Od trzech zwycięstw rozpoczął pracę w Zagłębiu Sosnowiec trener Wojciech Łobodziński. Po zwycięstwie 2:1 z Rekordem w Bielsku-Białej i triumfie 3:0 ze Świtem Szczecin dzisiaj sosnowiczanie wracają z kompletem punktów z wyjazdu do Łodzi. Po dziewięciu punktach w trzech kolejkach nasz zespół opuścił strefę spadkową i jest już na dziewiątym miejscu ze stratą jednego punktu do pierwszej szóstki i trzech oczek do drugiego w tabelu Podhala Nowy Targ.

Zagłębie rozpoczęło mecz z dwoma zmianami w składzie w porównaniu do meczu ze Świtem Szczecin. Obie były wymuszone - z powodu urazu nie zagrał Bartosz Boruń (zastąpił go Emmanuel Agbor), a cztery żółte kartki wykluczyły z występu w Łodzi Bartosza Chęcińskiego. Do obrony wrócił za to przerwie za czerwoną kartkę Adrian Gryszkiewicz. Szkoleniowiec Zagłębia przemeblował ustawienie bloku defensywnego - Jakub Pawłowski, który w poprzedniej kolejce zagrał na środku przesunięty został na prawą stronę na miejsce Bartosza Chęcińskiego, a Adrian Gryszkiewicz wrócił do środka.

Sosnowiczanie rozpoczęli mecz ofensywnie, czego efektem były dwa celne strzały w ciągu pięciu minut. Najpierw lekko głową uderzał Kacper Skóra, a po chwili w długi róg przymierzył Linus Rönnberg i golkiper łodzian sparował futbolówkę na róg. W 10. minucie po strzale Kacpra Skóry z rzutu wolnego i interwencji bramkarza zablokowane zostały dobitki Mateusza Matrasa i Adriana Gryszkiewicza i Zagłębie miało rzut rożny.

Piłkę z narożnika boiska dośrodkował Marcel Broniewski. Pierwsza próba była nieudana, ale futbolówka wróciła do wypożyczonego z Pogoni Szczecin młodzieżowca. Ponowił on dośrodkowanie i tym razem posłał piłkę na głowę Adriana Gryszkiewicza, który strzelił swoją pierwszą bramkę w barwach Zagłębia.

W 21. minucie szansę na strzelenie bramki w trzecim kolejnym meczu miał Kacper Skóra, który dostał podanie od Emmanuela Agbora, ale po jego uderzeniu piłkę sparował bramkarz. Pięć minut później Skóra za to wywalczył rzut karnym po faulu Jakuba Leśniewskiego. Do piłki podszedł Jewgienij Szykawka i podwyższył prowadzenie sosnowiczan. Dla Białorusina był to piąty gol w tym sezonie, a zarazem trzeci kolejny mecz ze strzeloną bramką.

Radość z dwubramkowego prowadzenia nie trwała długo, bo już w kolejnej minucie błąd przy wyprowadzeniu piłki sprzed własnego pola karnego popełnił Adrian Gryszkiewicz. Piłkę przejął Victor Kabziński i zagrał do Patryka Grabowskiego, a ten wbiegł w pole karne, minął Adriana Gryszkiewicza i strzałem lewą nogą pokonał Mateusza Kabałę.

ŁKS II nie zdołał jednak nabrać wiatru w żagle po kontaktowej bramce, bo już w 30. minucie żółtą kartkę za faul na Jewgieniju Szykawce obejrzał Jakub Leśniewski. Cztery minuty wcześniej zawodnik ten obejrzał pierwszą kartkę za niesportowe zachowanie po decyzji sędziego przyznającej Zagłębiu rzut karny. Łodzianie musieli więc przez godzinę grać w dziesiątkę.

Sosnowiczanie do końca pierwszej połowy prezentowali się jednak słabo i to łodzianie mogli strzelić wyrównującą bramkę. Po nieporozumieniu między Mateuszem Kabałą i Adrianem Gryszkiewiczem okazję zmarnował Antoni Młynarczyk, a potem jeszcze okazje mieli Jędrzej Zając i Alan Siwek.

W drugiej połowie gra Zagłębia wyglądała już lepiej niż w ostatnim kwadransie pierwszej części meczu, ale padł tylko jeden gol i to po kontrze zapoczątkowanej rzutem wolnym dla gospodarzy. Piłkę z pola karnego głową wybił Mateusz Matras, potem do przodu kopnął ją Patryk Gogół, a Linus Rönnberg dobiegł z futbolówką do pola karnego, minął Damiana Sokołowskiego i strzałem lewą nogą posłał ją do siatki. Dla Fina był to drugi gol w tym sezonie.

Zespół Wojciecha Łobodzińskiego miał jeszcze kilka okazji do podwyższenia prowadzenia, ale się nie udało. Najlepszą szansę zmarnował w 86. minucie Bartosz Snopczyński, który z rzutu karnego podyktowanego za faul na Dawidzie Szocie posłał piłkę prosto w ręce bramkarza ŁKS-u II.

Zagłębie zanotowało serię trzech zwycięstw z rzędu po raz pierwszy od początku poprzedniego sezonu, gdy drużyna prowadzona przez Marka Saganowskiego wygrała z Olimpią Grudziądz, Rekordem Bielsko-Biała i Resovią Rzeszów. Po raz pierwszy od końcówki sezonu 2020/2021 nasza drużyna w dwóch kolejnych spotkaniach strzeliła co najmniej trzy gole - wtedy było 3:0 z GKS-em Jastrzębie i 4:0 z Puszczą w Niepołomicach. W najbliższą niedzielę na ArcelorMittal Park przyjedzie właśnie zajmujący ostatnie miejsce w tabeli zespół z Jastrzębia i nie ma co ukrywać, że Zagłębie będzie faworytem tego meczu.

ŁKS II Łódź - Zagłębie Sosnowiec 1:3 (1:2)
0:1 Adrian Gryszkiewicz 11'
0:2 Jewgienij Szykawka 27' (k) 
1:2 Patryk Grabowski 28'
1:3 Linus Rönnberg 56'

ŁKS II: 1. Łukasz Jakubowski - 11. Mikołaj Kotarba (75, 3. Szymon Frakowski), 15. Wiktor Czerwiński, 4. Maksymilian Rozwandowicz, 2. Damian Sokołowski - 7. Antoni Młynarczyk (81, 23. Wiktor Figurski), 6. Jakub Leśniewski, 10. Patryk Grabowski, 8. Victor Kabziński (64, 5. Aleksander Ślęzak), 16. Jędrzej Zając (64, 17. Lamine Coulibaly) - 9. Alan Siwek (64, 20. Fabian Olejniczak).

Zagłębie: 1. Mateusz Kabała - 45. Jakub Pawłowski, 21. Mateusz Matras, 37. Adrian Gryszkiewicz, 43. Dawid Szot - 10. Emmanuel Agbor (58, 22. Igor Dziedzic), 6. Marcel Broniewski, 17. Kacper Skóra (74, 20. Miłosz Pawlusiński), 8. Patryk Gogół (85, 16. Bartłomiej Wasiluk), 7. Linus Rönnberg (85, 92. Deniss Rakels) - 9. Jewgienij Szykawka (74, 11. Bartosz Snopczyński).

żółte kartki: Leśniewski, Ślęzak, Czerwiński - Matras, Dziedzic.
czerwona kartka: Jakub Leśniewski (30. minuta, ŁKS II, za drugą żółtą).

sędziował: Dawid Wiśniewski (Olsztyn).