Dariusz Dudek:
- Przede wszystkim gratulacje dla mojego zespołu za walkę i determinację. Za to, że ten mecz wygrali głową, a nie nogami. Jestem z nich dumny. Cieszę się, że mam takich zawodników i mogę z nimi grać. Moje pierwsze trzy punkty chciałbym zadedykować naszym kibicom, którzy dziś byli dwunastym zawodnikiem. Niezmiernie się cieszę, że wygraliśmy w tak trudnym momencie, bo dwa pierwsze mecze przegraliśmy, a mamy w następnych kolejkach wyjazdy na Lecha i Legię, gdzie już chyba wszyscy nas skreślili przed meczem, zresztą dziś chyba było podobnie. To jest cenne i ważne zwycięstwo. Dziękuję kibicom za fajny doping i przyjęcie. Po ostatnim przegranym meczu w Lubinie naprawdę kibice bardzo nas wzmocnili.

- Powiedziałem piłkarzom, że dostaną dwa dni wolnego w niedzielę i poniedziałek. Jest czas na zabawę i na pracę. Teraz musimy pracować dwa razy mocniej. Po przegranych spotkaniach pracowaliśmy jeszcze mocniej. Teraz mamy normalny mikrocykl i przygotowujemy się do następnego meczu w Poznaniu. Tam się na pewno nie położymy. Nie mamy takiego zamiaru.

- Cieszę się, że mój brat Jurek był dziś na meczu, bo jak on jest, to zawsze wygrywam. Był tutaj ostatnio na meczu z Ruchem Chorzów i wygraliśmy 2:1, więc przynosi mi szczęście. Myślę sobie, czy nie zabrać go do Poznania, bo fajnie byłoby, gdyby był na tym meczu. Wiemy, że nie będzie tam kibiców, ale może go gdzieś tam przemycę. Ale tak poważnie - robimy swoje. Dziękuję mu za to, że był na tym meczu.

- Zarówno Junior Torunarigha, jak i Adam Kokoszka to są doświadczeni gracze, ale dziś wszyscy zagrali bardzo dobre i poprawne spotkanie. Ważne, że w trudnym momencie potrafiliśmy zagrać na zero z tyłu. Spodziewałem się, że się odsłonimy w drugiej połowie i mocniej zaatakujemy. Trenowaliśmy to w tygodniu. Cały tydzień ciężkiej pracy w tygodniu przyniósł efekty i to jest dla mnie szczególnie istotne.

Kosta Runjaić:
- Gratuluję Zagłębiu Sosnowiec. W chwili obecnej wiele rzeczy przemawia przeciwko nam - wyniki, statystyki. Niełatwo dobrać słowa, bo cokolwiek się powie, zostanie opacznie zrozumiane. Ten mecz nie zaczął się dobrze. Pierwszy strzał przeciwnika, rykoszet i bramka. Drugiego gola straciliśmy, gdy graliśmy mniejszą liczbą zawodników. Po prostu do dupy wieczór. Bardzo chciałem podziękować naszym fanom, którzy pokonali taką długą drogę i kibicowali nam do końca. Nie ma łatwo, ale jest tylko jedna droga, trzeba patrzeć do przodu.