Do dzisiejszego meczu toruńska Elana nie wygrała ani jednego meczu w tym sezonie i zdobyła zaledwie jedną bramkę. Przyjechało Zagłębie, torunianie trafili aż dwa razy i zdobyli trzy punkty

(Na zdjęciu: radość piłkarzy Elany po drugiej bramce)
Przed wyjazdem do Torunia liczyliśmy na to, że sosnowiczanie nie będą pierwszym zespołem w tym sezonie, który przegra z Elaną. Niestety, nie po raz pierwszy okazało się, że Zagłębie może reklamować się hasłem "Nie możesz z nikim wygrać? Nie idzie ci w lidze? Nie potrafisz strzelić bramki? Chcesz się przełamać? Zagraj z Zagłębiem!"
W kolejnym meczu byliśmy świadkiem tego, co jest największą bolączką Zagłębia w ostatnim czasie, czyli z nieumiejętnością strzelania bramek z akcji. To był już czwarty kolejny mecz, w którym sosnowiczanom nie udała się ta sztuka. Dwukrotnie udało nam się odnieść w takich spotkaniach zwycięstwa za sprawą precyzyjnych strzałów Marcina Lachowskiego z rzutów wolnych. Gdy tego zabrakło, to nie ma także bramek. Minęły aż 433 minuty od ostatniej bramki zdobytej przez sosnowiczan z gry - w 17. minucie meczu 11. kolejki w Wałbrzychu udało się to Dawidowi Weisowi.
W Toruniu stworzyliśmy sobie dwie dobre sytuacje do zdobycia bramki - obie w pierwszej połowie i w obu przypadkach przed szansą stanął Michał Cyganek. W 15. minucie po podaniu Łukasza Matusiaka Cyganek strzelał z pola karnego, a jego uderzenie sparował Kamil Kamiński. 10 minut później sytuacja była jeszcze lepsza. Po zagraniu Rafała Jankowskiego nasz młodzieżowiec znalazł się w sytuacji sam na sam, mierzył w długi róg i trafił w słupek. W toruńskiej drużynie niecelnie z pola karnego strzelali w pierwszej połowie Marcin Wróbel i Radosław Mikołajczak, a 10 minut przed przerwą po strzale głową Jovana Ninkovicia piłkę na rzut rożny wyekspediował golkiper Elany.
Druga odsłona spotkania była słabsza w wykonaniu Zagłębia, a lepiej zagrali gospodarze, którzy już chyba sobie podświadomie zadawali pytanie "Jeśli nie z Zagłębiem, to z kim?". Nasz zespół dwa razy przeprowadził akcje, które mogły przynieść powodzenie. W 57. minucie po strzale Łukasza Matusiaka w okienko piłkę ponownie na róg wybił Karol Kamiński, a w 74. minucie po przechwycie Matusiaka piłka trafiła na lewą stronę do Dawida Weisa, który z narożnika pola karnego trafił w słupek podtrzymujący siatkę.
W 78. minucie Jerzy Wyrobek poszedł na całość. Chcąc wzmocnić przednią formację, zdjął z boiska Wołodymyra Ostrouszkę. Niestety, już pierwsza akcja Elany, w której w naszej defensywie zabrakło Ukraińca, zakończyła się golem. Około 20 metrów od naszej bramki sfaulowany został Radosław Mikołajczak, a Adam Młodzieniak precyzyjnym strzałem z rzutu wolnego pokonał Dawida Kudłę.
Zagłębie dostało pierwszy cios, a gdy próbowało jak najszybciej na niego odpowiedzieć, przytrafił się drugi, decydujący cios. Po kontrze z 18 metrów pod poprzeczkę naszej bramki strzelił Marcin Wróbel i trybuny eksplodowały z radości. W ciągu pierwszych 1439 minut sezonu Elana strzeliła zaledwie jedną bramkę. Kolejne pięć minut wystarczyło do zdobycia dwóch bramek.
Sosnowiczanie mieli jeszcze w doliczonym czasie gry szansę na honorowe trafienie, ale Marcin Lachowski już nie jest taki precyzyjny z rzutów wolnych, jak w kilku poprzednich spotkaniach. Tym razem posłał piłkę z 17 metrów nad poprzeczką. Piłkarze oraz prezes Zagłębia sporo nasłuchali się od licznej grupy przyjezdnych kibiców. Nic dziwnego, że po takim występie fani - delikatnie to ujmując - mieli prawo nie być usatysfakcjonowani.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
2 - Jewgienij Szykawka
1 - Emmanuel Agbor, Deniss Rakels, Linus Rönnberg, Kacper Skóra, Bartosz Snopczyński, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Dawid Szot
CZERWONE KARTKI:
1 - Patryk Gogół, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
3 - Dawid Szot
2 - Bartosz Boruń, Bartosz Chęciński, Adrian Gryszkiewicz, Patryk Mucha
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Roko Kurtović, Linus Rönnberg, Jewgienij Szykawka, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
5 - Kacper Wołowiec
3 - Michał Barć
1 - Szymon Krawiec, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak, Aleksander Steczek
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
3 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz
1 - Aleksander Steczek, Kamil Wawrowski
Zgadzam się to ZAGŁĘBIE SOSNOWIEC dla tego co niektórzy kopacze powtarzam kopacze nie mylić z piłkarzami nie powinni w tym klubie w ogóle zaistnieć.
Nawiązując do mojego pierwszego wpisu banda frajerów a nie drużyna może zbyt emocjonalnie zareagowałem tak pisząc ale sugerowałem się nie pisaną zasadą grasz ze słabeuszem to go lej.Niestety nasza drużyna chyba nie zna tej zasady albo co gorsza jest po prostu słaba co nie wróży nic dobrego.
Ale jest jeszcze jedna odpowiedz na ich słabą grę. Zobaczcie sobie stawki u buka. 3,7 na wygraną Elany. wystarczy się podłożyć i niech każdy włoży po tysiącu a wyciąga 3700 zeta. Proste:)
Tak naprawdę to te wygrane które osiągneli są zasługa głównie 1 osoby, wiadomo o kogo chodzi. Tą drużyną nie potrafi nikt wstrząsnąć albo oni są po prostu za słabi nawet na 2 ligę (czytaj 3 ligę):( Znowu pośmiewisko z nas zrobią ....
Banda Frajerów nie drużyna.
Zaloguj się aby dodać własny komentarz