Andrzej Polak (trener Ruchu): - Nie można być zadowolonym po takim meczu i przegranej 1:0. Zabrakło konsekwencji, zabrakło dokładności, jakości i dyscypliny taktycznej. Przy takim rozpoczęciu meczu i pierwszych dwudziestu minutach nie można myśleć o punktach. Piłkarze w ogóle nie realizowali tego, co sobie założyliśmy. Z takim przeciwnikiem jak Zagłębie nie można w ten sposób grać.

Marcin Lachowski (napastnik Zagłębia): - Kiedyś narzekaliśmy, że nie potrafimy sobie stworzyć sytuacji. Dzisiaj w samej drugiej połowie stworzyliśmy przynajmniej pięć takich stuprocentowych sytuacji. To muszą być bramki. Mecz spokojnie mógł być w 70 minucie ułożony i Zdzieszowice by sobie grały dalej. Dobrze, że wygraliśmy ten mecz, teraz mamy tydzień, żeby sobie na ten temat porozmawiać, bo to nie były sytuacje wymagające wielkich umiejętności, wystarczyło kopnąć piłkę do bramki. Z całym szacunkiem, takie zespoły jak Zdzieszowice, musimy u siebie odprawiać. Oni pewnie teraz w szatni będą mówić, że w drugiej połowie mieli przewagę, ale takie były założenia, żeby po przerwie się cofnąć. Oni dzisiaj nawet nie byli w stanie stworzyć pół sytuacji.

Marcin Feć (bramkarz Zagłębia): - Próbowaliśmy walczyć. W pierwszej połowie wyglądało to może nie najlepiej, ale w drugiej, jak to się kolokwialnie mówi, Zagłębie „było bez sztycha". Może my też nie mieliśmy jakichś wielkich sytuacji, ale oni piłki nie mogli złapać. Graliśmy, próbowaliśmy coś zrobić, ale nie udało się. Przespaliśmy pierwsze 25 minut. Jak przeciwnik w tym czasie wykonuje 20 wrzutek, piłki w polu karnym latają z prawej i lewej strony, to trudno uniknąć straty bramki. W sumie wyglądało to tak, jakbyśmy na to czekali.

Ireneusz Gryboś (napastnik Zagłębia): - Najważniejsze, że dopisujemy na swoje konto kolejne 3 punkty. Najbardziej cieszy, że zdobyliśmy je na własnym stadionie. Ten mecz wyglądał momentami bardzo dobrze w naszym wykonaniu, a momentami słabiej. Już wiemy, nad czym musimy pracować w najbliższych tygodniach. Na pewno nad skutecznością i nad koncentracją. W drugiej połowie mieliśmy takie założenie, że troszeczkę się cofniemy i poczekamy na kontry. Czy 1:0, czy 3:0, najważniejsze są 3 punkty i z tego trzeba się cieszyć.