Zagłębie Sosnowiec zremisowało pierwszy mecz za kadencji trenera Wojciecha Łobodzińskiego. Po sertii czterech kolejnych zwycięstw, porażce w Stalowej Woli i triumfie nad Podbeskidziem Bielsko-Biała, w siódmym meczu pod wodzą nowego szkoleniowca sosnowiczanie po raz pierwszy podzielili się punktami i był to pierwszy remis naszej drużyny od 31 sierpnia i zakończonego wynikiem 3:3 spotkania z Olimpią Grudziądz.

Wporównaniu do środowego meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała trener Wojciech Łobodziński dokonał dwóch zmian w składzie. Pauzującego za cztery żółte kartki Dawida Szota zastąpił na prawej obronie Bartosz Chęciński, a w ataku Bartosza Snopczyńskiego zastąpił Jewgienij Szykawka, który w środę musiał pauzować z powodu czterech żółtych kartek.

Białoruski napastnik miał dziś wyśmienitą okazję do strzelenia swojego szóstego gola w tym sezonie. Niestety, w 12. minucie strzelił on obok bramki z rzutu karnego podyktowanego za faul Daniela Hoyo-Kowalskiego na Miłoszu Pawlusińskim. Był to już druga w tym sezonie zmarnowana przez sosnowiczan "jedenastka". Niespełna miesiąc temu w neczu z rezerwami Łódzkiego Klubu Sportowego strzał Bartosza Snopczyńskiego został obroniony przez bramkarza.

Dwie minuty po zmarnowanym rzucie karnym sosnowiczanie mogli przegrywać 0:1, ale pierwszą kapitalną interwencją popisał się Mateusz Kabała, który obronił strzał Kacpra Prusińskiego z pola karnego. Był to jeden z dwóch celnych strzałów krakowian w pierwszej połowie (drugi w 28. minucie oddał Wilde-Donald Guerrier). Przed przerwą więcej celnych uderzeń oddał nasz zespół. Dwukrotnie bramce Hutnika zagroził Linus Rönnberg - raz jego strzał obronił bramkarz, a raz piłka po rykoszecie trafiła w poprzeczkę. Raz na bramkę Hutnika uderzał Patryk Gogół, a dwa razy w doliczonym czasie pierwszej połowy celne uderzenia oddał Kacper Skóra.

Niestety, strzał Kacpra Skóry z drugiej minuty doliczonego czasu gry w pierwszej połowie był ostatnim celnym strzałem sosnowiczan w tym spotkaniu. Po przerwie nasz zespół ani raz nie zdołał zmusić do interwencji Damiana Hoyo-Kowalskiego. Najlepszą okazję Zagłębie miało w 50. minucie, gdy po przechwycie Kacpra Skóry z pola karnego strzelał Jewgienij Szykawka, ale Białorusin wyraźnie nie miał dziś dnia i tak długo zwlekał z oddaniem strzału, że zdążył go zablokować Daniel Hoyo-Kowalski. 

Za to mocno zapracowany był golkiper Zagłębia Mateusz Kabała i to jemu możemy zawdzięczać to, że z Krakowa wyjeżdżamy bez straconej bramki. Im bliżej końca meczu, tym groźniejsze były akcje zespołu gospodarzy. W 77. minucie po dośrodkowaniu Mateusza Sowińskiego przewrotką strzelał Kacper Rzepka i kapitalną interwencją na linii popisał się Mateusz Kabała. Wcześniej ten sam zawodnik po kontrze w 67. minucie uderzał zza pola karnego i także wtedy nasz bramkarz nie dał się zaskoczyć. W 90. minucie naszemu bramkarzowi nie dał rady Karol Szablowski, a w doliczonym czasie meczu świetną okazję na zapewnienie Hutnikowi zwycięstwa miał Mateusz Sowiński, ale po jego strzale, który jeszcze po drodze odbił się rykoszetem, ponownie wybornie zachował się Mateusz Kabała. 

Zagłębie po raz trzeci w tym roku grało na wyjeździe z Hutnikiem i po raz pierwszy zremisowało. Wiosną było 4:1 dla sosnowiczan w meczu ligowym, na początku sierpnia 0:3 w meczu Pucharu Polski i dziś 0:0, a już w najbliższy piątek 31 października o 20:30 Zagłębie podejmie Chojniczankę Chojnice.

Hutnik Kraków - Zagłębie Sosnowiec 0:0
Hutnik: 12. Damian Hoyo-Kowalski - 3. Filip Hołuj, 45. Daniel Hoyo-Kowalski, 13. Maksymilian Gandziarowski, 76. Patryk Kieliś - 96. Wilde-Donald Guerrier (57, 19. Kacper Rzepka), 8. Szymon Jopek, 6. Maciej Urbańczyk, 77. Kacper Prusiński (87, 21. Karol Szablowski), 10. Mateusz Sowiński - 9. Damian Śliwa (57, 11. Anthony Ikwuka).

Zagłębie: 1. Mateusz Kabała - 23. Bartosz Chęciński, 21. Mateusz Matras, 45. Jakub Pawłowski, 37. Adrian Gryszkiewicz - 20. Miłosz Pawlusiński (68, 22. Igor Dziedzic), 6. Marcel Broniewski (68, 16. Bartłomiej Wasiluk), 17. Kacper Skóra (90, 11. Bartosz Snopczyński), 8. Patryk Gogół (64, 92. Deniss Rakels), 7. Linus Rönnberg (64, 27. Bartosz Boruń) - 9. Jewgienij Szykawka.

żółte kartki: Jopek, Gandziarowski, Kieliś - Rönnberg, Dziedzic.

sędziował: Tomasz Marciniak (Płock).