- Bardzo się cieszę, że znowu po straconej bramce drużyna się nie załamuje. Dalej robi swoje, realizuje założenia i ten mecz wygrywamy - powiedział po meczu z Olimpią trener Marek Saganowski.

Marek Saganowski:
- Ostrzegaliśmy zawodników przed tym meczem, ponieważ miejsce Olimpii Elbląg nie jest adekwatne do poziomu jej gry. W ostatnich dwóch meczach zdobyli komplet punktów, pokonując Chojniczankę u siebie i GKS Jastrzębie na wyjeździe. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że to jest drużyna, która jest bardzo dobrze zorganizowana w defensywie i czekająca na kontrataki, ale też jeśli się odpuści pressing, to potrafi grać w piłkę. To wszystko się sprawdzało w pewnych fazach meczu. Ciężko było się nam przedostać przez linię obrony przeciwnika w pierwszej połowie. Dwa strzały po rzutach rożnych to zdecydowanie za mało, ale mecz trwa 90 minut.
- Bardzo się cieszę, że znowu po straconej bramce drużyna się nie załamuje. Dalej robi swoje i realizuje założenia, które mieliśmy przed meczem i ten mecz wygrywamy. Podobnie było w meczu z Hutnikiem Kraków, ale dziś mecz był bardziej zamknięty. Bramka Kamila Bilińskiego pokazała, że na drużyna jest mocno za sobą i buduje się dobry kolektyw. Często powtarzam, że nie można obrażać się na to, że ktoś jest rezerwowym i nie zagra w danym meczu, bo w takiej kadrze każdy jest małym elementem w dużych trybach i jeśli będzie miał szansę zagrać, to musi podnieść poprzeczkę. Ponownie zmiany dały nam trzy punkty. Tak więc bardzo się cieszę z podejścia zawodników. To jest pełen profesjonalizm. Dzisiejsza bramka Kamila - chapeau bas!
- Na pewno cieszę się z tego, że zmiany się sprawdziły i że żaden z zawodników nie jest obrażony, wychodzi na plac i robi swoje. Bardzo się cieszę z tego, że ta drużyna mocno się cementuje. Oczywiście pewnie jest irytacja u wielu zawodników, którzy nie są wystawiani w pierwszej jedenastce, ale jest u nich pozytywna reakcja jak u Szymona Zalewskiego, czy Kamila Bilińskiego. Teraz mam pozytywny problem, kto wyjdzie w następnym meczu. Na tym polega rywalizacja. Na tym polega silny zespół i do tego trzeba przyzwyczajać zawodników.
- Kamil Biliński mógł trenować przewrotki z Saganowskim, ale Bogusławem [bratem trenera, który uprawiał beach soccer], bo to on więcej takich bramek strzelił. Kamil wszedł i zrobił to, co do niego należy. Nic dodać, nic ująć. Mamy trzy punkty.
- Na podsumowanie jeszcze przyjdzie czas, ale wszyscy wiemy, że nie jest tak łatwo utrzymać się w Zagłębiu przez rok. Oczywiście się bardzo cieszę, ale są różne sytuacje. Nie można za szybko zwalniać trenerów. Trzeba poczekać na efekty ich pracy. Tak samo jest z zawodnikami, którzy tutaj przychodzą i nie możemy wymagać z dnia na dzień, że będą brylować tak jak brylowali w mniejszych klubach. Do tego klubu trzeba dorosnąć i się przyzwyczaić. To nie jest łatwe ani dla trenerów, ani dla zawodników. Musimy mieć czas.
- Na razie nie są prowadzone żadne rozmowy ze mną o przedłużeniu kontraktu. Jestem skupiony na dokończeniu mojej umowy, która obowiązuje do 30 czerwca i to jest dla mnie najważniejsze. Ja chcę pokazać swoją pracę, tak jak zrobiłem dobrą robotę w Pogoni Siedlce czy Motorze Lublin. Cieszę się, że tutaj jestem. To jest wielki klub i chcę być w projekcie i wrócić z tym klubem na salony.
- To jest normalne w życiu trenera, że jest dobrze, to wszyscy klaszczą, a jak jest źle, to trener jest pierwszy do zwolnienia. Nie przejmuję się tym, choć może przyjść taki moment, w którym Saganowski zostanie wezwany do gabinetu i możemy się pożegnać. Najważniejsze dla mnie jest to, że pokazuję tutaj dobrą pracę. Ten zespół jest budowany od ośmiu miesięcy. Czas pracuje dla mnie, dla nich i dla całego klubu.
- Wbrew pozorom mecz z Olimpią jest większym obciążeniem psychicznym dla zawodników niż będzie mecz za tydzień z Pogonią Grodzisk Mazowiecki. W ostatnich dwóch meczach Olimpia nie straciła bramki i ciężko się gra mecze dopóki się ich nie otworzy. Olimpia lubi grać w niskiej obronie i wychodzić z kontratakiem. W następnym meczu zagramy z liderem i na pewno inaczej podejdziemy do tego meczu mentalnie i będziemy mieli swój plan.
Karol Szweda (trener Olimpii):
- Na początku chciałem pogratulować Zagłębiu zwycięstwa i chciałem podziękować kibicom, bo stworzyli naprawdę dobre widowisko na trybunach. Czuliśmy tę pozytywną energię, która nas niosła od początku meczu i staraliśmy się pokazać na boisku, że jako piłkarze też potrafimy stworzyć bardzo dobre widowisko. Patrząc przez pryzmat wyniku, na pewno jesteśmy rozczarowani, bo nie ukrywam, że liczyliśmy na to, że dzisiaj zdobędziemy punkty, bo są one nam bardzo potrzebne. Podsumowując mecz, na pewno początek nieco nerwowy w naszym wykonaniu, ale gdzieś tak około 10-15 minuty opanowaliśmy emocje i zaczęliśmy realizować to, co sobie założyliśmy przed meczem.
- Szkoda tej końcówki meczu, bo myślę, że byliśmy w stanie dowieźć wynik do końca i zdobyć punkty na trudnym terenie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w naszym zespole jest wielu młodych zawodników, którzy zbierają swoje doświadczenie w niełatwej sytuacji. To się na pewno przełoży w przyszłości. Chcę pochwalić swój zespół za mądrość i za to w jaki sposób ten mecz rozgrywaliśmy. Zagłębie miało optyczną przewagę i miało duże posiadanie piłki, a my staraliśmy się zneutralizować ich mocne strony i grać w taki sposób, żeby szukać swoich szans i zdobyć bramkę. Końcówka była dla nas nieudana, ale z przebiegu całego mecz nasz zespół zaprezentował się bardzo dobrze. Pokazywaliśmy to, że chcemy grać odważnie, mieć swój pomysł i swój styl. Wierzę w to, że ta mądra gra przełoży się na kolejne mecze i na pewno będziemy zdobywać punkty.
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
2 - Jewgienij Szykawka
1 - Emmanuel Agbor, Deniss Rakels, Linus Rönnberg, Kacper Skóra, Bartosz Snopczyński, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Dawid Szot
CZERWONE KARTKI:
1 - Patryk Gogół, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
3 - Dawid Szot
2 - Bartosz Boruń, Bartosz Chęciński, Adrian Gryszkiewicz, Patryk Mucha
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Roko Kurtović, Linus Rönnberg, Jewgienij Szykawka, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI:
3 - Kacper Wołowiec
1 - Michał Barć, Szymon Krawiec, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak, Aleksander Steczek
Zaloguj się aby dodać własny komentarz