Facebook youtube rss Hokej Koszykówka
Nie masz konta? zarejestruj sie!    Przypomnij hasło
Aktualności
Rozmowa z Adrianem Pajączkowskim (pk), 2012-11-26, 23:36

- Na pewno trzeba pochylić głowę, posypać ją popiołem, bo runda ogólnie była słaba i trzeba to powiedzieć prosto w oczy i wziąć na klatę - ocenia rundę jesienną Adrian Pajączkowski.
Rozmowa z Adrianem Pajączkowskim

Jak podsumujesz zakończoną rundę jesienną?

- Zawód u zawodników jest ogromny, tak samo jak u kibiców i włodarzy klubu. Nie wiem, jak ludzie to odbierają. Czasami wydaje mi się, że reagują słusznie, czasami mniej, natomiast chciałbymm żeby wszyscy wiedzieli, że nas to naprawdę bardzo boli i tak na dobrą sprawę trudno mi wytłumaczyć w jednym czy dwóch zdaniach dlaczego tak było, natomiast na pewno trzeba pochylić głowę, posypać ją popiołem, bo runda ogólnie była słaba i trzeba to powiedzieć prosto w oczy i wziąć na klatę.

Mieliście zwyżki i wahania formy. Kilka zwycięstw z rzędu, rozpalone głowy wśród kibiców i nadzieje na awans, potem porażki i na koniec rundy efektowne zwycięstwo 4:0 w Jarocinie.

- Po tym dołku i trzech przegranych meczach z rzędu przyszedł remis na Kluczborku, cztery zwycięstwa z rzędu. Wydawało nam się, że wróciliśmy na właściwe tory, a do tego teoretycznie bardzo korzystny rozkład meczów w końcówki rundy, bo graliśmy z drużynami z dołu tabeli. Liczyliśmy na to, że doskoczymy do ścisłej czołówki, bo byliśmy naprawdę blisko. Passa trzech porażek to wszystko popsuła. Tymi trzema przegranymi meczami przekreśliliśmy tamte cztery zwycięstwa, bo gdybyśmy wygrali przynajmniej dwa z tych trzech meczów, to bylibyśmy w zupełnie innych nastrojach i o zupełnie czymś innym rozmawiali. Nie wiem dlaczego tak się stało. Bardzo chcieliśmy, ale nie wyszło. Wiem, że to żadne tłumaczenie, ale trudno to inaczej wytłumaczyć.

Najbardziej chyba bolą te porażki w Sosnowcu.

- Ja już też jakiś czas temu rozmawiałem z dziennikarzem ze "Sportu" i pytał dlaczego Zagłębie przegrywa na Ludowym. Nie wiem dlaczego tak jest. Mamy tutaj świetne warunki do grania w piłkę i każdy, kto tu przyjeżdża to widzi. Prawie wszystkie przegrane spotkania u siebie kończyły się wynikiem 0:1, więc nasuwa się wniosek, że za mało goli u siebie zdobywaliśmy. Ta liga jest taka, że zazwyczaj wygrywa ten, kto pierwszy strzeli bramkę. W każdym z tych meczów my jako pierwsi stwarzaliśmy sobie sytuacje - jedną, drugą, czasami nawet trzecią. Może nie wszystkie były stuprocentowe, ale naprawdę bardzo dobre. Nie potrafiliśmy strzelić, dostawaliśmy bramkę i mecz się kończył 0:1. Gdybyśmy potrafili wykorzystać swoje sytuacje i napoczynali przeciwnika, to kończyłoby się nawet wyższym zwycięstwem. W tych meczach, w których jako pierwsi zdobywaliśmy gola, pokazywaliśmy, że umiemy wygrywać nawet wyżej

Stwarzaliście sobie mnóstwo sytuacji. To już nawet nie indolencja, tylko impotencja strzelecka.

- Tak i tutaj nie ma co ukrywać, że jeśli chodzi o zdobywanie bramek, to poza Marcinem Lachowskim cały zespół zawiódł w tym elemencie, bo to nie tylko napastnicy, nie tylko pomocnicy, choć to od nich się szczególnie wymaga, bo są to gracze ofensywni, ale także obrońcy powinni w rundzie dołożyć bramki ze stałych fragmentów gry. Tych bramek powinno być zdecydowanie więcej. Myślę, że każdy kto przychodził na mecze, to widział, że nawet jeśli gra nie była najlepsza, to kilka sytuacji w każdym meczu było. Nieumiejętność ich wykorzystania zaważyła na tym, że nie potrafiliśmy tych meczów wygrać.

Jak się układała zespołowi praca z trenerem Jerzym Wyrobkiem? Czy to jego praca miała wpływ na osiągane przez was wyniki?

- Ja nie jestem od oceniania trenera. Nigdy się za takie rzeczy nie brałem. Od tego są w klubie inni ludzie. Jeśli chodzi o relacje pomiędzy trenerem, a drużyną wydaje mi się, że wszystko było w jak najlepszym porządku.

Czyli wina złych wyników leży po waszej stronie?

- Pamiętajmy o tym, że obojętnie, kto by nie był trenerem, obojętnie, jaka byłaby taktyka, na mecz wychodzą piłkarze i to oni grają i zawsze do tego będziemy wracać. Wiadomo, że na porażkę i zwycięstwo składa się ileśtam czynników, ale nie ma co uciekać od tego, że to my graliśmy, my mieliśmy to w nogach i zdecydowana wina leży po naszej stronie.


Dwunasta pozycja w tabeli na pewno was nie zadowala. Jaka by was zadowoliła?

