Facebook youtube rss Hokej Koszykówka
Nie masz konta? zarejestruj sie!    Przypomnij hasło
Aktualności
Światełko w tunelu? Najpierw trzeba znaleźć włącznik Paulina Skóra, 2025-12-01, 22:29

Trzynaście. Dwadzieścia trzy. Dwadzieścia jeden. Dwadzieścia siedem. Cztery liczby opisujące jesień, a właściwie fatalną jesień 2025 roku w wykonaniu Zagłębia Sosnowiec. Trudno się połapać, który to już raz można by zapytać: „Czy leci z nami pilot?”. Wydaje się jednak, że pilot odleciał już dawno, a piłkarskie Zagłębie nadal szoruje po dnie i zimę spędzi na pozycji realnie zagrożonej spadkiem na czwarty (!) poziom rozgrywkowy…      
Światełko w tunelu? Najpierw trzeba znaleźć włącznik

(Na zdjęciu: Zagłębie na kolanach - takie obrazy widzieliśmy jesienią zdecydowanie zbyt często)

Rok jak każdy inny, czyli jak zwykle źle

Rok 2025 przebiegł bardzo podobnie do poprzednich lat. Porażki, karuzela trenerska, afery… Chociaż trzeba zaznaczyć, że w porównaniu do roku 2024 było całkiem spokojnie. Nie spadliśmy z ligi, a zespołem nie zarządzała grupa klaunów z pewnym białoruskim trenerem na czele. Nie będziemy tutaj rozpamiętywać rundy wiosennej minionego sezonu, w której to utrzymanie zapewniliśmy sobie kolejkę przed końcem rozgrywek. Niesamowity sukces, ale nie do końca wiadomo czyj, bo przecież tradycji i tak stało się zadość i 5 maja, po dokładnie trzynastu miesiącach pracy, z posadą pierwszego trenera pożegnał się Marek Saganowski, a jego miejsce zajął Bartłomiej Bobla. Wówczas po raz czwarty w XXI wieku Zagłębie zmieniło trenera na pięć kolejek przed końcem sezonu.

Nowa drużyna, nowy dyrektor, nowy trener… i stare problemy

W sezon 2025/2026 Zagłębie oczywiście weszło z nowymi twarzami. Z klubu po sezonie odeszło 8 zawodników, a 3 kolejnych zostało wystawionych na listę transferową tuż przed rozpoczęciem nowej kampanii. Do zespołu dołączyło 11 piłkarzy. Pojawił się także nowy dyrektor sportowy, bo ten poprzedni, czyli Grzegorz Kurdziel, został pożegnany z nie do końca wiadomych przyczyn mniej więcej w tym samym czasie co trener Saganowski. Janusz Dziedzic przygotował więc nową drużynę, na czele której stanął trener Marek Gołębiewski. „[…] na pewno nie jest to chlubą dla miasta i klubu, żeby grać w II lidze, ale nie chcę wybiegać za mocno w przyszłość i udzielać zbyt buńczucznych wypowiedzi. Chcemy wygrywać w każdym meczu, a w maju zobaczymy, co pokaże tabela” – mówił Gołębiewski w rozmowie z naszym serwisem tuż przed rozpoczęciem rozgrywek.


(Na zdjęciu: Marek Gołębiewski podpisał umowę na dwa lata, ale nie dotrwał nawet do końca lata)

Oczywiście, w maju zobaczymy, co pokaże tabela, ale już bez trenera Gołębiewskiego na czele, bowiem stracił on pracę 7 września, tuż po meczu wyjazdowym z Wartą Poznań. Pod jego wodzą Zagłębie rozegrało 7 meczów w Betclic II lidze, z których wygrało 1, zremisowało 3 i doznało tylu samych porażek. Ponadto nasz zespół odpadł z Pucharu Polski w rundzie wstępnej po porażce 0:3 z Hutnikiem Kraków. Imponujące statystyki. Mogło, a w zasadzie powinno być gorzej. W inauguracyjnym meczu w Kleczewie trzy punkty zawdzięczamy w zasadzie tylko interwencjom Kacpra Siuty w końcówce spotkania. To samo można powiedzieć o remisie w Krakowie, do którego osiągnięcia w dużej mierze przyczynił się Mateusz Kabała. Do kwestii bramkarzy jednak jeszcze wrócimy.

