- Nasza gra siadła, gdy dokonałem zmian. Zmiany, które zawsze muszą wnieść troszkę ożywienia i świeżości, dzisiaj praktycznie wszystko zepsuły i nic nie wniosły - stwierdził Mirosław Kmieć.
Mirosław Kmieć:
- Przyjeżdzaliśmy tutaj z nastawieniem, aby wygrać ten mecz i wszystko się układało po naszej myśli. Prowadziliśmy 2:1. Nasza gra siadła w momencie, kiedy dokonałem zmian. Zmiany, które zawsze coś muszą wnieść, troszkę ożywienia, troszkę świeżości, dzisiaj praktycznie wszystko zepsuły i nic nie wniosły.
- Mecz był bardzo dobry i obfitował w mnóstwo sytuacji. Graliśmy troszkę chaotycznie, uważam że przeciwnik zresztą także, ale to było spowodowane bardzo agresywnym nastawieniem obu drużyn. Był to fajny mecz, a z tego punktu mogę się cieszyć pod jednym warunkiem. Jeśli będziemy wszystko u siebie wygrywać, to ten punkt jest bardzo cenny.
- Muszę powiedzieć, że dobrze, że w końcówce nie przegraliśmy. Mieliśmy też swoje sytuacje i gdyby Domański trafił na 3:1, to pewnie byśmy to dowieźli.
Grzegorz Niciński:
- Dziwny mecz. Goniliśmy, wyrównaliśmy. Mieliśmy momenty bardzo dobre, ale też mieliśmy momenty złe i za dużo przestojów. Jeśli chce się wygrać mecz, nie można tracić tak głupio bramek. Doskonale znaliśmy strategię Zagłębia. Wiedzieliśmy, że nasi obrońcy będą mieli rzucane piłki za plecy. Jeszcze parę minut przed wyjściem na mecz uczulałem na to naszych obrońców. Jest jedna piłka - karny. Druga sytuacja - kolejna bramka. Ciężko było nam się podnieść.
- Pamiętaliśmy mecz z wiosny, gdy Zagłębie było bardzo dobrze zorganizowane i nas wypunktowało 3:0. Mecz był do końca otwarty i po strzeleniu bramki na 2:2 dostaliśmy wiatr w żagle i do końca staraliśmy się ten mecz wygrać. Było sporo sytuacji niewykorzystanych i to martwi, bo niektórzy zawodnicy wchodzą i w każdym meczu mają bardzo dobre sytuacje. Trzeba to przełamać, bo na samych remisach nie utrzymamy ligi. Trzeba jednak ten punkt szanować, bo zremisowaliśmy z bardzo dobrą drużyną.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
6 - Jewgienij Szykawka
5 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
4 - Bartosz Snopczyński
3 - Patryk Gogół,
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg, Dawid Szot
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
2 - Adrian Gryszkiewicz
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Kacper Siuta, Bartłomiej Wasiluk
ŻÓŁTE KARTKI:
5 - Bartosz Chęciński, Jewgienij Szykawka
4 - Adrian Gryszkiewicz, Dawid Szot
3 - Igor Dziedzic, Mateusz Matras, Linus Rönnberg, Kacper Skóra
2 - Emmanuel Agbor, Bartosz Boruń, Patryk Mucha, Bartłomiej Wasiluk
1 - Marcel Broniewski, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
15 - Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Kacper Kopera, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski

































Tak się bowiem jakoś dziwnie składa,że teraz całkiem nie jestem spokojny o wynik najbliższego meczu na Ludowym.Nie tak dawno temu z tą samą drużyną był to blamaż.Jak się nieraz słyszy,niektórzy mówią,że nadzieja umiera ostatnia.Moja jeszcze nie umarła,ale czy tylko moja?
No i niestety musze przyznać ze coraz częściej musze zgadzać się z --miro--.
Absolutny brak wyciągania wniosków z własnych, wcześniejszych błędów. Nie rozumiem czemu drużyna cofa się mając wynik 1-2 pod własne pole karne. Nie rozumiem zmian. Niestety śledziłem tylko relację z której to wynikało że po tych zmianach Zagłębie jako drużyna przestało grać, a koncentrowało się tylko i wyłącznie na blokowaniu strzałów.
Po części rozumiem radość z jednego punktu Kmiecia.
Rozumiem, bo z relacji wynikało że przez ostatni kwadrans, mogliśmy śmiało dostać około 3 brameczek, a udało się WYWALCZYĆ remis!
Hurrrra
Moim zdaniem jedno i drugie .
Po porażce z Wartą czy Wałbrzychem , \"trenerzyna\" bredził coś o błędach za błędami , które popełnił w ustawieniu drużyny a następnie w zmianach których dokonał .
Wydawało się wówczas , że nareszcie coś do niego dotarło , że wreszcie zacznie wyciągać wnioski ze swoich doświadczeń .
Niestety , w następnym meczu wyszedł tym samym ustawieniem , które kilka dni wcześniej skrytykował .
Wracając do meczu z Wejherowem .
W tym miejscu zacytuję \"geniusza\" :
\" Przyjeżdzaliśmy tutaj z nastawieniem, aby wygrać ten mecz i wszystko się układało po naszej myśli. Prowadziliśmy 2:1. Nasza gra siadła w momencie, kiedy dokonałem zmian. Zmiany, które zawsze coś muszą wnieść, troszkę ożywienia, troszkę świeżości, dzisiaj praktycznie wszystko zepsuły i nic nie wniosły.\"
Ja się pytam : jakiego ożywienia spodziewał się \"trenerzyna\" , wprowadzając za ofensywnie grającego Domańskiego , obrońcę Cymańskiego ? , i za ofensywnie grającego Tylca Malarę ? .
Ściema albo mamy do czynienia z osobnikiem niespełna rozumu .
Gdyby rzeczywiście pojechał do Wejherowa z nastawieniem na zwycięstwo , to zamiast zdejmować Domańskiego czy Tylca .
Po pierwsze : nie powinien cofać drużyny na pół godziny przed końcem , w celu obrony wyniku 2:1 .
Po drugie : jeśli już musiał dokonać zmiany to , Grudniewski za ciągle biegającego w poprzek boiska Tumicza , albo za biegające \"drewno\" z numerem 11 na plecach , które w każdym meczu jest trzecim stoperem przeciwników .
Pisałem już we wcześniejszych wpisach , że dla Kmiecia każdy zespół w tej lidze amatorów , lub jak to trafnie określił Z.Boniek - lidze bankrutów , jest renomowana firmą niewiele ustępującą Barcelonie .
Wiem także , że posada trenera w Zagłębiu Sosnowiec , to dla Kmiecia szczęście , porównywalne do starego powiedzenia \"złapał Pana Boga za nogi\".
Jednak okazywanie radości ze zdobycia jednego punktu , w sytuacji gdy ma on wagę porażki , zdaje się potwierdzać moje obawy o kondycję psychiczną \"trenerzyny\" .
Jaka szkoda , że znowu mamy prezesa \"fachowca\" przyniesionego w teczce , który najprawdopodobniej zareaguje na nieudolność obecnego sztabu \"szkoleniowego\" gdy będzie już za późno na cokolwiek .
Zaloguj się aby dodać własny komentarz