- To nawet nie był sparing, tylko gra szkolna. To był trening, połączony z grą kontrolną z przeciwnikiem z zewnątrz. Ze Skrą nam się bardzo dobrze współpracuje, często z nimi gramy i podkreślam, że traktujemy to stricte treningowo. Wynik jest sprawą trzeciorzędną, chodziło o to, żeby ci zawodnicy, którzy grają mniej, mogli zagrać te 60-70 minut. Trzeba pochwalić tych chłopaków za zaangażowanie, bramki i niezłą grę.

- Mamy tak wyrównaną kadrę, że jest ból głowy, kogo wybrać do meczowej osiemnastki. Marzyłoby mi się, żeby w takim klimacie dobrnąć do zimy i przez te kilka miesięcy ten zespół zgrać. Kozak dobija się do wyjściowej jedenastki, Mizgała się dobija, Szatan z Ryndakiem nie chcą zejść. Arak i Tumicz strzelają bramki. Mamy problem kogo wybrać i często decyduje o tym trening. Trudno odbierać szansę gry komuś kto zagrał ileś meczy i miał wpływ na to, co działo się na boisku tylko dlatego, że miał słabsze kilkanaście minut. Wiem, że kibice chcieliby widzieć piłkarza, który efektownie gra, ale liczy się stabilność i trzon zespołu, bo wtedy drużyna jest mocniejsza.

- Mamy już ułożony plan treningowy przed meczem z ROWem. W sobotę będziemy mieli intensywne gry wewnętrzne, które zdecydują o doborze ludzi do wtorkowego meczu. W niedzielę luźno, w poniedziałek rozruch i walczymy z zespołem, który odniósł cztery zwycięstwa z rzędu i ma bilans trzynaście do zera w bramkach. Czeka nas bardzo trudne wyjazdowe spotkanie. Widziałem ich mecz, trenerzy jeżdżą tam na bieżąco i mamy ich pełną analizę. Tabela świadczy o tym, że to teoretycznie najtrudniejszy przeciwnik z jakim graliśmy w tym sezonie.