Tomasz Łuczywek (trener Zagłębia):
- Niestety wracamy bez punktów do Sosnowca. Pierwsza połowa paradoksalnie nie wskazywała na to, że wyjedziemy stąd bez punktów, bo pierwsze 20-30 minut wyglądało z naszej strony bardzo dobrze i tutaj był klucz do sukcesu, jak się okazuje. Po meczu można łatwo stwierdzić, że gdybyśmy w tym okresie strzelili bramkę, a mieliśmy tych sytuacji bardzo dużo, to prawdopodobnie wracalibyśmy z punktami. Niestety, przydarzył nam sie jeden błąd, potem drugi i drużyna Chojniczanki wyszła na prowadzenie 2:0 po pierwszej połowie w której to my byliśmy zespołem zdecydowanie lepszym i stwarzaliśmy więcej sytuacji.

- Mecz trwa 90 minut i z tego miejsca należy pogratulować trenerowi Chojniczanki zwycięstwa i konsekwencji w grze, jak również też chcę podziękować naszym chłopakom, bo przyjechaliśmy tutaj po punkty i było to widać po determinacji chłopaków. Niestety, nie udało się.

Maciej Bartoszek (trener Chojniczanki):
- Prawda jest taka, że pierwsza połowa była bardzo ciężka. Mecz od pierwszej minuty był ciężki. Zespół z Sosnowca postawił nam bardzo trudne warunki. Zagłębie podeszło do nas bardzo wysoko, agresywnie, uniemożliwiając nam rozgrywanie piłki. W trakcie pierwszej połowy trzeba było dokonać pewnych korekt. Nie mogliśmy bawić się w rozgrywanie piłki, bo byliśmy sukcesywnie odcinani od możliwości takiego grania. Zaczęliśmy grać dłuższą piłkę, wykorzystując to, że Zagłębie stało bardzo wysoko. Staraliśmy się wrzucać piłkę za linię obrony przeciwnika. Staraliśmy się po zagraniu długiej piłki podchodzić bardzo agresywnie.

- Zagłębie na pewno stwarzało zagrożenie, ale liczy się to, co jest w sieci. Strzeliliśmy piękne bramki. Drugi gol Ferugi był naprawdę wysokiej urody, a w drugiej połowie szanowaliśmy wynik i utrzymywaliśmy się dłużej przy piłce. Mogliśmy wynik podwyższyć po bardzo fajnych, składnych akcjach. Zawodnicy dostali piłkarskiego luzu. Szkoda że nie podwyższyliśmy wyniku, ale najważniejsze są dla nas trzy punkty i to, że zespół pokazał charakter.