(Widoczni na zdjęciu Tomasz Nowak i Wojciech Łuczak powrócą na dobrze znany im stadion)

Dla Górnika Łęczna mecz z Zagłębiem Sosnowiec będzie pierwszym meczem na własnym stadionie od... 10 maja 2016, kiedy to zespół z Łęcznej wygrał z Podbeskidziem Bielsko-Biała aż 5:1. Tak, tak, to nie pomyłka. Zielono-czarni wracają na swój obiekt po prawie 15 miesiącach. Przez cały ubiegły sezon Górnik podejmował swoich gości na Arenie Lublin. Nie przyniosło to ani sukcesów sportowych (degradacja z Lotto Ekstraklasy), ani organizacyjno-finansowych, a tylko skłóciło władze klubu z kibicami. Górnik Łęczna miał najgorszą średnią frekwencję w Ekstraklasie na meczach u siebie (3600 widzów na mecz). Sezon wcześniej, gdy zielono-czarni grali w Łęcznej średnia wynosiła 4200.

Niewątpliwie na taki stan rzeczy wpływ miał fakt zbojkotowania spotkań w Lublinie przez grupy kibicowskie Górnika, a w ramach solidarności na wyjazdy do Lublina nie jeździli również kibice gości. Mecz z Zagłębiem reklamowany jest w Łęcznej hasłem "Wracamy do domu" i można liczyć na szczególną mobilizację wśród kibiców, którzy przez ponad rok nie mogli oglądać swojej druzyny na stadionie przy Alei Jana Pawła II.

Spadkowicz z Lotto Ekstraklasy zapewne chciałby pójść drogą swojego imiennika z Zabrza, który po rocznej banicji w Nice I lidze powrócił do najwyższej klasy rozgrywkowej. Spadek wiązał się ze sporymi zmianami w drużynie. W letnim oknie transferowym odeszło aż 14 zawodników. Kilku z nich pozostało w Lotto Ekstraklasie (m.in. Bartosz Śpiączka w Bruk-Becie Termalice Nieciecza, Grzegorz Piesio w Arce Gdynia, Szymon Drewniak w Cracovii), kilku trafiło na jej zaplecze (Wojciech Małecki w Olimpii Grudziądz, Krzysztof Danielewicz w Chojniczance Chojnice, Leandro w Stali Mielec).

Znaleźli się również tacy, którzy szukają szczęścia za granicą (Piotr Grzelczak w Grecji, Javi Hernandez w Azerbejdżanie, Gerson w Korei Południowej). W tym tygodniu pojawiła się wiadomość o tym, że Nika Dzalamidze przenosi się z Łęcznej do Juventusu. Nie będzie jednak klubowym kolegą Wojciecha Szczęsnego, bo jest to Juventus Bukareszt.

Łęczną opuścił również trener Franciszek Smuda. Szkoleniowca, który jako selekcjoner prowadził reprezentację narodową podczas Euro 2012 w Polsce, zastąpił Zwolniony wiosną z Bytovii Bytów Tomasz Kafarski. Debiut zdecydowanie mu nie wyszedł. Spadkowicz z Łęcznej przegrał 0:3 z beniaminkiem z Opola prowadzonym przez Mirosława Smyłę. Górnik zajmowałby ostatnie miejsce w tabeli Nice I ligi, gdyby nie nałożona na Ruch Chorzów kara pięciu punktów. Dla Kafarskiego był to szósty kolejny ligowy mecz bez zwycięstwa - pracę w Bytovii zakończył serią pięciu spotkań bez triumfu. Właśnie jako trener Bytovii Tomasz Kafarski miał okazję trzykrotnie zmierzyć się z Zagłębiem. Bilans tych potyczek, to jedno zwycięstwo (3:0 wiosną 2016), jeden remis (3:3 jesienią 2016) i jedna porażka (0:2 jesienią 2015).

Zmiana nastąpiła również na fotelu prezesa Górnika Łęczna. Został nim 36-letni Serb Veljko Nikitović, który jako piłkarz przez 12,5 roku reprezentował barwy łęcznian. W zielono-czarnych barwach rozegrał 107 meczów w Ekstraklasie, a także zaliczył dwa awanse (w 2008 do I ligi i w 2014 do Ekstraklasy). Nikitović wiosną 2016 zakończył piłkarską karierę i został asystentem trenera. W kwietniu tego roku wszedł do zarządu, a 17 lipca został mianowany prezesem. Wielu aktualnych graczy Górnika to boiskowi koledzy prezesa.

Także w Zagłębiu znajdziemy dwóch graczy z przeszłością w Łęcznej, którzy grali w jednym zespole z obecnym prezesem Górnika. Wojciech Łuczak występował w klubie z Łęcznej, występującym wówczas pod nazwą Bogdanka, w sezonie 2011/2012 i rozegrał wtedy chyba swój najlepszy sezon w karierze, strzelając 11 bramek w 29 meczach I ligi, co zaowocowało transferem do Górnika Zabrze. Przez cztery lata zawodnikiem Górnika Łęczna był obecny kapitan Zagłębia Tomasz Nowak. Jego dorobek to 101 meczów i 14 bramek.

Zawodnikiem klubu z Łęcznej jest natomiast 35-letni Przemysław Pitry, który poważną karierę piłkarską rozpoczynał w Zagłębiu, gdzie został latem 2004 sprowadzony z Iskry Pszczyna. Rozegrał on w Zagłębiu 28 meczów, zdobył 13 bramek i szybko trafił do Ekstraklasy, bo wpadł w oko skautów Amiki Wronki.

Zagłębie i Górnik po raz ostatni spotkały się ze sobą 24 marca 2002. W meczu o punkty dawnej II ligi sosnowiczanie przegrali w Łęcznej 1:2, a decydującą o zwycięstwie łęcznian bramkę strzelił Piotr Jaroszyński - ojciec 17-letniego Jakuba, który w sobotę zadebiutował w Górniku, a także Pawła, reprezentanta młodzieżówki i piłkarza Chievo Werona. Z sześciu dotychczas rozegranych meczów z Górnikiem Zagłębie wygrało tylko jeden. Dwa mecze zakończyły się podziałem punktów, a trzy triumfami zielono-czarnych.

Jeśli Zagłębie nie wygra w Łęcznej to zaliczy najgorszy start rozgrywek od 10 lat. W sezonie 2007/2008 jako beniaminek Ekstraklasy sosnowiczanie przegrali w pierwszych dwóch kolejkach 2:4 z Lechem w Poznaniu i 0:1 z Odrą w Wodzisławiu Śląskim. Od tamtego czasu Zagłębie zawsze wygrywało przynajmniej jedno z pierwszych dwóch spotkań w sezonie.