Mecz dla podopiecznych Mariusza Zadęckiego mógł się rozpocząć wyśmienicie, gdyż już w 2. minucie meczu rzut wolny z 17 metrów wykonywał Radomir Kowalski, lecz piłka po jego uderzeniu odbiła się od muru i wyszła w pole. Z każdą upływającą minutą na boisku do głosu jednak dochodzili przyjezdni i wypracowywali sobie przewagę na boisku, z której przy lepszym wykończeniu akcji powinny paść przynajmniej dwa gole. Na wysokości zadania stawał jednak cały blok defensywny miejscowych z Kamilem Rabendą na czele lub strzały zawodników Skalniaka mijały światło bramki. Wspomniany Rabenda jednak po przerwie musiał opuścić plac gry ponieważ nabawił się urazu uda co wykluczało jego dalszą grę w tym spotkaniu.

Po przerwie obraz gry się nie zmieniał do 70. minuty. W tym właśnie momencie na boisku pojawił się Piotr Przybyła, a chwile później kapitalną interwencją popisał się Szymon Palczewski broniąc strzał z 11 metrów zawodnika Sklaniaka. Te dwa fakty podziałały na drużynę mobilizująco co przyniosło efekty w postaci lepszej gry i przede wszystkim bramek. W 77. minucie do rzutu rożnego z lewej strony boiska podbiegł Grzegorz Szumilas i dośrodkował głęboko w pole karne, a celnym strzałem głową akcję wykończył Łukasz Gustowski. 4 minuty później było już 2:0. Na prawej stronie piłkę przejął Przybyła, podciągnął do środka kilka metrów i zagrał na wolne pole do Pawła Mysłka, a ten pomimo asysty dwóch obrońców celnie strzelił nad interweniującym Tomaszem Walczykiem. Chwilę później mógł paść gol kontaktowy, ale strzał zawodnika Skalniaka z 17 metrów Palczewski sparował na rzut rożny. Trzeci gol to znowu popisowa akcja prawą stroną Przybyły, który wyprowadził zabójczą kontrę i obsłużył idealnym podaniem Sławomira Pietrzaka, a ten dopełnił formalności ładnym uderzeniem nad bezradnym Walczykiem.

Tym sposobem drużyna Zagłębia 1906 Sosnowiec udanie zakończyła rundę jesienną swego pierwszego sezonu w historii w występach na własnym boisku. Za tydzień zakończenie rundy w Niegowonicach z miejscowym Płomieniem, który przegrał dziś z Górnikiem Sosnowiec 1:5, a tydzień temu poległ z naszym dzisiejszym rywalem w Kroczycach aż 0:17. Nie mielibyśmy nic przeciwko aby podobny wynik padł za tydzień ;)

Po meczu uśmiechnięty trener Zagłębia 1906 Mariusz Zadęcki powiedział: - Po raz kolejny zawodnicy chcieli mnie doprowadzić do zawału. Gra nam się nie układała od pierwszych minut tak jak sobie zakładaliśmy. Mieliśmy przyjąć rywala na własnej połowie i „kąsać” z kontry. Skalniak w pierwszej połowie był zespołem zdecydowanie lepszym. Moi zawodnicy ponownie budzą się w około 20. minucie meczu, na szczęście rywalowi nie udało się nas skarcić, chociaż mogli prowadzić nawet 3:0 i w drugiej połowie spokojnie kontrolować grę. Wychodzi na to, że rywal się wystrzelał w poprzednim meczu (17:0 z Płomieniem Niegowonice – przyp. red.). Cieszą 3 punkty, bo z gry nie jestem zadowolony.

Zagłębie 1906 Sosnowiec - Skalniak Kroczyce 3:0 (0:0)
1:0 Łukasz Gustowski 78 min.
2:0 Paweł Mysłek 81 min.
3:0 Sławomier Pietrzak 86 min.

żółte kartki: Imiołek, Szumilas - Kozłowski, M. Miśta

Zagłębie 1906: 1. Kamil Rabenda (46' 99. Szymon Palczewski) - 4. Krzysztof Machnik, 14. Dariusz Klacza (50' 11. Bartosz Hoksa), 5. Kamil Wawrzyniak (75' 15. Damian Groja), 8. Grzegorz Szumilas, 31. Sławomir Pietrzak, 7. Przemysław Warzocha (70' 9. Piotr Przybyła), 69. Paweł Mysłek, 6. Adam Imiołek, 77. Łukasz Gustowski, 22. Radomir Kowalski

Skalniak: 1. Tomasz Walczyk - 19. Mateusz Bilnik, 16. Łukasz Tokarski, 18. Mariusz Miśta, 15. Paweł Ziębiński, 17. Artur Kondas, 7. Karol Miśta, 8. Mateusz Kucharski, 14. Mateusz Kozłowski (80' 6. Szymon Jędrusik), 13. Marcin Komalski

widzów: ok. 250