(Na zdjęciu: po tym podaniu Huberta Tylca pierwszą bramkę w meczu z Concordią strzelił Łukasz Matusiak)

Po zaledwie czterech tygodniach przerwy piłkarze Zagłębia powrócili do gry i zainaugurowali sezon 2013/2014 pucharową potyczką z rywalem z Elbląga. O tym, że sosnowiczanie poważnie traktują rozgrywki o Puchar Polski, świadczył skład wystawiony do gry przez Mirosława Kmiecia. Było to optymalne zestawienie, jakim obecnie dysponuje nasz zespół. W porównaniu do rundy wiosennej zabrakło tylko dwóch Dawidów - Kudły, który odszedł do Pogoni Szczecin oraz Ryndaka, który szuka klubu w wyższej lidze i raczej w Zagłębiu nie zagra.

W rozgrywkach pucharowych nie ma obowiązku wystawiania dwóch młodzieżowców i dzięki temu mogliśmy dziś obejrzeć w akcji skład, jakiego na pewno w lidze nie ujrzymy. Co najmniej jeden z graczy, którzy wyszli do boju na mecz z Concordią, będzie musiał w ligowych potyczkach ustąpić miejsca zawodnikowi z rocznika 1993 lub młodszemu. Z młodzieżowców z obecnej kadry Zagłębia tylko Hubert Tylec jest na tyle ograny, że można go bez obawy wystawić w pierwszym składzie. Mirosław Kmieć musi więc znaleźć jeszcze co najmniej jednego młodzieżowca, który spełnia wymagania zespołu walczącego o awans do I ligi.

Concordia Elbląg rozpoczęła okres przygotowawczy tydzień później niż Zagłębie i jeszcze znajduje się w fazie budowania składu na nowy sezon. Do Sosnowca przyjechała w zaledwie 14-osobowym składzie. W rezerwie brakowało bramkarza, a byli za to dwaj piłkarze urodzeni w 1997 roku (obaj zresztą pojawili się w końcówce meczu na boisku).

Losy spotkania rozstrzygnęły się już w pierwszym kwadransie. W 12. minucie po przechwycie Michała Cyganka na własnej połowie Zagłębie przeprowadziło szybką akcję. Tomasz Szatan wypuścił Huberta Tylca i gdy wydawało się, że najmłodszy w naszym zespole sam sfinalizuje akcję strzałem, będąc przed bramkarzem odegrał piłkę do tyłu do nadbiegającego Łukasza Matusiaka, a ten trafił do siatki. Dwie minuty później goście wyprowadzali piłkę po aucie na wysokości własnego pola karnego. Przejął ją Tomasz Szatan i strzelił z około 15 metrów lewą nogą w krótki róg.

Do końca spotkania Zagłębie było zespołem lepszym i miało przewagę nad elblążanami, ale nie potrafiło jej udokumentować kolejnymi trafieniami. Najważniejsze jest jednak zwycięstwo, które dało awans aż o dwie rundy, bo w rundzie wstępnej sosnowiczanie dostali wolny los, a 24 lipca na Stadionie Ludowym podejmą Wartę Poznań w spotkaniu 1/16 finału Pucharu Polski.