Jerzy Wyrobek (trener Zagłębia): 
- Tradycyjnie gratuluję koledze zdobycia trzech punktów. Życzę żebyście się utrzymali, bo to jest wasz cel. Nam się nie udało tutaj wygrać. Wiedzieliśmy, że będzie trudno. Na pewno te sytuacje z pierwszej połowy mogły zadecydować o losach tego spotkania. Niestety, stały fragment gry oraz piękna bramka Wróbla. Gratuluję jeszcze raz zwycięstwa.

- Zmieniając Ostrouszkę chciałem wzmocnić linię ofensywną, bo szukaliśmy możliwości zremisowania tego spotkania.

Robert Kościelak (trener Elany):
- Cieszymy się ogromnie z tego zwycięstwa, bo było ono potrzebne nam, państwu tu obecnym, miastu i kibicom przede wszystkim i chłopakom. Czekaliśmy na nie piętnaście kolejek, żeby wygrać mecz i jest to naprawdę bardzo długi okres. Może nawet nie za bardzo dociera to jeszcze do nas wszystkich. Cieszymy się bardzo, że to zwycięstwo nastąpiło. Bardzo chcę pochwalić chłopaków za drugą połowę, bo pierwszą zagraliśmy nie za dobrze. Nie graliśmy piłką, próbowaliśmy długich piłek, a cały tydzień skupiliśmy się na graniu piłką i dlatego nie było praktycznie napastników, tylko byli dwaj pomocnicy i chcieliśmy to jakoś tak po ziemi wszystko ułożyć, ale jakoś się to nie udawało i dopiero w drugiej połowie udało nam się do tego przekonać. Myślę, że była to najlepsza połowa jaką za mojej kadencji zespół rozegrał.

- Jeszcze chciałem dygresję taką powiedzieć. Trener Wyrobek może o tym nawet nie wiedzieć, że mając 22 lata grałem przeciwko Ruchowi Chorzów, który trener akurat prowadził i tam zlaliście nas 3:0, potem weszliście do ekstraklasy i zdobyliście mistrzostwo Polski. Ten mecz miał troszeczkę dziwny dla młodego chłopaka przebieg i ten mecz bardzo zapadł mi w pamięci i nie ukrywam, że chciałem się zrewanżować. Wielki szacunek dla trenera i dziękuję chłopcom i przede wszystkim kibicom i państwu, że jesteście tutaj w tak licznym gronie i nas doceniacie. Miejmy nadzieję, że będziemy już tylko lepiej grali.

- Jestem pod wrażeniem pracy chłopaków, bo mamy naprawdę ciężką sytuację, czego tutaj nikt nie kryje. Jestem pod wrażeniem zaangażowania, tej świadomości tego co się wokół nas dzieje i świadomości tego co my musimy zrobić i ile musimy włożyć pracy żeby to zmienić i żeby samym sobie pomóc, żeby ta drużyna istniała i ten klub w ogóle istniał. Jeżeli ktoś jest sportowcem to musi mieć tą wewnętrzną motywację, bo jeśli tej zewnętrznej nie ma to musi ta wewnętrzna wystarczyć. U nich jest w tej chwili bardzo wysoka, sami się napędzamy i na razie musi ona wystarczyć. Miejmy nadzieję, że w niedługim czasie może będzie też więcej środków na motywację zewnętrzną, bo na razie jej nie ma.