Zagłębie Sosnowiec wygrało z ostatnią drużyną Ekstraklasy 3:1 i awansowało do 1/8 finału Pucharu Polski, gdzie zmierzy się z Koroną Kielce.
Przed meczem apelowaliśmy w naszym serwisie do piłkarzy Zagłębia "Zagrajcie tak jeszcze raz" - "Tak", czyli tak jak w 2009 w meczu 1/16 finału Pucharu Polski z Górnikiem Zabrze. Wtedy oba kluby również dzieliła różnica jednej ligi, z tym, że Górnik był na zapleczu Ekstraklasy, a Zagłębie w II lidze. W sezonie 2015/2016 Zagłębie i Górnik grają już o klasę wyżej, ale nic się nie zmieniło jeśli chodzi o mecz w Pucharze Polski - górą był zespół z niższej ligi i wygrał pewnie.
Początkowo lekką przewagą miał Górnik, który przyjechał do Sosnowca po serii trzech porażek w lidze i bardzo chciał przełamać złą passę. Zabrzanie w tym sezonie Ekstraklasie ani przez chwilę nie prowadzili w meczu. Udało im się za to objąć prowadzenie na Stadionie Ludowym, gdy w 22. minucie po dośrodkowaniu Dominika Sadzawickiego z prawej strony boiska nieobstawiony w polu karnym Bartosz Iwan pokonał Wojciecha Fabisiaka.
Zagłębie dopiero po stracie gola zaczęło grać nieco odważniej. Dużo kontrowersji wywołała sytuacja z 36. minuty, gdy wydawało się, że Jakub Arak został sfaulowany w polu karnym przez Jakuba Araka. Najgłośniej przeciwko puszczeniu tej akcji protestował Tomasz Łuczywek i po donosie sędziego technicznego Piotra Lasyka do Tomasza Wajdy, asystent trenera Zagłębia musiał powędrować na trybuny.
Przed drugą połową na boisko za Przemysława Mizgałę wszedł Michał Fidziukiewicz. Zagłębie zagrało na dwóch napastników i ta bardziej ofensywna taktyka szybko dała efekty, choć zdobywcami pierwszych dwóch goli dla sosnowiczan nie byli napastnicy, tylko środkowi obrońcy.
Do wyrównania doprowadził w 55. minucie Łukasz Sołowiej, który wpakował piłkę głową do siatki po dośrodkowaniu Sebastiana Dudka z rzutu rożnego. Warto wspomnieć o tym, że chwilę wcześniej nasz stoper musiał zejść poza boisko, gdzie został opatrzony i wrócił na boisko z obandażowaną głową i od razu pierwszy kontakt z głową "uzbrojoną" w bandaż zakończył się trafieniem do siatki.
10 minut później Zagłębie objęło prowadzenie po strzale wychowanka Górnika, urodzonego w Zabrzu i nadal tam zamieszkującego, Krzysztofa Markowskiego. Najstarszy zawodnik naszego zespołu dostawił nogę do piłki wstrzelonej przed bramkę przez Łukasza Matusiaka. Stadion Ludowy oszalał z radości.
Goście próbowali jeszcze doprowadzić do wyrównania i dogrywki, ale czynili to dość niemrawo. Zabrzanie nie grali tak źle jak GKS w sobotę, ale mimo tego nie byli w stanie odwrócić losów spotkania. Podopiecznych Józefa Dankowskiego dobił w 87. minucie Michał Fidziukiewicz, który przejął piłkę przed polem karnym Górnika i uderzył nie do obrony. Ten zawodnik zasłużył na bramkę. W poprzednich meczach walczył, starał się, dochodził do sytuacji strzeleckich, ale brakowało skuteczności. Dziś był bezbłędny i po raz trzeci pokonał Sebastiana Przyrowskiego, który w drugiej połowie przepuścił wszystkie strzały zmierzające do bramki.
Po końcowym gwizdku sędziego piłkarze Zagłębia byli długo fetowani przez trybuny i dziękowali za doping. W tym samym czasie gracze gości musieli wysłuchiwać żali swoich kibiców, którzy jeszcze w trakcie spotkania apelowali "Zejdźcie z boiska, nie róbcie z nas pośmiewiska". W ciągu czterech dni Zagłębie odprawiło z kwitkiem dwa śląskie kluby. Zarówno GKS, jak i Górnik grały przeciwko sosnowiczanom w czarnych strojach, jakby przeczuwali to, że po meczach z Zagłębiem będą w żałobie.
Do uprawgnionego występu w finale Pucharu Polski na Stadionie Narodowym wystarczy pokonać jeszcze trzech rywali. Najpierw Koronę Kielce, potem lepszego z pary GKS Katowice - Cracovia i w półfinale drużynę wyłonioną w losowaniu.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
6 - Jewgienij Szykawka
5 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
4 - Bartosz Snopczyński
3 - Patryk Gogół,
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg, Dawid Szot
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
2 - Adrian Gryszkiewicz
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Kacper Siuta, Bartłomiej Wasiluk
ŻÓŁTE KARTKI:
5 - Bartosz Chęciński, Jewgienij Szykawka
4 - Adrian Gryszkiewicz, Dawid Szot
3 - Igor Dziedzic, Mateusz Matras, Linus Rönnberg, Kacper Skóra
2 - Emmanuel Agbor, Bartosz Boruń, Patryk Mucha, Bartłomiej Wasiluk
1 - Marcel Broniewski, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
15 - Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Kacper Kopera, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski

































Może fantazjuje, ale po takim meczu w takiej atmosferze po takiej oprawie to kto mi zabroni :d
DZIĘKUJEMY...!
Pięknie w ciągu 4-ech dni pokazaliśmy dwóm hanysowskim klubą jak się gra w piłkę.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz