- Jeśli chodzi o strzlanie bramek, to wydaje mi się, że strzelamy ich dość sporo, chyba dużo gorzej nam idzie jeśli chodzi o tracenie. Nie chcę składać deklaracji, że będziemy szumnie grali o awans bo na razie jesteśmy daleko w tabeli i na razie chcemy, żeby te wyniki szły w parze z naszym coraz wyższym miejscem w tabeli i zobaczymy jak się sytuacja rozwinie, bo nie możemy liczyć tylko na siebie, niestety musimy liczyć również na potknięcia innych. Już przed meczem wiedzieliśmy, że Zawisza zremisował, więc tym bardziej byliśmy zmotywowani, bo wiedzieliśmy, że coś odrobiliśmy. Początek rundy jak na razie niezły 2:2 na Zawiszy, 4:1 w Tomyślu, oby tak dalej.

- Mamy całkiem nową drużynę. Dwa tygodnie temu powiedziałem, że sam nie ogarniam tych zmian. Wyglądało to dobrze już na sparingach, ale na sparingach były dużo lepsze boiska i lepiej chodziła piłka. Dziś też to się dobrze układało. Na tak trudnym boisku stworzyliśmy sobie bardzo dużo sytuacji klarownych, w tym co najmniej cztery stuprocentowe i strzeliliśmy cztery bramki, a niejeden zespół strzelał tu po jednej bramce. Mecz z Nowym Tomyślem w poprzedniej rundzie pokazał, że może być różnie.

- Gryboś dostał mocną burę ode mnie za tą sytuację gdzie trafił w słupek, bo to była stuprocentowa sytuacja, z metra dobijać do pustej głową i nie trafić. Takie rzeczy muszą wpadać, bo z tej sytuacji poszła kontra zakończona karnym, ale chwała mu za to, że się zrehabilitował i strzelił w końcówce bramkę.

Ireneusz Gryboś (napastnik Zagłębia):
- Nie za długi był dzisiaj mój występ, trochę chaotyczny. Wszedłem w takim złym momencie, że przeciwnik zaczął napierać, a ja byłem sam w przodzie, za dużo pobiegałem i troszkę mnie przytkało, ale potem odzyskałem normalną równowagę i udało mi się strzelić pierwszą bramkę w barwach Zagłębia. Mogły być dwie bramki, ale w tej pierwszej sytuacji Marcin Lachowski strzelał, obrońca wybił z pustej bramki, ja się obróciłem, uderzyłem głową tą piłkę, ale trafiłem tylko w słupek.

Michał Filipowicz (napastnik Zagłębia):
- Fajnie, że wygraliśmy ten mecz. Drużyna Polonii ma paru bardzo ambitnych chłopaków. Trener uczulał nas na to, że na początku musimy strzelić bramkę i tak się udało. W drugiej połowie troszkę niepotrzebnie oddaliśmy inicjatywę, ale fajnie, że wygraliśmy i jedziemy do Sosnowca z trzema punktami.

- Cieszę się, że po tej przerwie zimowej rozpocząłem sezon dwoma bramkami. W najbliższych meczach powinno być równie dobrze i tego bym sobie życzył i drużynie, chociaż tak naprawdę to jest nas jedenastu na boisku i nie ważne kto będzie strzelał ważne, żeby trzy punkty były dla Zagłębia.