W 2002 roku na Stadionie Ludowym pojawiła się drużyna Hetmana Zamość i wywalczyła bezbramkowy remis. Przez większość spotkania to Zagłębie miało zdecydowaną przewagę nad rywalem, jednak nie potrafiło wykorzystać stwarzanych sytuacji. W ciągu pierwszych czterdziestu pięciu minut najlepszą okazję do zdobycia bramki zmarnował Sebastian Gielza, który przestrzelił z około dziesięciu metrów. Kolejne sytuacje zmarnowali tuż po przerwie; Tomasz Łuczywek, który trafił w słupek oraz Dawid Skrzypek, którego strzał z woleja w doliczonym czasie gry poszybował wysoko nad bramką Sławuty. Goście także mieli swoje okazje do objęcia prowadzenia, jednak nie udało im się pokonać strzegącego naszej bramki Roberta Stanka.
Po tym meczu sytuacja Zagłębia w tabeli drugiej ligi mocno się skomplikowała, bowiem przewaga nad strefą spadkową wynosiła już tylko trzy punkty.

„Punktów mamy mało i to po nas widać. Gramy zbyt nerwowo” - powiedział po zakończeniu spotkania trener sosnowiczan, Leszek Baczyński.

Skład: Stanek - Stachurski, Michalski, Derbin - Skrzypek, W. Nowak, R. Baczyński (70' Antczak, 89' Milewski), Zięba, Łuczywek - Gielza, Józefowicz (M. Adamczyk)

 

Drugie spotkanie to już historia najnowsza, bowiem w 2019 roku Zagłębie udało się do Białegostoku, aby powalczyć o punkty z tamtejszą Jagiellonią. Sosnowiczanie dobrze weszli w to spotkanie, już w drugiej minucie po dośrodkowaniu Szymona Pawłowskiego z rzutu wolnego piłkę w siatce Jagi umieścił Mateusz Cichocki. Radość z tej bramki niestety nie trwała długo, ponieważ po konsultacji z wozem VAR, sędzia Dobrynin nie uznał tego gola z powodu spalonego. Zagłębie na szczęście nie zdeprymowało się po tej sytuacji i przez pierwszy kwadrans miało zdecydowaną przewagę. Sytuacja zmieniła się w szesnastej minucie, kiedy to zaatakowała Jagiellonia. Najpierw Martin Tóth wybił piłkę po dośrodkowaniu Arvydasa Novikovasa, a po chwili Žarko Udovičić sfaulował Zorana Arsenicia przy bocznej linii boiska. Z prawej strony boiska w pole karne dośrodkował Guilherme. Piłkę złapał w ręce Hroššo, ale sędzia podyktował rzut karny, dopatrując się faulu Martina Tótha na Tarasie Romanczuku. Jesus Imaz pewnym strzałem z jedenastu metrów wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie. W trzydziestej czwartej minucie Jagiellonia zdobyła drugą bramkę za sprawą Patryka Klimali, który strzałem głową pokonał bramkarza Zagłębia. Była to dość kontrowersyjna sytuacja, ponieważ wydawało się, ze we wcześniejszej fazie tej akcji Jesus Imaz pomagał sobie ręką podczas przyjęcia piłki. Jednak sędzia Dobrynin po konsultacji z VAR-em uznał, że wszystko było zgodne z przepisami i sosnowiczanie przegrywali już dwoma bramkami. Na domiar złego w czwartej z dziewięciu doliczonych do pierwszej połowy minut, z ławki rezerwowych Zagłębia usunięty został Valdas Ivanauskas. To była już druga taka kara Litwina w 2019 roku.
Jagiellonia prowadziła 2:0 do siedemdziesiątej siódmej minuty, kiedy to arbiter podyktował rzut karny dla sosnowiczan za zagranie piłki ręką przez Tarasa Romańczuka. Do piłki ustawionej na jedenastym metrze podszedł Szymon Pawłowski. Kapitan Zagłębia skierował piłkę do siatki po uderzeniu od wewnętrznej części słupka, jednak sędzia Dobrynin nakazał powtórzenie rzutu karnego, ponieważ za wcześnie w pole karne wbiegł Žarko Udovičić. Do powtórki po raz kolejny podszedł kapitan Zagłębia, ale oddał gorszy strzał niż przed chwilą i piłkę odbił Marian Kelemen, a po chwili poradził sobie z dobitką Vamary Sanogo. Za chwilę jednak arbiter ponownie wstrzymał grę, skorzystał z podpowiedzi kolegów w wozie VAR i nakazał jeszcze jedną powtórkę rzutu karnego. Okazało się bowiem, że Marian Kelemen za wcześniej ruszył się z linii bramkowej. Do ponownego wykonania jedenastki podszedł tym razem Vamara Sanogo i zamienił ją na gola. Co najważniejsze, prawidłowo zdobytego. Nareszcie. Do końca meczu w nie padła już bramka. Zagłębie dążyło jeszcze do wyrównania i w ostatniej akcji meczu do piłki dośrodkowanej z rzutu wolnego przez Žarko Udovičicia ruszył nawet Lukáš Hroššo, ale Marian Kelemen złapał piłkę i w tym samym momencie rozbrzmiał ostatni gwizdek w tym spotkaniu. Sosnowiczanie przegrali 1:2.

 "Ciężko wygrać z Jagiellonią, a jeszcze ciężęj wygrać przeciwko czternastu ludziom na boisku. Pierwsza akcja, rzut wolny, normalny kontakt w polu karnym i sędzia pokazuje rzut karny. Szkoda, że ludzie podejmują takie decyzje. Druga bramka, którą straciliśmy była piękna, ale wcześniej wszyscy widzieli, że była ręka. Wszyscy tutaj walczymy o życie. Każdy ma swoją pracę i stara się zarobić pieniądze ciężką pracą, ale dwóch-trzech ludzi podejmuje bardzo złe decyzje. Respekt dla Jagiellonii, miał to być piękny dzień, piękny mecz, ale złe decyzje kosztowały nas punkt, nie mówię, że trzy, bo na tyle nas nie było stać, ale na jeden punkt zasłużyliśmy" - tak na pomeczowej konferencji prasowej Valdas Ivanauskas skomentował wydarzenia boiskowe.

Skład: Hroššo – Mýgas, Cichocki, Tóth, Mráz - Nawotka (46’ T. Nowak), Heinloth, Pawłowski, Udovičić - Sanogo, Gabedawa (42’ O. Nowak)