Łukasz Matusiak:
- Pierwsza połowa to były szachy. Jedna i druga strona grała cofnięta bez żadnej werwy i ataku. Praktycznie nie było żadnych sytuacji bramkowych. Po straconej bramce otworzyliśmy się i próbowaliśmy coś strzelić, ale to my powinniśmy od początku meczu dążyć do zdobycia bramki, strzelać bramkę jako pierwsi i kończyć mecze jako zwycięzcy.

Piotr Giel:
- Wydaje mi się, że chłopcy dali z siebie wszystko. Może z boku tak to wyglądało, że zabrakło zaangażowania. Nie mnie to oceniać. Ja wszedłem na boisko i chciałem zrobić to, co najlepiej potrafię, ale nie udało się zaliczyć ani bramki, ani asysty. Przeciwnik się cofnął i mądrze nas raz skontrował. Nie to, że się cofnęliśmy, ale chcieliśmy trochę zobaczyć, co gra Legionovia i odebrać piłkę na środku boiska, a następnie rozrzucić piłkę i wyjśc z kontrą, ale w pewnej chwili to my musieliśmy grać w ataku pozycyjnym.

Jakub Arak:
- Przede wszystkim graliśmy na wyjeździe i chcieliśmy zagrać bardzo odpowiedzialnie. Na początku ten plan wychodził. Liczyliśmy na to, że uda nam się strzelić bramkę. Cały czas pracowaliśmy na sytuację, ale niestety. Przegrywamy dzisiaj i to jest dla nas lekcja pokory. Z Miłoszem Kozakiem współpracuje nam się bardzo dobrze, graliśmy już ze sobą w Legii, ale ja jestem od tego, żeby wykonywać założenia taktyczne i nie ma różnicy to z kim gram.