W hali na Żeromskiego zawiodła elektronika - nie działała tablica świetlna i zegary. Czas był więc mierzony ręcznie przy stoliku, a o wyniku meczu na bieżąco informował spiker. Nie zawiedli natomiast koszykarze, którzy zrewanżowali się rywalom z Dąbrowy Górniczej za nieoczekiwaną porażkę w pierwszym meczu.

Goście nawiązali równorzędną walkę tylko w pierwszej kwarcie. Potem górę wzięli sosnowiczanie, którzy przewyższali rywali warunkami fizycznymi. Ponadto poprawiła się sytuacja kadrowa naszej druzyny. Dziś zadebiutowali dwaj gracze występujący do tej pory w Polonii Bytom - Wojciech Szpyrka i Jakub Chorążak.

Kuriozalna była sama końcówka meczu. Na 3 sekundy przed końcem przy 25 punktach przewagi czas wziął trener Zagłębia. Poirytowany szkoleniowiec gości zaraz potem skorzystał z dwóch przysługujących mu przerw na żądanie i gdy wydawało się, że gracze powrócą na boisko, o kolejny timeout poprosił Andrzej Walas. Zawodnicy z Dąbrowy Górniczej po wejściu na parkiet stanęli na środku boiska i w ogóle nie przeszkadzali Zagłębiu we wznowieniu gry i zdobyciu łatwych punktów

Koszykarze z Sosnowca po dzisiejszym zwycięstwie są na dziewiątym miejscu w tabeli z takim samym dorobkiem jak ósma Pogoń Ruda Śląska. PZKosz na razie wyżej klasyfikuje rudzian, którzy mają lepszy bilans koszy, ale Zagłębie wygrało oba mecze z Pogonią i na koniec sezonu przy równej liczbie punktów nasz zespół będzie wyżej w tabeli.

W najbliższą sobotę Zagłębie zagra wyjazdowy mecz w Rybniku, a następny mecz w Sosnowcu, z AZS-em Politechniką Gliwice odbędzie się 28 stycznia o 17:00.

Zagłębie Sosnowiec - MKS II Dąbrowa Górnicza 93:66 (24:23, 29:14, 26:17, 14:12)
Zagłębie: Jakub Czyż 19 (6 zb), Michał Moralewicz 18 (1x3, 9 zb), Kamil Wójciak 15 (8 zb), Paweł Jurczyński 13 (1x3), Nikodem Kowalski 8 (1x3, 7 zb, 3 bl) oraz Maciej Balcerzak 9 (2x3, 10 zb), Wojciech Szpyrka 7, Mateusz Kantarowski 4, Michał Kuboszek 0, Jakub Chorążak 0.