Sytuacja Rakowa przypomina trochę problemy Zagłębia po odejściu Włochów. Głównym sponsorem klubu był koncern ISD, właściciel Huty Częstochowa. Dopóki pieniądze od firmy płynęły szerokim strumieniem, Raków walczył o najwyższe cele. Szczególnie w sezonach 2007/2008 i 2008/2009 częstochowianie mieli duże szanse na awans. Problemy Rakowa zaczęły się wraz z problemami finansowymi sponsora. ISD najpierw mocno ograniczyło pomoc dla klubu, by w końcu całkowicie zrezygnować ze sponsoringu. Przy okazji wyszła też na jaw niegospodarność poprzedniego zarządu. Raków został bez sponsora, za to ze sporymi długami.

Za ratowanie klubu wzięła się grupa lokalnych biznesmenów na czele z Krzysztofem Kołaczykiem. Trenerem został Jerzy Brzęczek, który pochodzi z podczęstochowskich Truskolasów. Ambasadorem i twarzą klubu, Jakub Błaszczykowski, najlepszy piłkarsko spośród sporej grupy utalentowanych wychowanków Rakowa. Osoby skupione wokół klubu jeszcze jesienią próbowały namawiać na powrót do sponsorowania właścicieli Huty Częstochowa. Bezskutecznie. Raków kilkakrotnie był już na skraju upadku, jednak dzięki determinacji obecnego zarządu, za każdym razem udawało się uniknąć najgorszego. Co więcej, klub regularnie spłaca zobowiązania i w znaczący sposób udało się zmniejszyć odziedziczone po poprzednim zarządzie zobowiązania.

Oczywiście odkręcanie spraw finansowych wiąże się z zaciskaniem pasa na polu sportowym. Kadra klubu opiera się na wychowankach i zawodnikach ściągniętych z podczęstochowskich miejscowości. Liderem zespołu jest Artur Lenartowski, zawodnik o dużych możliwościach, któremu karierę utrudniają jednak ciągłe kontuzje. Odkryciem jesieni był Mateusz Zachara. Dwudziestoletni napastnik zdobył dziesięć bramek i w znaczący sposób przyczynił się do tego, że częstochowianie już w rundzie jesiennej praktycznie zapewnili sobie utrzymanie. Po zdolnego wychowanka Rakowa zgłosił się Górnik Zabrze. Sprzedaż Zachary przyniosła klubowi pieniądze, ale też osłabiła siłę ognia drużyny. Wystarczy napisać, że jego kolegom udało się wiosną strzelić dziesięć bramek, czyli dokładnie tyle, ile jesienią zdobył sam Zachara.

W rundzie wiosennej częstochowianie zdobyli tylko 12 punktów (z czego 3 to walkower za Polonię Słubice) . Wygrali 2 mecze – z Lechią i Elaną. Od siedmiu kolejek nie potrafią zdobyć kompletu punktów. Mimo wszystko zbierają zasłużone pochwały. Częstochowska młodzież gra ambitnie i efektownie. Ich największym sukcesem w tej rundzie jest remis 2:2 z Zawiszą Bydgoszcz. Zresztą zespoły pretendujące do awansu mają z nimi problemy. Jak równy z równym walczyli z Miedzią Legnica i Olimpią Grudziądz. Co prawda te mecze przegrali, ale z każdym kolejnym spotkaniem nabierają doświadczenia i liczą na odnalezienie kolejnych talentów, pokroju Lenartowskiego i Zachary.