(Na zdjęciu: Niewykluczone, że pod nieobecność Jewgienija Szykawki w pierwszym składzie zagra i z defensywą Podbeskidzia będzie musiał walczyć Bartosz Snopczyński)

7 września Zagłębie Sosnowiec przegrało w Poznaniu z Wartą 0:1 i jeszcze tego samego dnia pracę w naszym klubie stracił trener Marek Gołębiewski. 4 października Podbeskidzie Bielsko-Biała uległo u siebie Warcie 2:3 i dzień później ukazał się komunikat o zwolnieniu trenera Krzysztofa Bredego.

Nowym pierwszym szkoleniowcem bielszczan został 36-letni Tomasz Pawliczak, który pełnił rolę asystenta swojego poprzednika. Jego debiut powinien przypaść na zaplanowany na 12 października mecz w Sosnowcu, ale na prośbę Podbeskidzia termin tego meczu przełożono na 22 października ze względu na powołanie Krzysztofa Kolanki do reprezentacji Polski do lat 21.

Na swój debiut w roli pierwszego trenera Tomasz Pawliczak czekał niespełna dwa tygodnie i, podobnie jak Wojciech Łobodziński w Zagłębiu, w debiucie odniósł zwycięstwo. Podbeskidzie pokonało Świt Szczecin 1:0 i bielszczanie przerwali serię trzech kolejnych porażek (dwóch w lidze i jednej w Pucharze Polski). Bramkę na wagę zwycięstwa strzelił z rzutu karnego w doliczonym czasie meczu Marcin Biernat, który wcześniej obejrzał czwartą w sezonie żółtą kartkę i nie będzie mógł zagrać w Sosnowcu.

Do środowego spotkania oba zespoły przystępują jako sąsiedzi w drugoligowej tabeli. Zagłębie zajmuje dziesiątą pozycję z 18 punktami w dorobku, a jedenaste Podbeskidzie ma 17 punktów. Zwycięstwo w zaległym meczu pozwoli więc przybliżyć się do pierwszej szóstki, a porażka sprawi, że znowu bliżej będzie do strefy zagrożonej spadkiem.

W niedzielny wieczór w Stalowej Woli Zagłębie doznało pierwszej porażki pod wodzą Wojciecha Łobodzińskiego i była to przegrana w pełni zasłużona z przebiegu meczu. Był to najgorszy występ sosnowiczan po zmianie na stanowisku trenera i w środę przekonamy się, jaka będzie reakcja na to niepowodzenie. Szkoleniowiec Zagłębia dotychczas jest dosyć konsekwentny jeśli chodzi o wybór pierwszej jedenastki. 

W pięciu meczach w wyjściowym składzie zagrało 14 zawodników, z czego siedmiu wystąpiło od pierwszej minuty we wszystkich spotkaniach. Zmiany były tylko w defensywie oraz na boku pomocy. W obronie po czerwonej kartce dla Adriana Gryszkiewicza do jedenastki wskoczył Jakub Pawłowski i nie oddał już miejsca, a Gryszkiewicz grał tylko, gdy za kartki pauzował Bartosz Chęciński. Na skrzydłach występowało czterech zawodników (Bartosz Boruń, Linus Rönnberg, Igor Dziedzic i Emmanuel Agbor) i tutaj zmiany powodowane były albo kwestiami zdrowotnymi (Boruń), albo słabszymi niż oczekiwane występami (Agbor, Dziedzic).

W środowy wieczór Wojciech Łobodziński będzie musiał dokonać co najmniej jednej zmiany w składzie. Poza meczową kadrą znajdzie się bowiem najlepszy strzelec Zagłębia Jewgienij Szykawka. Białoruski napastnik, który w jedenastu poprzednich ligowych meczach wychodził w pierwszej jedenastce, tym razem nie może zagrać z powodu czterech żółtych kartek. Do dyspozycji szkoleniowca po pauzie za czerwoną kartkę będzie za to Emmanuel Agbor.

