Jerzy Wyrobek (trener Zagłębia):
- Na pewno cel zespołu Piotrka był troszkę inny niż nasz. My przyjechaliśmy tutaj, żeby tego spotkania nie przegrać. Zdawaliśmy sobie sprawę z siły zespołu z Tych. Rozegraliśmy dobre spotkanie i remis uważam za zasłużony. Ogólnie jesteśmy zadowoleni.

- Nie widziałem dobrze sytuacji, w której padła nieuznana bramka. Byłem bardzo daleko. Obejrzymy to sobie później na spokojnie.

- Jeśli chodzi o słabszą siłę ataku z naszej strony, to musimy analizować, co się nam bardziej opłaca. Można strzelać trzy, cztery bramki i dostawać pięć. Gdybyśmy zagrali bardziej otwarcie to mogłoby nas to kosztować utratę punktu.

- Chciałbym powrócić do poprzedniego spotkania. Analizowaliśmy bramkę, która padła dla nas i była to prawidłowa bramka. Nie było spalonego. Szkoda straconych w tamtym meczu punktów.

Piotr Mandrysz (trener GKS-u Tychy):
- Tak jak już trener powiedział, cele mieliśmy inne. My rzeczywiście chcieliśmy to spotkanie wygrać. Niestety nie starczyło nam argumentów. W pierwszej połowie gra nam się nie kleiła, sytuacji było jak na lekarstwo. Można powiedzieć, że zespół gości zneutralizował nas w drugiej linii, mając tak doświadczonych piłkarzy jak Matusiak i Lachowski, my takowych w drugiej linii nie posiadaliśmy.

- Po przerwie nasza gra była lepsza. Po wprowadzonych zmianach stworzyliśmy sobie cztery niezłe sytuacje, niestety zabrakło nam zimnej krwi, aby skończyć którąś z nich zdobyciem gola, stąd podział punktów, który myślę nikogo nie krzywdzi, aczkolwiek w przeciwieństwie do trenera gości mnie nie zadowala z wiadomych względów.

- Nie sposób mi się odnieść do sytuacji, w której padła nieuznana bramka. Tłok w polu karnym był olbrzymi . Wiem jedno, że już kiedyś oceniałem sędziów i mnie to drogo kosztowało, więc oceniał nie będę, ale tak na zdrowy rozum, to jeżeli bramkarz o parametrach takich jakie Mateusz posiada, czyli 194 cm, czy nawet więcej wzrostu i zasięgiem ramion piłki nie sięgnął , to myślę, że sędzia odgwizdał pchanie jego. Ja nie widziałem, ponieważ zawodnik za Mateuszem chyba główkował. Z wysokości murawy nie widać tak dobrze, jak z wysokości trybun.

- Nie jestem zadowolony z wyniku w przeciwieństwie do trenera gości, bo chcieliśmy zgarnąć całą pulę. Trudno, żebym był zadowolony. Jest takie powiedzenie, które mówi, że jeśli nie można wygrać to trzeba zrobić wszystko, żeby spotkania nie przegrać. My spotkania dzisiaj nie przegraliśmy, i jedno co mogę powiedzieć to, że po najbliższej kolejce nadal będziemy liderem.