Zagłębie Sosnowiec wygrało na wyjeździe z Lechią Zielona Góra 2:1. Obie bramki dla sosnowiczan zdobył Marcin Lachowski - w 65. sekundzie z rzutu karnego i w 32. minucie po strzale głową. Gola dla gospodarzy strzelił w 60. minucie Artur Małecki.
Spotkanie w Zielonej Górze rozpoczęło się dla Zagłębia wyśmienicie. Już pierwsza akcja przyniosła sosnowiczanom rzut karny. Po błędzie obrońców Lechii z piłką wp ole karne wpadł Michał Filipowicz i został sfaulowany przez Krystiana Głowanię. Zegar wskazywał wtedy 22. sekundę gry. Arbiter Mariusz Jasina ukarał zawodnika gospodarzy żółtą kartką, a do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Marcin Lachowski i pokonał Dawida Dłoniaka. Zagłębie objęło prowadzenie już w 65. sekundzie meczu.
Gospodarze próbowali skorzystać ze sprzyjającego im w pierwszej połowie porywistego wiatru. W ciągu pierwszych pięciu minut meczu mieli aż 3 rzuty rożne, po których Rafał Figiel z pomocą podmuchów wiatru próbował zaskoczyć Ołeksija Szlakotina strzałami, a nasz bramkarz zmuszony był do wybijania piłki nad bramkę.
Kolejne niezmiernie istotne dla losów meczu wydarzenie miało miejsce w 12. minucie. Wtedy to Krystian Głowania sfaulował Ireneusza Grybosia w okolicy środkowej linii boiska i obejrzał drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę. Sosnowiczanie mieli więc grać przez kolejne 78 minut z osłabionym liczebnie rywalem.
Wydarzenia poprzedniej kolejki pokazały nam, że wcale nie musi być to atut Zagłębia. Podobnie było i dzisiaj w Zielonej Górze. Z tą różnicą, że Lechia - z całym szacunkiem dla niej - jest drużyną słabszą od lidera II ligi zachodniej. I całe szczęście, bo znowu mogliśmy się najeść wstydu i stracić punkty w meczu, który powinien być wygrany.
W pierwszych minutach po czerwonej kartce nasi piłkarze próbowali podwyższyć wynik spotkania, ale celowniki sosnowiczan były ustawione bardzo źle i zamiast uderzeń w światło bramki były strzały nad lub obok bramki. Drugi celny strzał na bramkę Lechii dał sosnowiczanom drugą bramkę. Z prawej strony boiska dośrodkował Paweł
Posmyk, a Marcin Lachowski strzelił głową tuż przy słupku i w 32. minucie było już 2:0 dla Zagłębia.
Po przerwie nasz zespół zaprezentował się bardzo przeciętnie i aż do końcowego gwizdka drżeliśmy o to, czy uda się z Zielonej Góry wywieźć komplet punktów. Nerwowo zaczęło się robić od 60. minuty. Właśnie wtedy gospodarze strzelili bramkę kontaktową. Obrona Zagłębia lekko się zdrzemnęła i pozwoliła Rafałowi Figielowi na wejście w pole karne i oddanie strzału, po którym futbolówka odbiła się od poprzeczki i spadła pod nogi nieobstawionego Artura Małeckiego, a ten z bliska pokonał Ołeksija Szlakotina.
5 minut później po raz pierwszy odetchnęliśmy z ulgą. Po raz kolejny obrona Zagłębia zaspała i sytuacji sam na sam znalazł się Michał Kojder. Na szczęście tym razem dobrą interwencją popisał się Ołeksij Szlakotin. Grające w przewadze liczebnej Zagłębie coraz bardziej dało się zepchnąć do defensywy, a samo praktycznie nie zagrażało bramce Dawida Dłoniaka, bo na pewno nie mogły zagrozić źle wykonywane rzuty wolne, po których piłka albo nie docierała do adresatów, albo szybowała nad poprzeczką. Za to po centrach piłkarzy Lechii robiło się w naszym polu karnym dosyć niebezpiecznie. Szczęśliwie nasi gracze stawali wtedy na wysokości zadania i wybijali piłki.
W 87. minucie po strzale Rafała Figiela z rzutu wolnego piłka minęła prawy słupek bramki Ołeksija Szlakotina, a w 89. minucie meczu Andrzej Dorniak ruszył do piłki zagranej z głębi pola i o mały włos nie wygrałby biegowego pojedynku z naszym bramkarzem. Skończyło się ofiarną interwencją naszego bramkarza, po której został zaatakowany przez gracza Lechii. Andrzej Dorniak został ukarany żółtą kartką, co nie spodobało się Leszkowi Ojrzyńskiemu, który domagał się czerwonej kartki za to zagranie. Ale zamiast wyrzucenia z boiska gracza Lechii, arbiter nakazał Leszkowi Ojrzyńskiemu udać się na trybuny.
W doliczonym czasie gry Zagłębie przeprowadziło jedną z nielicznych w tej połowie dobrych akcji, ale dobra była ona tylko do ostatniego podania. W kontrze dwóch na dwóch Adrian Jeremicz nie potrafił dokładnie zagrać do Marcina Lachowskiego i piłka zostałą stracona. Zagłębiu udało się ostatecznie dowieźć zwycięstwo do końca meczu, ale o stylu gry zaprezentowanym przez sosnowiczan lepiej zapomnieć. Chyba, że ktoś się bardzo lubi denerwować i stresować.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
6 - Jewgienij Szykawka
5 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
4 - Bartosz Snopczyński
3 - Patryk Gogół,
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg, Dawid Szot
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
2 - Adrian Gryszkiewicz
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Kacper Siuta, Bartłomiej Wasiluk
ŻÓŁTE KARTKI:
5 - Bartosz Chęciński, Jewgienij Szykawka
4 - Adrian Gryszkiewicz, Dawid Szot
3 - Igor Dziedzic, Mateusz Matras, Linus Rönnberg, Kacper Skóra
2 - Emmanuel Agbor, Bartosz Boruń, Patryk Mucha, Bartłomiej Wasiluk
1 - Marcel Broniewski, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
15 - Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Kacper Kopera, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski










































Zaloguj się aby dodać własny komentarz