Łukasz Grube:
- Naszym celem było zdobycie co najmniej czterech punktów na dwóch wyjazdach do Bytowa i Wejherowa. Mamy większą ambicję niż tylko gra o utrzymanie w nowo tworzonej przez władze PZPN II ligi centralnej. Walczymy o coś więcej. Cel był troszeczkę inny, ale najważniejsze, że nie przegraliśmy na wyjeździe. Szkoda nam tych dwóch meczów, bo nie byliśmy w nich zespołem gorszym. Wręcz przeciwnie - prowadziliśmy w nich grę. Szkoda, szkoda.

- O wyniku zadecydowało troszeczkę braku konsekwencji z naszej strony. Wiedzieliśmy, że drużyna Gryfa będzie groźna przy stałych fragmentach gry. Tak padła pierwsza bramka, a druga padła po aucie. Trochę zaspała nasza prawa strona, przelobowany został Mati Wieczorek i zawodnik Gryfa wpakował piłkę "do pustaka". Chcieliśmy dowieź to 2:1, bo zwycięstwo było dla nas bardzo ważne, aby psychicznie i mentalnie się podnieść.

- Nie cieszymy się z tego punktu, bo inne rzeczy były dla nas ważniejsze. Wiadomo, że chcieliśmy wygrać ten mecz, było to widać na boisku, ale troszeczkę nam zabrakło. Miejmy nadzieję, że w sobotę, przed własną publicznością, gdzie gra się nam łatwiej, zdobędziemy trzy pukty.

- Jako środkowy pomocnik muszę operować dwoma nogami. Na treningach ćwiczymy wiele strzałów prawą i lewą nogą Czasami uda się strzelić tak jak dzisiaj lewą nogą.