Krótkotrwały efekt nowej miotły

Po Marku Gołębiewskim przyszedł czas na Wojciecha Łobodzińskiego. Nowa miotła zadziałała perfekcyjnie i Zagłębie przegrało tylko jedno z pięciu spotkań. Wyniki jedno, ale styl drugie. Już w drugim meczu pod wodzą byłego trenera między innymi Miedzi Legnica sosnowiczanie niemal męczyli się z zakotwiczonym na dnie GKS-em Jastrzębie i tylko dzięki bramce Kacpra Skóry w 7. doliczonej minucie można było dopisać 3 punkty w ligowej tabeli. Zwycięstwo 2:0 z pogrążonym wówczas w kryzysie Podbeskidziem Bielsko-Biała również nie dawało pełnej satysfakcji. Potem już było tylko gorzej. Po bezbramkowym remisie na wietrzystych Suchych Stawach Zagłębie zdobyło już tylko jeden punkt, obserwując bezradnie, jak drużyna z miasta, które zasłynęło pomnikiem wielkiej koparki, obnaża wszystkie nasze słabości. Na koniec ligowego grania pozwoliliśmy się za to przełamać Resovii Rzeszów, która wcześniej zaliczyła aż 7 meczów bez zwycięstwa. Bo przecież na kim najlepiej się przełamać, jak nie na sosnowieckim Zagłębiu.

„[…] jest mi bardzo wstyd za dzisiejszy mecz. To była po prostu kompromitacja z naszej strony i trzeba to wprost powiedzieć” – powiedział Wojciech Łobodziński na konferencji prasowej po meczu w Rzeszowie. Nic dodać, nic ująć. W zasadzie trzeba troszkę docenić szczerość trenera, który po prostu mówi, jak jest, zamiast czarować, mówiąc coś o pechu, złych decyzjach sędziowskich czy innych zjawiskach paranormalnych. Bo niestety, oglądaniu Zagłębia w ostatnich tygodniach, a może i nawet miesiącach, towarzyszy wstyd i ciarki żenady.


(Na zdjęciu: Wojciech Łobodziński rozpoczął od serii czterech zwycięstw, a rundę skończył serią pięciu meczów bez zwycięstwa)

Jednak czy można za ten stan rzeczy winić w stu procentach popularnego „Łobo”? Oczywiście, że nie. Podobnie jak wielu innych trenerów w ostatnich latach przejął on drużynę stworzoną przez kogo innego, dla kogo innego. Nowa miotła zadziałała, ale w dłuższej perspektywie nadal uwydatniają się problemy, które towarzyszą drużynie od dłuższego czasu.

O tym, jak tragiczne w 2025 roku jest Zagłębie najlepiej świadczy tabela II ligi obejmująca cały rok. Zdobyliśmy tylko o jeden (!) punkt mniej niż Unia Skierniewice, która… rozegrała na tym poziomie rozgrywkowym 14 meczów mniej niż sosnowiczanie, bo wiosną występowała w III lidze. Co więcej, 2025 jest ósmym kolejnym rokiem, w którym Zagłębie więcej meczów przegrało niż wygrało. 

Co mówią liczby?

Trzynaście – na tym miejscu Zagłębie Sosnowiec spędzi zimową przerwę. A wszystko dzięki Podbeskidziu Bielsko-Biała, które w ostatniej kolejce pokonało 3:1 Stal Stalowa Wola. Tak, tak, mamy jeszcze do rozegrania mecz zaległy z Sandecją Nowy Sącz. Jego dokładny termin nie jest jeszcze znany, ale trudno być optymistą i liczyć na to, że Sandecja odda nam te punkty bez walki. Lepiej więc sobie ich „od tak” nie przypisywać, więc realia na ten moment są takie, że przezimujemy na miejscu, które skutkuje grą w barażach. O utrzymanie.

Dwadzieścia trzy – tyle punktów po 18 spotkaniach ma Zagłębie. To tyle samo, co będący na 12. miejscu Sokół Kleczew. Nie jest jednak wykluczone, że już za kilka dni ta przewaga wzrośnie, ponieważ mecz ten zostanie rozegrany w najbliższy czwartek. Rywalem Sokoła będą mające zaledwie 12 punktów rezerwy ŁKS-u Łódź.

Dwadzieścia jeden – tyle bramek Zagłębie strzeliło do tej pory w sezonie 2025/2026. Mniej mają tylko wspomniane wyżej rezerwy ŁKS-u oraz GKS Jastrzębie, czyli drużyny, które w tym momencie zamykają tabelę, i szczerze powiedziawszy trudno się spodziewać, że wiosną ich sytuacja ulegnie znaczącej poprawie. Lista strzelców bramek dla Zagłębia prezentuje się następująco: 6 – Jewgienij Szykawka, 5 – Kacper Skóra, 2 – Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński, 1 – Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot.

