Drugi raz w tym sezonie po wysokiej wygranej nad Stalą Mielec przyszła wstydliwa porażka z Legionovią. Goście wygrali 2:1 po golach Szymona Lewickiego (3' i 76'). Dla Zagłębia trafił Przemysław Mizgała (15').
W sierpniu w żarze lejącym się nieba i na mrozie w listopadzie - nieważne, czy było gorąco, czy zimno, Zagłębie dwa razy przegrało mecze z Legionovią Legionowo. Dzisiejsza porażka boli tym bardziej i przynosi większy wstyd naszej drużynie, bo goście byli zdekompletowani za sprawą kartek i kontuzji. Przed meczem do rozgrywek zgłoszono dwóch 16-latków z drużyny juniorskiej (obaj zasiedli na ławce rezerwowych), na prawej obronie musiał zagrać nominalny napastnik, a na domiar złego w ostatniej chwili wypadł ze składu Sasa Kovjenić i musiał go zastąpić wpisany pierwotnie jako rezerwowy Rafał Maciejewski.
Drużyna Zagłębia znowu wystąpiła w roli miłosiernych, którzy pomagają słabszym. Dwa tygodnie temu Puszcza Niepołomice wygrała z naszą drużyną po serii dziewięciu spotkań bez zwycięstwa, a Legionovia przystępowała do potyczki a Stadionie Ludowym mając passę sześciu meczów bez wygranej (jeden remis i pięć porażek).
Rywale objęli prowadzenie już po swojej pierwszej ofensywnej akcji. W 3. minucie Kamil Tlaga posłał piłkę w pole karne z prawego skrzydła, a Szymon Lewicki strzałem głową przy słupku pokonał Wojciecha Fabisiaka. Zagłębie próbowało wyrównać z rzutów wolnych, ale dwukrotnie Sebastian Dudek trafił w mur.
Wyrównująca bramka padła w 15. minucie. Hubert Tylec prostopadłym podaniem uruchomił Jakuba Araka, który poradził sobie z dwoma rywalami, przytrzymał piłkę odpowiednio długo i wyłożył ją z lewej strony pola karnego do nadbiegającego Przemysława Mizgały, który strzałem z kilku metrów pokonał Mikołaja Smyłka.
W pierwszej połowie Zagłębie miało przewagę, wydawało się, że zdobycie kolejnego gola jest tylko kwestią czasu, ale brakowało wykończenia akcji. Niewiele brakowało, by to goście po jednej z nielicznych akcji cieszyli się z ponownego objęcia prowadzenia. W 33. minucie z dystansu w słupek strzelił Karol Ziąbski, a dobijający na pustą bramkę Szymon Lewicki posłał piłkę nad poprzeczką.
Niestety, po przerwie gra wyglądała o wiele gorzej. Legionovia zwietrzyła szansę na wywiezienie z Sosnowca kompletu punktów i już 5 minut po wznowieniu gry po stracie Łukasza Matusiaka i podaniu Sebastiana Czapy przed szansą na strzelenie bramki stanął Szymon Lewicki. Golkiper Zagłębia najpierw zbyt lekkomyślnie wyszedł do rywala, ale zdołał wrócić przed bramkę i naprawił swój błąd wybiciem na róg.
Nie było już żadnych szans na obronę w 79. minucie. Ponownie piłkę z prawej strony boiska zagrał Kamil Tlaga. Błąd popełnił Sławomir Jarczyk. Szymon Lewicki stanął oko w oko z Wojciechem Fabisiakiem i mógł po raz drugi cieszyć się ze strzelenia bramki.
Nic do gry nie wniosły dokonane przez Zagłębie zmiany. Z boiska schodzili gracze potrafiący wykreować sytuacje strzeleckie, a spośród rezerwowych tylko debiutujący na Stadionie Ludowym 16-letni Patryk Mularczyk wniósł coś pozytywnego. Szkoda, że żaden z jego starszych kolegów nie ruszył do piłki po jego świetnym zagraniu z końcowej linii boiska w 73. minucie.
