Zagłębie przegrało w Łowiczu 0:2 w przedwstępnej rundzie Pucharu Polski. Pierwszy gol dla łowiczan padł w 71. minucie po samobójczym strzale Michała Grunta, a w 86. minucie wynik ustalił Łukasz Mitek.
W pierwszym meczu pod wodzą Piotra Stacha Zagłębie zmierzyło się z drużyną, którą kiedyś prowadził nasz obecny szkoleniowiec. Do autokaru jadącego do Łowicza wsiadło 18 zawodników, ale czterech z nich - Marcin Grunt, Patryk Rumiński, Mateusz Sroka i Paweł Grzywa - musiało oglądać mecz z trybun, ponieważ nie udało się dopełnić wszystkich formalności z uprawnieniem do gry.
Niespełna godzinę przed meczem nad Łowicz przywędrowały ogromne czarne chmury, z których lunął rzęsisty deszcz, a niebo raz po raz przeszywały błyskawice. Ze względu na trudne warunki atmosferyczne spotkanie rozpoczęło się z kilkuminutowym opóźnieniem, ale na szczęście później aura już się uspokoiła i mecz toczył się bez pogodowych anomalii.
Pierwsi do ataku ruszyli gospodarze i najlepszą sytuację do zdobycia bramki w całej pierwszej połowie miał były zawodnik Zagłębia Michał Żółtowski. Po jego strzale w 11. minucie świetną interwencją popisał się Jakub Miszczuk. 16 minut później kolejny raz od straty bramki uratował sosnowiczan nasz golkiper, który wybił na róg zmierzającą w krótki róg piłkę strzeloną przez Michała Adamczyka. Sosnowiczanie najlepszą sytuację strzelecką stworzyli sobie w 17. minucie spotkania, gdy po podaniu debiutującego w pierwszym zespole Sebastiana Domańskiego strzelał Michał Grunt, a futbolówkę odbił Michał Pytkowski.
Druga połowa meczu rozpoczęła się od niefortunnej interwencji Mateusza Madeja i dużej wyrozumiałości sędziego Mariusza Korzeba. Nasz stoper po dośrodkowaniu Michała Żółtowskiego odbił piłkę w polu karnym nogą prosto na dłoń. Sędzia nie znalazł podstaw do podyktowania rzutu karnego, a protestującego przeciwko braku takiej decyzji Michała Łochowskiego ukarał żółtą kartką.
W 62. minucie spotkania blisko było pierwszej bramki dla Pelikana. Po dośrodkowaniu Michała Adamczyka z rzutu rożnego głową strzelał Robert Łakomy, a futbolówka trafiła w poprzeczkę.
Przełomowa dla losów meczu okazała się 70. minuta. Za faul na Michale Adamczyku żółtą kartkę obejrzał Dawid Ryndak, a ponieważ od 42. minuty grał już z jednym upomnieniem, musiał przedwcześnie udać się do szatni. Z rzutu wolnego podyktowanego za ten faul piłkę w pole karne dośrodkował sam poszkodowany, a Michał Grunt, który wrócił we własną szesnastkę, aby pomóc drużynie w obronie, zagrał tak pechowo, że posłał piłkę głową do własnej bramki obok zaskoczonego Jakuba Miszczuka.
Zagłębie, mimo gry w osłabieniu, dążyło do odwrócenia losów spotkania. Aktywnie poczynał sobie Patryk Stefański, który w ciągu trzech minut miał trzy dobre akcje. Niestety, zamiast 1:1, zrobiło się 2:0 dla Pelikana. W 86. minucie celnym strzałem w długi róg popisał się rezerwowy Łukasz Mitek i sosnowiczanie mieli do odrobienia stratę dwóch goli.
Już w pierwszej akcji po wznowieniu gry piłka trafiła w pole karne do Patryka Stefańskiego, który został przewrócony przez bramkarza Michała Pytkowskiego. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - rzut karny. Do ustawionej na 11. metrze futbolówki podszedł najbardziej doświadczony zawodnik Zagłębia Marcin Lachowski, ale niestety przegrał pojedynek z golkiperem Pelikana.
Zagłębie żegna się z Pucharem Polski już w pierwszym meczu. Po raz ostatni tak mało meczów w rozgrywkach pucharowych rozegraliśmy 3 lata temu, gdy odpadliśmy już w pierwszym meczu z Promieniem Opalenica.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
6 - Jewgienij Szykawka
5 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
4 - Bartosz Snopczyński
3 - Patryk Gogół,
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg, Dawid Szot
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
2 - Adrian Gryszkiewicz
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Kacper Siuta, Bartłomiej Wasiluk
ŻÓŁTE KARTKI:
5 - Bartosz Chęciński, Jewgienij Szykawka
4 - Adrian Gryszkiewicz, Dawid Szot
3 - Igor Dziedzic, Mateusz Matras, Linus Rönnberg, Kacper Skóra
2 - Emmanuel Agbor, Bartosz Boruń, Patryk Mucha, Bartłomiej Wasiluk
1 - Marcel Broniewski, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
15 - Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Kacper Kopera, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski

































szkoda,że nie kupili tego meczu.przecież to łatwiejsze niż bieganie po boisku bez sensu i pewnie ich koszulki były suche i nawet nie pachniały.co za szajs.jak tak dalej pujdzie to za pare lat to zagłębie będzie miało dwie drużyny w B klasie i puste trybuny albo ewentualnie jacyś żule to będą podziwiać
czego się można było spodziewać . Dno dni i jeszcze raz dno...
Zaloguj się aby dodać własny komentarz