Dwadzieścia siedem – tyle bramek Zagłębie straciło. Tutaj na szczęście są gorsi. Nawet 5. w tabeli Świt Szczecin stracił aż 32 gole. Niestety jednak piłka nożna to taka gra, w której punktuje się, gdy strzeli się minimum tyle samo co rywal, a najlepiej minimum o jedną bramkę więcej. Proste, prawda? No chyba jednak nasza drużyna nie do końca to rozumie.

Warto także wspomnieć o liczbie czerwonych kartek. Jesienią piłkarze Zagłębia obejrzeli łącznie aż 6 czerwonych kartek. Najbardziej spektakularną zdobył zdecydowanie Emmanuel Agbor, który zszedł z boiska z „czerwem” zaledwie trzy minuty po wykonaniu zmiany. Zdążył jednak dośrodkować piłkę. Co prawda w fatalny sposób, ale zdążył…


(Na zdjęciu: Taki widok oglądaliśmy w tej rundzie sześciokrotnie)

Strzelanie idzie słabo, ale za to bronienie jeszcze gorzej

Zresztą nawet jeśli rywal ma jakiś problem z celnymi strzałami, to nasi obrońcy chętnie pomogą w posłaniu piłki do naszej bramki, tak jak na przykład zrobił to Adrian Gryszkiewicz w meczu z Chojniczanką Chojnice. Do tej pory ciężko zrozumieć, co autor miał na myśli. Zresztą na temat wyczynów naszych obrońców w ostatnich latach można by napisać doktorat. Kilka miesięcy do rezerw odstawieni zostali zawodnicy, którzy przychodząc do Sosnowca mieli zostać podporą tej formacji, czyli Andrzej Niewulis i Grzegorz Janiszewski. Nie przyniosło to jednak znaczącej poprawy, więc jak zawsze pozostaje nam zastanawiać się, czyja postawa jest najmniej szkodliwa w danej chwili…

Nie pomagała nam także rotacja bramkarzy, która jest w zasadzie fenomenem. Po zaledwie czterech kolejkach obecnego sezonu w naszym zespole w wyjściowej jedenastce pojawiło się już trzech różnych golkiperów. Sezon zaczął Kacper Siuta, który w drugiej kolejce obejrzał czerwoną kartkę i w kolejnym meczu został zastąpiony przez Mateusza Kosa. W czwartej kolejce do dyspozycji trenera Marka Gołębiewskiego byli zarówno Kos, jak i Siuta, ale szkoleniowiec postawił na debiutującego w pierwszym zespole Mateusza Kabałę. Od tamtej pory Mateusz rozegrał komplet minut, tracąc 18 bramek w 15 meczach. 19-letni bramkarz zaliczył kilka bardzo dobrych spotkań, między innymi wyżej już wspomniany mecz z Hutnikiem Kraków, jednak nie sposób wyzbyć się wrażenia, że młodemu golkiperowi nadal brakuje nieco pewności siebie, co skutkuje stratą bramek w sytuacjach, w których z pewnością można byłoby zachować się lepiej. I broń Boże, nie jest to atak w stronę młodego bramkarza, który jak najbardziej ma prawo popełniać błędy. Warto się jednak zastanowić, czy jest to najlepsze rozwiązanie dla Zagłębia, szczególnie w obecnej sytuacji. Czy nie warto rozejrzeć się podczas zimowego okienka transferowego za bardziej doświadczonym bramkarzem?

Dziedzic i Wichniarek. Czy z tej mąki będzie…transfer?

Abstrahując od pozycji bramkarza, nadchodzące okienko transferowe będzie niezwykle istotne. Dzień po meczu z Resovią Rzeszów opublikowano listę transferową, na której znalazło się pięć nazwisk: Milan Bazler, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Bartosz Paszczela i Deniss Rakels. Wygląd tej listy raczej nie zaskakuje, można jedynie zadać pytanie, czym zawinił sobie Bartosz Paszczela, który do czasu otrzymania szansy w pierwszej drużynie był ważną postacią naszych rezerw. W tym sezonie rozegrał on jedynie 23 minuty i to na samym początku sezonu. Do listy warto także dodać Łukasza Uchnasta, który w listopadzie rozwiązał kontrakt za porozumieniem stron i swoją karierę będzie kontynuował w Sparcie Katowice.

„Trzeba sobie przewartościować pewne rzeczy. Myślę, że kilku zawodników musi pomyśleć, co dalej. Jesteśmy na trzecim poziomie rozgrywkowym, ale to jest bardzo duży klub, z tradycjami, stadionem i ogromnym wsparciem” – powiedział Wojciech Łobodziński na konferencji prasowej po meczu w Rzeszowie. Czy te pięć nazwisk to jedyne osoby, które „muszą pomyśleć”? Wątpliwe, ale z drugiej strony naiwne byłoby myślenie, że rewolucja transferowa w zimowym okienku przyniesie efekt w postaci całkowitej odmiany gry drużyny. Ostatnie lata pokazały, że wymiana zbyt wielu zawodników to nie jest dobra droga. A my przecież uczymy się na błędach, prawda?


