Wstrząsające w dzisiejszym meczu było to , że piłkarze Wisły \"odjeżdżali\" Sadowskiemu na dystansie 10 m około 5 metrów . Po co w ogóle się wypowiada , skoro wszyscy kibice widzieli , że Rafał \"trzcinka\" Sadowski - \"przeszedł\" obok meczu . W pierwszej połowie tylko raz zapędził (!) się z piłką w okolice pola karnego Wisły , to wszystko jednak na co go było stać , bo już podania do obrońców Wisły nie można nazwać dośrodkowaniem , a już na pewno nie , podaniem do partnera .
Zdumiewające jest to , że Kmieć wstawił Sadowskiego do składu od pierwszej minuty , mając do dyspozycji Domańskiego . Przecież nawet laik zauważył , że w dotychczasowych \"występach\" Sadowski był zaprzeczeniem piłkarza , że potrafi się przewrócić nie będąc atakowanym przez przeciwnika . Generalnie Sadowski nie jest przygotowany do sezonu , brak mu szybkości .
A w dzisiejszym meczu przeciwko Wiśle , już po 60 minutach masażyści musieli mu udzielić pomocy ze względu na to , że \"łapały go skurcze\" (?).

Cóż z tego , skoro Sadowski znajduje uznanie w oczach Kmiecia .