Czwarty kolejny mecz bez zwycięstwa i drugą kolejną porażkę zanotowali piłkarze Zagłębia. Od 5 kwietnia i wygranego 2:1 meczu z ostatnią w tabeli Olimpią Elbląg Zagłębie nie potrafi odnieść zwycięstwa. Dziś nasz zespół szybko strzelił bramkę i objął prowadzenie, ale na wiele to się nie zdało, bo goście szybko wyrównali, a po przerwie udowodnili swoją wyższość nad słabo spisującymi się podopiecznymi Marka Saganowskiego. 

Trener Zagłębia miał dziś ograniczone pole manewru jeśli chodzi o formację ofensywną. Z powodu dwunastu żółtych kartek pauzuje Emmanuel Agbor, a kontuzja wykluczyła z gry Bartosza Snopczyńskiego. Na prawym skrzydle wystąpił dziś Bartosz Boruń, dla którego był to dopiero pierwszym występ w rundzie wiosennej i nominalny prawy obrońca w pierwszej połowie spisywał się nieźle i sprawiał sporo kłopotów szczecińskiej defensywie. 

W dwóch poprzednich spotkaniach Zagłębiu nie udało się zdobyć bramki, a dzisiaj bramkarz rywali skapitulował już w 13. minucie. W polu karnym faulowany był Deniss Rakels, a do ustawionej na 11. metrze podbiegł Bartłomiej Wasiluk i strzelił swoją trzecią bramkę dla sosnowiczan, a zarazem pierwszą na ArcelorMittal Park. Każdą z nich zdobył ze stałego fragmentu gry - w Krakowie z rzutu karnego, a w Grodzisku Mazowieckim z rzutu wolnego. 

Niestety, sosnowiczanie z prowadzenie cieszyli się przez zaledwie trzy minuty. W 16. minucie Kacper Siuta odbił piłkę po strzale głową Szymona Nowickiego, ale nie był już w stanie zapobiec dobitce Krzysztofa Ropskiego, który zdobył swoją jedenastą bramkę w tym sezonie. 

Zagłębie przed przerwą miało co najmniej dwie dobre okazje, aby ponownie wyjść na prowadzenie. W 26. minucie Deniss Rakels dośrodkował prawą nogą z lewej strony boiska, a Kamil Biliński z 5 metrów główkował nad poprzeczką. W 33. miunucie Bartosz Chęciński dośrodkował z prawej strony pola karnego, a Kamil Biliński mocno strzelił głową z około 7 metrów. Piłkę zdołał jednak odbić Jakub Rajczykowski. Minutę później w zamieszaniu podbramkowym niecelnie strzelał Joel Valencia. 

Po przerwie sosnowiczanie już nie mieli tylu okazji i zostali wypunktowani przez mądrze grającą drużynę z północy Szczecina. Gdy w 63. minucie Szymon Nowicki ograł w polu karnym Artema Suchockiego i strzałem lewą nogą pod poprzeczkę pokonał Kacpra Siutę, gra naszego zespołu się już całkiem posypała. Nie pomagały nawet zmiany. W 70. minucie Marek Saganowski wprowadził na boisko aż trzech zawodników, wśród których był Bartosz Zawojski. Dzięki jego obecności na boisku Zagłębie jest bliższe drugiego miejsca w Pro Junior System i to był cały zysk z tych zmian. 

Dużo więcej dały zmiany przeprowadzone przez Tomasza Kafarskiego. W 75. minucie wprowadził on na plac gry Macieja Koziarę i Oskara Kalenika, a sześć minut później obaj ci zawodnicy mieli udział przy trzeciej bramce dla Świtu. Maciej Koziara dośrodkował, a Oskar Kalenik głową pokonał Kacpra Siutę. 

Świt Szczecin po raz drugi w historii wygrał z Zagłębiem, a sosnowiczanie w tym sezonie doznali piątej porażki z beniaminkami.

Zagłębie Sosnowiec - Świt Szczecin 1:3 (1:1)
1:0 Bartłomiej Wasiluk 13' (k)
1:1 Krzysztof Ropski 16'
1:2 Szymon Nowicki 64'
1:3 Dawid Fornalik 81'

Zagłębie: 87. Kacper Siuta - 23. Bartosz Chęciński, 3. Grzegorz Janiszewski, 2. Ołeksij Bykow, 13. Artem Suchoćkyj (70, 22. Miguel Acosta) - 27. Bartosz Boruń (82, 88. Bartosz Paszczela), 16. Bartłomiej Wasiluk, 20. Miłosz Pawlusiński (70, 77. Bartosz Zawojski), 17. Joel Valencia, 92. Deniss Rakels (70, 10. Patryk Mularczyk) - 9. Kamil Biliński. 

Świt: 76. Jakub Rajczykowski - 23. Szymon Nowicki (84, 18. Dawid Fornalik), 3. Rafał Remisz, 32. Robert Obst, 5. Jędrzej Góral, 11. Kacper Nowak (87, 20. Damian Ciechanowski) - 10. Dawid Kort (75, 14. Oskar Kalenik), 17. Bartłomiej Kasprzak, 22. Aron Stasiak (87, 77. Alan Dziuniak), 80. Grzegorz Aftyka (75, 8. Maciej Koziara) - 9. Krzysztof Ropski. 

żółte kartki: Rakels, Janiszewski, Valencia - Kalenik.