(Na zdjęciu: dyrektor sportowy Janusz Dziedzic i pełnomocnik zarządu ds. sportowych Tomasz Wichniarek)

Na jakie pozycje trzeba szukać wzmocnień? W zasadzie to chyba… na każdą. Może właśnie po to mamy zarówno dyrektora sportowego jak i pełnomocnika zarządu do spraw sportowych. Dwie osoby chyba będą w stanie przeszukać cały rynek i znaleźć odpowiednich piłkarzy, którzy podniosą jakość drużyny, prawda? „Na pewno, na pewno, pewnie, jasne, zobaczymy, czas pokaże” – oj Zenek, bądź realistą. Trener Łobodziński zwraca uwagę, że jego zespoły bardzo zawsze dobrze wchodzą w rundę rewanżową. Pomijając fakt, że technicznie rzecz biorąc runda rewanżowa już trwa, to trzymamy kciuki za taki sam obrót spraw w Sosnowcu. Bo chociaż do miejsca premiowanego awansem tracimy jedynie 3 punkty, to obecnie trudno jest nie patrzeć z niepokojem na czerwone tło numerka przy nazwie „Zagłębie Sosnowiec". 

To już będzie koniec. Ale czego?

Po zakończeniu meczu z Resovią głos zabrał także prezydent Arkadiusz Chęciński. „To może być koniec Zagłębia piłkarskiego jakie znacie” – napisał na portalu X. „To, co wydarzyło się w Rzeszowie, było kompromitacją. Wstydem, który zdarza się po raz kolejny. Barwy Zagłębia Sosnowiec to nie dekoracja na koszulkach, tylko zobowiązanie. Do walki, charakteru i szacunku dla historii, którą budowali pokolenia kibiców i piłkarzy [...]” – to z kolei pojawiło się na Facebooku.

Mamy cichą nadzieję, że chodziło tutaj o koniec przegrywającego i kompromitującego się Zagłębia, bo przecież to właśnie taki obraz drużyny jest nam znany od lat. Jednak chyba każdy, kto interesuje się naszym klubem wie, że sytuacja sportowa to niejedyny problem, który dotyka Zagłębie od wielu lat. Ale o tym porozmawiamy sobie kiedy indziej…


(Na zdjęciu: Arkadiusz Chęciński i Grzegorz Książek - jeden z nich, przynajmniej oficjalnie, chce sprzedać Zagłębie. Drugi złożył ofertę zakupu, ale czy według sprzedającego jego ręce są powołane do tego, aby klub w nie trafił?)



  • Podziel się tą informacją:
Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać własny komentarz

Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.




Fotogalerie
Najnowsze galerie
Zobacz więcej
Wideo
Najnowsze filmy
Zobacz więcej
Bramki, asysty, kartki

II LIGA

BRAMKI:
6 -
Jewgienij Szykawka
5 - 
Kacper Skóra
2 - 
Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - 
Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot

ASYSTY:
4
- Bartosz Snopczyński
3 - Patryk Gogół, 
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg, Dawid Szot
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha,  Deniss Rakels, Kacper Skóra,  Jewgienij Szykawka

CZERWONE KARTKI:
2 -
Adrian Gryszkiewicz
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Kacper Siuta, Bartłomiej Wasiluk

ŻÓŁTE KARTKI:
5 - 
Bartosz Chęciński, Jewgienij Szykawka
4 - Adrian Gryszkiewicz, Dawid Szot
3 - Igor Dziedzic, Mateusz Matras, Linus Rönnberg, Kacper Skóra
2 - Emmanuel Agbor, Bartosz Boruń, Patryk Mucha, Bartłomiej Wasiluk
1 - Marcel Broniewski, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović 

REZERWY:

BRAMKI (V LIGA):
15 
- Michał Barć
12 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Kacper Kopera, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak 

BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
- Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski

Rozkład jazdy kibica 2026-02-21Unia Skierniewice - Zagłębie Sosnowiec
© 1998 - 2025 100% Zagłębie Sosnowiec. All rights reserved. Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec jest niezależnym serwisem informacyjnym o klubie piłkarskim Zagłębie Sosnowiec, prowadzonym przez kibiców Zagłębia. Herb Zagłębia oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych, są chronione prawem i zastrzeżone przez ich właścicieli. Redakcja | Mapa strony