W sezonie 2008/2009 w barwach Nielby występował Tomasz Mikołajczak. Zdobył 18 goli, został królem strzelców i trafił do Lecha Poznań. Cztery bramki mniej uzbierał Roman Maciejak, ale to wystarczyło, by klub mógł go wytransferować do Piasta Gliwice.

Narzekają na brak skuteczności. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że więcej bramek od nich strzelił w tej lidze tylko lider z Grudziądza. Dużo strzelają, ale prawie tyle samo tracą i dlatego są tak nisko w tabeli.

Są w tej lidze zespoły, dla których szczytem możliwości jest gra na trzecim szczeblu rozgrywek. Za mocne, żeby spaść, za słabe finansowo i organizacyjnie, by myśleć o awansie. W jednym sezonie kończą blisko czołówki, w kolejnym na dole tabeli i nikt nie robi z tego powodu tragedii. Takim klubem jest właśnie Nielba. Dwa lata temu zajęli czwarte miejsce, rok temu piąte, teraz są na dwunastej pozycji, choć ścisk w tabeli jest tak duży, że ostatecznie mogą się uplasować kilka oczek wyżej.

Kiedy wydawało się, że po stracie dwóch filarów ofensywy, Nielba będzie miała problemy ze zdobywaniem bramek, Knychała przesunął z pomocy do ataku Rafała Leśniewskiego, który w poprzednim sezonie zanotował 22 trafienia, a w tym ma ich na koncie 14. Leśniewskim interesowała się już chyba 1/3 drużyn ekstraklasy i połowa drugoligowców. Piłkarz jeździł na testy, grał w sparingach, ale został w Nielbie. Podobno klub z Wielkopolski chce za niego tak dużych pieniędzy, że cena skutecznie odstrasza chętnych. Jeszcze zimą próbował go ściągnąć szukający skutecznego napastnika Zawisza, ale również bez skutku.

Leśniewski dalej strzela dla Nielby, ale nie jest w tym osamotniony. Wspólnie z kolegami zdobyli już w tym sezonie 53 bramki i pod tym względem ustępują tylko Olimpii Grudziądz. Jedenaście trafień zanotował boczny pomocnik Adrian Pietrowski. To może być kolejne odkrycie Knychały. Młody zawodnik, który jeszcze niedawno grał w Polonii Piła, zwrócił już na siebie uwagę Jagiellonii, co zaowocowało niedawnymi testami w Białymstoku. Mimo to sporym problemem Nielby jest skuteczność. Drużyna wypracowuje swoim napastnikom naprawdę dużo sytuacji, z których tylko niewielką część zamieniają na bramki.

Dopiero dwunasta pozycja Nielby jest spowodowana kiepską postawą defensywy. Piłkarze z Wągrowca dużo bramek strzelają, ale też sporo tracą. Dlatego też priorytetem Knychały w okienku zimowym było wzmocnienie linii obrony. Do Wągrowca trafili więc Jakub Poznański z Victorii Koronowo i Paweł Ignasiński z Unii Swarzędz. Efekt nie jest może olśniewający, ale poprawę widać. Oprócz klęski z Olimpią Grudziądz 1:5 i ostatniej wpadki w meczu derbowym z Jarotą Jarocin 1:3, Nielba bramek traci mniej niż w rundzie jesiennej.