Łukasz Tumicz: - Nie zdarzyło mi się w ostatnim czasie strzelić w jednym meczu trzech bramek. Cieszymy się bardzo, bo te trzy punkty są dla nas bardzo ważne. Do tego zdobyte z wymagającym rywalem, który był liderem wiosny, zdobył 16 punktów w tej rundzie. Pokazaliśmy to, że mamy charakter i podnieśliśmy się z 0-2, strzeliliśmy cztery bramki i jest super!

- Kibiców, którzy przychodzą na mecze coraz liczniej zapraszamy, i będziemy robić wszystko, żeby wygrywać kolejne mecze tutaj u siebie i punktować na wyjeździe w miarę możliwości jak się uda. Czekamy na więcej ludzi i jeszcze lepsze spotkania.

- Cały czas pracujemy nad tym, żeby nie tracić bramek bo naszych błędach, ale jeżeli gramy w piłkę to czasami te błędy się będą zdarzać. W tym spotkaniu zdarzyło się to dwa razy, ale na szczęście podnieśliśmy się i trzy punkty zostały u nas. Myślę, że taki dreszczyk emocji też jest potrzebny, no i cieszymy się, bo najważniejsze są trzy punkty. Strzelamy cztery bramki, było jeszcze kilka sytuacji w pierwszej połowie. O dziwo, byliśmy spokojni o to, że te bramki przyjdą na pewno, bo już kilka razy przyszły.

- Dzisiaj pierwszy raz na meczu pojawiła się żona z moją nowo narodzoną córeczką Liwią. Trzy moje dziewczyny były na meczu i każdą z brameczek chciałbym po kolei każdej z nich dedykować.