Dariusz Dudek: - Jeżeli pozwolicie, to nie chciałbym za dużo mówić o meczu. Każdy kto był na trybunach widział jak graliśmy w piłkę. Bardzo się z tego cieszę. Dziękuję zawodnikom za zaangażowanie, ale dla mnie i dla klubu najważniejsi są kibice i to im chciałbym podziękować bardzo serdecznie, że byli z nami.

Jesteśmy na zakręcie. Z każdych problemów można wyjść, ale tylko wspólnie, dlatego jeszcze raz dziękuję kibicom za doping przez 90 minut. Mam nadzieję, że zawsze będą z nami, a my będziemy z siebie dawać 100, albo nawet 120%. Tylko tą drogą możemy iść.

Piotr Mandrysz: - Przegraliśmy wysoko, chociaż wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku. Pierwsza bramka stracona po stałym fragmencie w nie do końca jasnych okolicznościach spowodowała, że przeciwnik dostał wiatr w żagle. Druga bramka: jeżeli przeciwnik strzela z bliskiej odległości, a zawodnik ma rękę przy ciele, to takich karnych się nie odgwizduje. Tak przynajmniej wyglądało to w telewizji.

Przy 2:0 był ewidentny karny dla nas po faulu na Cerimagiciu. To wpłynęło na następną akcję, w której Kamiński sfrustrowany niepodyktowaniem karnego sfaulował rywala i dostał drugą żółtą kartkę. Graliśmy w dziesięciu i przeciwnik nas dobił.

Na pewno nie jesteśmy zadowoleni. Trzeba z tym żyć, chociaż szkoda, że głównymi aktorami dzisiejszego spotkania nie byli piłkarze.