Za kadencji Wojciecha Łobodzińskiego sosnowiczanie wygrali oba mecze na własnym stadionie i nie stracili w nich ani jednej bramki. Z kolei Kacper Skóra po przyjściu do Zagłębia strzelał bramki we wszystkich domowych spotkaniach. Liczymy więc na kontynuację tych serii. 

Podbeskidzie Bielsko-Biała jest najczęstszym gościem Zagłębia Sosnowiec na nowym obiekcie w Zagłębiowskim Parku Sportowym. Po przeprowadzce ze Stadionu Ludowego nasz zespół trzykrotnie gościł bielszczan. Mecze te nie były jednak zbyt atrakcyjne dla kibiców, bowiem padła w nich zaledwie jedna bramka i to z rzutu karnego. Zagłębie na ArcelorMittal Park rozegrało dotychczas 48 meczów i tylko dwa z nich zakończyły się bezbramkowym remisem - oba właśnie z Podbeskidziem.

Środowy mecz będzie pierwszym od 16 listopada 2019 spotkaniem Zagłębia Sosnowiec z Podbeskidziem Bielsko-Biała, w którym nie zagra Kamil Biliński. Najlepszy strzelec w historii Podbeskidzia w sezonach 2021/2022 i 2022/2023 strzelił Zagłębiu trzy bramki, a w sezonach 2023/2024 i 2024/2025 gdy był najlepszym strzelcem naszej drużyny, w meczach przeciwko bielszczanom nie zanotował ani jednego trafienia. Kontrakt "Bili" z Zagłębiem wygasł wraz z zakończeniem poprzedniego sezonu i od tamtej pory napastnik ten ani nie ogłosił decyzji o zakończeniu piłkarskiej kariery, ani nie związał się z żadnym innym klubem. 

Obecnie w kadrze Zagłębia znajduje się jeden zawodnik, który podążył drogą Kamila Bilińskiego i do naszego zespołu przeniósł się z Podbeskidzia Bielsko-Biała. Fin Linus Rönnberg w poprzednim sezonie wystąpił w 35 meczach bielszczan i strzelił w nich 6 bramek. W naszym zespole fiński skrzydłowy zagrał do tej pory w 12 spotkaniach i ma w swoim dorobku dwie bramki. W ekipie Podbeskidzia jest dwóch piłkarzy, którzy mają za sobą występy w zespole Zagłębia. 26-letni Wojciech Słomka w sezonie 2019/2020 rozegrał 17 meczów w pierwszoligowych Zagłębiu, a 28-letni Wojciech Szumilas w sezonach 2021/2022 i 2022/2023 zaliczył 63 występy (59 w I lidze i 4 w Pucharze Polski) i strzelił 5 bramek (wszystkie w lidze). W Podbeskidziu występuje również 18-letni Bartosz Martosz, który w sezonie 2023/2024 grał w IV-ligowych rezerwach Zagłębia, a przed sezonem 2024/2025 był na zgrupowaniu pierwszego zespołu Zagłębia w Austrii, ale ostatecznie latem ubiegłego roku zdecydował się wrócić do klubu z Bielska-Białej.

Środowy mecz będzie 21. w historii konfrontacją Zagłębia i Podbeskidzia. Przez dziewięć sezonów oba zespoły rywalizowały na drugim poziomie rozgrywkowym, a obecny sezon jest drugim, w którym Zagłębie i Podbeskidzie mierzą się na trzecim szczeblu. Pierwszy mecz między tymi zespołami odbył się 7 listopada 2004 na Stadionie Ludowym i zakończył zwycięstwem bielszczan 3:1 i była to jedyna wygrana Podbeskidzia w Sosnowcu. Od tamtej pory Podbeskidzie nie wygrało żadnego z dziewięciu meczów w Sosnowcu. Bilans dotychczasowych starć między zespołami z Sosnowca i Bielska-Białej jest korzystny dla Zagłębia - 6 zwycięstw, 9 remisów, 5 porażek. Bramki - 27:25.