Rundę kończymy w bardzo złych nastrojach. Prezes Marcin Jaroszewski zapowiadał, że w trzech ostatnich meczach tego roku byłby zadowolony z siedmiu punktów, a udało się zdobyć zaledwie trzy. Zagłębie nie potrafi zagrać dwóch dobrych meczów z rzędu. W tym sezonie zaledwie dwukrotnie udało się odnieść dwa kolejne zwycięstwa. Strata do miejsca premiowanego awansem wynosi sześć punktów. Nawet jeśli runda wiosenna, tak jak w dwóch poprzednich latach będzie udana, to w ostatecznym rozrachunku może zabraknąć punktów do awansu. Tych punltów, które tak łatwo zgubiliśmy jesienią.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
6 - Jewgienij Szykawka
5 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
4 - Bartosz Snopczyński
3 - Patryk Gogół,
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg, Dawid Szot
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
2 - Adrian Gryszkiewicz
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Kacper Siuta, Bartłomiej Wasiluk
ŻÓŁTE KARTKI:
5 - Bartosz Chęciński, Jewgienij Szykawka
4 - Adrian Gryszkiewicz, Dawid Szot
3 - Igor Dziedzic, Mateusz Matras, Linus Rönnberg, Kacper Skóra
2 - Emmanuel Agbor, Bartosz Boruń, Patryk Mucha, Bartłomiej Wasiluk
1 - Marcel Broniewski, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
15 - Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Kacper Kopera, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski










































Gole dla Zagłębia: Arkadiusz Chęciński 45+1, 47 min.
Gole dla Kazimierza: Arkadiusz Chęciński (10, sam.)
Widzów: 70 000.
Kartki: czerwona Kazimierz Górski 1 min.
Sędziował: PKW:)
Kosa taki ch.j:)
Masz Spectator w 100% racje z 1 wyjatkiem
Przez ostatnie lata Checinski tez rzadzil i nic nie zrobil wiec obawiam sie zbyt wczesnej euforii czy to cos zmieni.
Reka reke myje po-sld
Co nie zmienia faktu ze czerwonego trza odeslac do lamusa!!!
Niestety zaczynamy rundę rewanżową i nie widać wyciągniętych wniosków. Te same drużyny, te same wyniki. Te same ilości punktów.
Czyli bierzemy w ciemno miejsce między 5 a 8 i cieszymy się z nich?
No chyba że coś zmieniamy panie prezesie.
Potrzebne są zmiany
zmiana wiekszosci psełdo kopaczy
\"treneta\" przepraszam za pomyłkę wułefisty
\"prezesa\" który powinien powiedziec przepraszam nie bede szkodził i juz mnie nie zobaczycie
a zacznijmy od jutra zmieć
na wybory czas na zmiany czas
I tu kosa ma racje,pierwszy odstrzał to ten patałach DUDEK wielki qu..a kopacz.....
Trzeba przyznać że w pierwszej polowie chciało im się grać. No w drugiej zmarzli chyba.
Wejście zawodnika z nr 11 to chyba niewypał rundy (chyba że wygra ten tytuł ogólna postawa Zagłebia).
Bojaźliwie, niepewnie. Za wcześnie dla tego łebka.
Było wszystko ok, dopóki grał Arak w ataku. Szły pilki za obrońców a Kuba potrafil się z nimi ścigać. Mieliśmy w drugiej polowie kopie akcji po której Zagłebie strzeliło gola, niestety tym razem nikt nie zdążył dobiec do pola karnego więc Arak był pozostawiony sam z 3/4 obrońcami.
Mizgała strzelił bramkę ale Tumicz powinien był wejść za niego a nie za Araka. Wszedł Tumicz i pozbyliśmy się typowego napastnika. Zaraz potem wszedł 11 i pozbyliśmy się skrzydłowego.
Kompletnie nieudane zmiany, błędy w obronie.
Konieczne zmiany. I to od góry. Jutro zmieniamy prezydenta. Potem liczymy na większe zainteresowanie Zagłębiem. I ruszamy od zmiany trenera.
To był właśnie ten mecz dla którego na wiosnę nie powinno nas być na Ludowym.Ale być może jutrzejsze wybory coś zmienią.W sercu Zagłębie na boisku PAJACE
Szkoda słów na tych patałachów...
Koniec ze smyla i z dziadowizna w Sosnowcu!!!!!!!
Mam nadzieje ze na wiosne beda przy pustych trybunach grac!!!\'
Czas na zmiany redaktorku a jezeli nie to rowniez wypad!!!!!
Zaorac i zaczac mlodzieza z okregu od okregowki!!!!!!
Zaloguj się aby dodać własny komentarz