Krzysztof Markowski:
- Uważam, że byliśmy lepsi od Rybnika i mieliśmy ten mecz pod kontrolą. Konsekwentnie realizowaliśmy nasz pomysł na grę, aż do 70 minuty. Sytuacja mocno kontrowersyjna, zresztą niejedyna w tym meczu. Stałem blisko i nie widziałem faulu, nawet nie jestem przekonany, czy sędzia go widział. Niestety nie dość, ze odgwizdał karnego, to jeszcze wyrzucił nam zawodnika i zamiast walczyć o zwycięstwo, musieliśmy bronić remisu.

- Marcin Sierczyński z rywalem trzymali się nawzajem w polu karnym, Takich sytuacji jest wiele w ciągu meczu i kwestia tego, kto pierwszy puści. Już w meczu z Siarką straciliśmy bramkę po kontrowersyjnym karnym. Ci sędziowie sędziują słabo, no ale co zrobić.

- Wiedzieliśmy, że rywal od początku drugiej połowy na nas ruszy. Mieliśmy za zadanie przetrzymać pierwsze 10 minut i poprawić na 2:0. Za szybko straciliśmy bramkę, ale potem udało nam się strzelić na 2:1. Ten mecz mógł być pod kontrolą, bo nie pamiętam, żeby Rybnik czymkolwiek był nam w stanie zagrozić. Niestety, od 70 minuty grało się już ciężko. W sobotę przyjeżdża do nas Stal i musimy zrobić wszystko, by odrobić te dwa stracone punkty.