Dzisiaj rano na oficjalnej stronie Rakowa pojawiła się informacja o odwołaniu sparingu o treści: "Gospodarze tego spotkania nie wyrazili zgody na zapis audiowizualny sparingu przez przedstawicieli naszego klubu. Stąd decyzja sztabu szkoleniowego o odwołaniu sparingu. - Klub Zagłębie Sosnowiec wyznacza nowe standardy, na które Raków Częstochowa nie chce się zgodzić. Brak możliwości nagrywania meczu jest dla nas niedopuszczalny. Rejestrujemy każde spotkanie, a później je analizujemy. Dlatego nie widzimy sensu rozgrywania dzisiaj pojedynku - powiedział trener Marek Papszun."

Taka była wersja strony częstochowskiej. A jak sytuacja wyglądała faktycznie? Jak dowiedzieliśmy się w klubie, Zagłębie już w poniedziałek poinformowało Raków, że sparing będzie nagrany przez przedstawicieli Zagłębia, a goście po meczu dostaną zapis video. Raków przystał na takie warunki, ale wczoraj około 20:30 klub z Częstochowy poinformował, że się na to nie zgadza. Zdaniem przedstawicieli Zagłębia nie są to żadne "nowe standardy", tylko ogólnie przyjęte zasady, które obowiązują w klubach grających "ciut wyżej" niż Raków. Gdy Zagłębie grało wyjazdowe sparingi z klubami z Ekstraklasy, to także musiało się do nich dostosować.

"Nowymi standardami" można za to nazwać zachowanie Rakowa. Sztab częstochowskiego zespołu miał wystarczająco dużo czasu, aby poinformować Zagłębie o tym, że nie zgadza się na rozegranie sparingu bez możliwości rejestrowania zapisu video. Nasz klub miałby wtedy czas na znalezienie zastępczego sparingpartnera, a w obecnej sytuacji Zagłębie zostało postawione pod ścianą. A może po prostu Raków nie chciał zagrać sparingu po tygodniowym zgrupowaniu i szukał pretekstu?

Zamiast sparingu z Rakowem piłkarze Zagłębia mają rozegrać gierkę wewnętrzną. Za tydzień, w sobotę 25 lutego, podopieczni Dariusza Banasika rozegrają dwa mecze - o 12:00 z GKS-em Tychy i o 14:00 z Polonią Bytom.