- Może nie tyle chodzi o pozycję, ale o stratę punktową. Wiadomo, że najlepiej byłoby zajmować miejsce premiowane awansem, natomiast myślę, że jeżeli w tej chwili mielibyśmy 3-4 punkty do takiego miejsca, to nie narzekalibyśmy. Strata wynosi 8 punktów, więc jest za duża. Brakuje na pewno kilku punktów. Tak jak już mówiłem - brakuje dwóch zwycięstw w ostatnich czterech meczach. Mielibyśmy 29 punktów i realną szansę na to, żeby włączyć się w walkę o awans.

Teraz będą urlopy, potem będzie okres przygotowawczy i będzie czas przemyśleć pewne sprawy. Do rozegrania jest jeszcze 17 meczów i stratę 8 punktów można będzie odrobić. Czy będziecie się mentalnie chcieli przestroić na to, że jeszcze możecie się liczyć w walce o awans?

- Ja bym bardzo chciał. Ta strata jest jeszcze do odrobienia. Pamiętam nasz pierwszy sezon w II lidze, gdzie Pogoń w rundzie jesiennej długo była za nami w tabeli i zdołała wywalczyć awans, też odrabiając dużą stratę. Jak pokazuje ta liga, jest to możliwe, ale na dzisiaj trudno o tym rozmawiać, bo obowiązki pierwszego szkoleniowca dopiero przejął trener Kmieć. Nie rozmawialiśmy jeszcze z prezesem, wiemy tyle co z mediów, że konieczne są zmiany. Na dzień dzisiejszy trudno powiedzieć w jakim kierunku to pójdzie, więc na razie nie będę się wdawał w żadne dywagacje. Więcej będzie wiadomo po 7 stycznia, kiedy ruszy okres przygotowawczy i będzie wiadomo, jak ten zespół będzie ukształtowany. Czy klub pójdzie w kierunku wzmocnień, aby spróbować awansować, czy też będzie chciał spokojnie dograć sezon do końca.

Prezes mówi o zmianach. Miejmy tylko nadzieję, że nie będą to takie zmiany, jakie dotknęły Zagłębie za poprzedniego prezesa, gdzie zimą wymieniono 17 zawodników.

- Myślę, że Zagłębie to już przerabiało i wszyscy wiedzą, że nie tędy droga. Ważna jest stabilizacja. Jakieś zmiany są potrzebne. Jeśli byłyby to drobne zmiany, ale na zdecydowany plus, jeśli dojdą zawodnicy, którzy realnie podnieśliby jakość tego zespołu, to moglibyśmy wziąć się za odrabianie tych strat. Cztery pierwsze mecze na wiosnę gramy na wyjazdach. Z jednej strony można powiedzieć, że to dobrze, a z drugiej, że to bardzo trudny kalendarz. Jak pokazała ta runda, nie ma co patrzeć na kalendarz, tylko trzeba wychodzić na każdy mecz i grać. Jak się zapali, wygra się jeden, drugi, trzeci mecz, to można szybko punkty odrobić.

Patrząc przez pryzmat minionej rundy, to chyba dobrze, że większość meczów będziecie grali wiosną na wyjazdach.

- Tak się akurat ułożyło. Najwyższy czas zacząć punktować mocno także u siebie. Mając takie warunki do grania. jest aż niemożliwością, że przegraliśmy tyle meczów u siebie. Nam się to przytrafiło i teraz trzeba zrobić wszystko, aby wygrywać nie tylko na wyjazdach, ale także u siebie. To jest już rola trenerów, aby dotarli do zawodników i próbowali coś zmienić. Na boisko wychodzą zawodnicy i to już wszystko jest w naszych nogach.

  • Podziel się tą informacją:
Komentarze (1)
  • Lorn Lorn napisał(a) 28.11.2012 r, o godz. 15:18
    Bądźmy realistami,nie 8 punktów straty do strefy premiowanej awansem, tylko 6 przewagi nad grupą spadkową -i to w najlepszym razie.

Zaloguj się aby dodać własny komentarz

Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.




Fotogalerie
Najnowsze galerie
Zobacz więcej
Wideo
Najnowsze filmy
Zobacz więcej
Bramki, asysty, kartki

II LIGA

BRAMKI:
6 -
Jewgienij Szykawka
5 - 
Kacper Skóra
2 - 
Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - 
Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot

ASYSTY:
4
- Bartosz Snopczyński
3 - Patryk Gogół, 
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg, Dawid Szot
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha,  Deniss Rakels, Kacper Skóra,  Jewgienij Szykawka

CZERWONE KARTKI:
2 -
Adrian Gryszkiewicz
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Kacper Siuta, Bartłomiej Wasiluk

ŻÓŁTE KARTKI:
5 - 
Bartosz Chęciński, Jewgienij Szykawka
4 - Adrian Gryszkiewicz, Dawid Szot
3 - Igor Dziedzic, Mateusz Matras, Linus Rönnberg, Kacper Skóra
2 - Emmanuel Agbor, Bartosz Boruń, Patryk Mucha, Bartłomiej Wasiluk
1 - Marcel Broniewski, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović 

REZERWY:

BRAMKI (V LIGA):
15 
- Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Kacper Kopera, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak 

BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
- Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski

Rozkład jazdy kibica 2026-02-21Unia Skierniewice - Zagłębie Sosnowiec
© 1998 - 2025 100% Zagłębie Sosnowiec. All rights reserved. Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec jest niezależnym serwisem informacyjnym o klubie piłkarskim Zagłębie Sosnowiec, prowadzonym przez kibiców Zagłębia. Herb Zagłębia oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych, są chronione prawem i zastrzeżone przez ich właścicieli. Redakcja | Mapa strony