Zagłębie Sosnowiec po raz trzeci z rzędu wygrało u siebie z GKS-em Katowice. Gole strzelili Rafał Makowski (56'), Vamara Sanogo (83'- karny) i Sebastian Milewski (90+4').

Świetnie przywitał się z kibicami Zagłębia Vamara Sanogo w pierwszym meczu na Stadionie Ludowym po powrocie z Legii Warszawa. Francuz spędził na murawie niespełna pół godziny, ale wystarczyło to, aby strzelić bramkę z rzutu karnego i zanotować asystę przy trafieniu Sebastiana Milewskiego.
Nazwisko Dudek w powiązaniu z Sosnowcem będzie się fatalnie kojarzyło trenerowi Piotrowi Mandryszowi. Niespełna rok temu został zwolniony z Zagłębia po zaledwie ośmiu meczach i słynnej wypowiedzi Sebastiana Dudka po meczu w Siedlach o "panu, który nas prowadzi". Dziś doznał najwyższej porażki w tym sezonie z rąk innego Dudka - Dariusza, trenera sosnowiczan.
Dotychczas Piotr Mandrysz miał miłe wspomnienia z wyjazdów do Sosnowca w roli trenera zespołu gości. Wygrywał tutaj przy okazji wszystkich czterech poprzednich wizyt - z RKS-em Radomsko, Pogonią Szczecin (dwa razy) i GKS-em Tychy. Dzisiaj wszystko się zmieniło.
O pierwszej połowie meczu lepiej zapomnieć, bo stała ona na dramatycznie słabym poziomie. Gdyby skończyła się nie po 45 minutach, a 45 sekundach, to i tak wystarczyłoby, aby obejrzeć najlepszą akcję w tej części spotkania. Zaraz na początku spotkania Tomasz Nowak zagrał prostopadłą piłkę w pole karne do Patryka Mularczyka, który w sytuacji sam na sam trafił w nogi Mateusza Abramowicza, a dobijający Szymon Lewicki posłał piłkę obok słupka.
Inne dogodne sytuacje strzeleckie w pierwszej połowie były efektami prostych strat i prezentów od rywali. Po błędach Tomasza Nowaka i Rafała Makowskiego okazje zmarnowali Bartłomiej Kalinkowski i Andreja Prokić. Z kolei nieporadność Mateusza Abramowicza przy wyprowadzaniu piłki mógł wykorzystać Wojciech Łuczak, ale trafił w boczną siatkę.
Słabą pierwszą część meczu zrekompensowały kibicom wydarzenia w drugiej odsłonie meczu. Najwięcej ożywienia do gry wprowadził pierwszy gol dla sosnowiczan. Adrian Frańczak sfaulował Wojciecha Łuczaka po prawej stronie boiska. Z rzutu wolnego dośrodkował Patryk Mularczyk. Zamykający akcję Mateusz Cichocki odegrał głową przed bramkę, a Rafał Makowski uprzedził golkipera gości i posłał piłkę głową do siatki, zdobywając swoją pierwszą bramkę dla Zagłębia.
Piotr Mandrysz zareagował wprowadzeniem na boisko Grzegorza Goncerza, byłego króla strzelców I ligi. Dariusz Dudek pięć minut później zdjął z placu gry Szymona Lewickiego i desygnował do gry Vamarę Sanogo. Dla Francuza był to pierwszy mecz na Stadionie Ludowym od 19 listopada 2016. Wtedy rywalem sosnowiczan była Chojniczanka Chojnice, a trenerem Piotr Mandrysz.
Francuz już 10 minut po wejściu na boisko pokazał próbkę swoich umiejętności. Po podaniu Patryka Mularczyka ograł Mateusza Kamińskiego i uderzył zza pola karnego. Siły nie brakowało, ale z celnością było źle. Trzy minuty później Francuz był bliski oddania strzału po podaniu Wojciecha Łuczaka, ale z interwencją zdążył Mateusz Kamiński.
Vamara Sanogo dopiął swego w 83. minucie. Sędzia Tomasz Wajda podyktował rzut karny po zagraniu ręką Mateusza Kamińskiego. Stoper gości w ten sposób zablokował strzał Tomasza Nowaka z 20 metrów. Kapitan Zagłębia w sobotę spudłował z rzutu karnego i tym razem zrezygnował z wykonania "jedenastki", pozostawiając piłkę Vamarze Sanogo. Francuz okazał się lepszym egzekutorem rzutów karnych niż Tomasz Nowak i strzelił lewą nogą nie do obrony.
Gdy rozpoczynał się doliczony czas gry w polu karnym Zagłębia upadł Armin Ćerimagić. Goście domagali się podyktowania rzutu karnego, jednak sędzia miał inne zdanie. Mateusz Kamiński odreagował swoją frustrację faulem na Tomaszu Nawotce i arbiter pokazał obrońcy GKS-u drugie "żółtko". Zagłębie wykorzystało przewagę liczebną do strzelenia trzeciej bramki. W ostatniej akcji meczu Rafał Makowski podał w pole karne do Vamary Sanogo, który był w zbyt trudnej pozycji do oddania strzału, więc przytrzymał futbolówkę i poczekał na wbiegnięcie Sebastiana Milewskiego. 19-letni defensywny pomocnik dostawił do piłki lewą nogę i zdobył swojego pierwszego gola w barwach Zagłębia.
GKS znowu okazał się świetnym rywalem na przełamanie dla sosnowiczan. W ostatnich sezonach wygraliśmy wszystkie cztery spotkania z katowiczanami, do których przystępowaliśmy po przegranej mecz wcześniej. W sezonie 2015/2016 dwukrotnie byliśmy górą po porażkach z Wisłą Płock, a wiosną tego roku pokonaliśmy katowiczan po klęsce w Nowym Sączu.
Dwa kolejne mecze nasz zespół rozegra na Stadionie Ludowym - w sobotę 16 września z Chojniczanką Chojnice i tydzień później z Wigrami Suwałki. Na naszym obiekcie wygraliśmy trzy kolejne mecze ligowe, nie tracąc w nich żadnej bramki. Liczymy na to, że podobnie będzie także w najbliższych spotkaniach.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
3 - Jewgienij Szykawka
2 - Kacper Skóra
1 - Emmanuel Agbor, Deniss Rakels, Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
1 - Patryk Gogół, Adrian Gryszkiewicz, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
3 - Bartosz Chęciński, Dawid Szot
2 - Bartosz Boruń, Adrian Gryszkiewicz, Patryk Mucha, Jewgienij Szykawka
1 - Emmanuel Agbor, Igor Dziedzic, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović, Linus Rönnberg, Kacper Skóra, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
5 - Kacper Wołowiec
3 - Michał Barć
1 - Milan Bazler, Szymon Krawiec, Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak, Aleksander Steczek
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
3 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz
1 - Aleksander Steczek, Kamil Wawrowski
Jestem dumny z Zagłębia. Dziękuję za te piękne chwile na Ludowym.
gratulacje , nareszcie jakaś iskierka się zaczyna tlić :) to jest wynik , za który należy Wam się wielki szacun i jeszcze komu ... tej katowickiej mendzie - dziękuję i pozdrawiam
Zaloguj się aby dodać własny komentarz