(Na archwialnym zdjęciu wykonanym 20 maja 2006 podczas meczu Zagłębia ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki Tadeusz Tyc próbuje minąć obrońcę gości Tomasza Reginisa. W tle widać m.in. Marcina Lachowskiego i Daniela Treścińskiego)

Tadeusz Tyc:

- Powrót na Stadion Ludowy to jest coś bardzo fajnego, bo są tu kibice, których zawsze bardzo szanowałem. Cieszę się, bo było słychać, że jeszcze o mnie pamiętają. No, ale trzeba było to wszystko zostawić z boku i spotkanie z Zagłębiem potraktować jako kolejny mecz o 3 punkty. Wydaje mi się, że my jako Rozwój zagraliśmy dobre spotkanie, a Zagłębie jest chyba w jakimś dołku. Ciężko im się grało, a na boisku było widać, że byli trochę bezsilni. Spośród sosnowieckich piłkarzy mam jeszcze kontakt z Marcinem Lachowskim i Danielem Treścińskim. Reszta drużyny, w której wtedy grałem, poszła w swoją stronę.

- Ciężko powiedzieć, czy Zagłębie było najsłabsze spośród drugoligowców, z którymi mierzyliśmy się do tej pory. Każdy zespół jest inny, każdy gra swoją piłkę, każdy ma inne założenie taktyczne. Dlatego wiadomo, że zawsze gra się inaczej i ciężko powiedzieć, czy Zagłębie było lepsze, czy gorsze. Wiadomo, że nie jest łatwo na wyjeździe strzelić trzy bramki, dlatego jesteśmy bardzo zadowoleni z tego spotkania.