(Na zdjęciu: kadr z sierpniowego meczu Zagłębia z Calisią. Na pierwszym planie Rafał Jankowski i bramkarz gości Marcin Ludwikowski)

Po porażkach w ostatnich dwóch meczach stało się pewne, że piłkarze Zagłębia zimę spędzą w strefie spadkowej. Przegrana w Kaliszu będzie oznaczała, że sosnowiczanie będą zamykać tabelę, a strata do bezpiecznego miejsca może w najgroszym wypadku wzrosnąć do 8 punktów.

Obu zespołom w ostatnim czasie się nie wiedzie. Podopieczni Jerzego Wyrobka doznali trzech porażek z rzędu. Także swojego punktowego dorobku w trzech ostatnich meczach nie wzbogaciła Calisia, która przegrała kolejno w Legnicy (0:3), Jarocinie (1:3) i u siebie z Chojniczanką Chojnice (0:3). Na zwycięstwo kaliszanie czekają od 24 września, kiedy na własnym stadionie rozgromili Czarnych Żagań 5:1.

Sobotnie spotkanie zgodnie z pierwotną wersją terminarza powinno odbyć się w Sosnowcu, jednak działacze z Kalisza ze względu na problemy z dostosowanie swojego stadionu do wymogów licencyjnych na początku sezonu, poprosili nasz klub o zamianę gospodarzy obu spotkań i tym samym sierpniowe spotkanie zamiast w Jarocinie (bo stadion Jaroty był zgłoszony we wniosku licencyjnym) odbyło się na Stadionie Ludowym i niespodziewanie zwyciężyła w nim 2:1 Calisia, dla której były to pierwsze punkty w sezonie.

O punkty w rewanżowym meczu nie będzie łatwo, bo nasz zespół zagra osłabiony brakiem dwóch podstawowych zawodników. W niedzielę w Rybniku czwarte żółte kartki w tym sezonie obejrzeli Sławomir Jarczyk oraz Patryk Stefański i w Kaliszu będą pauzować. Po karze za cztery żółte kartki do dyspozycji trenera Jerzego Wyrobka będzie natomiast Piotr Zieliński.