Po serii dwóch kolejnych porażek Zagłębie wróciło na zwycięską drogę i dokonało tego w imponującym stylu. Sosnowiczanie po raz drugi w tym sezonie wygrali różnicą trzech bramek, a zarazem po raz drugi w tym sezonie strzelili cztery bramki (wcześniej w wygranym 4:1 meczu ze Skrą Częstochowa). Na cztery gole strzelone na wyjeździe czekaliśmy od 29 lipca 2022, gdy jeszcze za kadencji Artura Skowronka nasz zespół wygrał z Odrą w Opolu 4:1.

Spotkanie w Krakowie Zagłębie rozpoczęło nie tylko z czterema zmianami w składzie w porównaniu do meczu z KKS-em Kalisz, ale także ze zmianą w ustawieniu, która miała zaskoczyć rywali. Nasz zespół po raz pierwszy w tym sezonie zagrał w systemie 4-5-1. W pierwszej jedenastce zabrakło pauzującego za cztery żółte kartki Bartosza Chęcińskiego, który oglądał mecz z trybun, a także Roko Kurtovicia, Kamila Bilińskiego oraz Denissa Rakelsa, któremu występ uniemożliwiły uzgodnienia kontraktowe. Po raz pierwszy w tym roku na boisku pojawił się Andrzej Niewulis, po pauzie za kartki do gry wrócili Emmanuel Agbor i Bartłomiej Wasiluk, a pierwszy raz w 2025 od pierwszej minuty wystąpił Bartosz Snopczyński.

Niestety, występ kapitana Zagłębia trwał zaledwie 20 minut. Andrzej Niewulis w 17. minucie po raz pierwszy usiadł na murawie i potrzebował pomocy fizjoterapeutów, a jego powrót na boisko był tylko chwilowy i już po kolejnej interwencji nie był w stanie kontynuować gry. W jego miejsce wszedł Ołeksij Bykow. Dla Ukraińca był to pierwszy występ w pierwszej drużynie Zagłębia od 3 marca 2024. W tym roku Olek grał już w sparingach pierwszego zespołu, a także wystąpił w meczu rezerw z Zielonymi Żarki.

Tuż po upływie 30 minut gry fanatycy Hutnika po raz pierwszy postanowili uczcić 75-lecie swojego klubu pokazem pirotechnicznym. Arbiter przerwał grę, a tuż po jej wznowieniu do świętowania dołączyli także piłkarze gospodarzy, którzy wyszli na prowadzenie. Miłosz Pawlusiński na środku boiska stracił piłkę na rzecz Wojciecha Słomki. Były zawodnik Zagłębia z pierwszej piłki zagrał do przodu do Mateusza Kuzimskiego, a ten uderzył bez zastanowienia prawą nogą z około 25 metrów w długi róg bramki Kacpra Siuty. Jesienią Kuzimski pokonał naszego golkipera, gdy grał w Olimpii Elbląg, a dziś powtórzył ten wyczyn w barwach Hutnika, strzelając swoją pierwszą bramkę dla nowego pracodawcy.

Chwilę później ultrasi Hutnika ponownie odpalili pirotechnikę i niewiele brakowało, aby zaraz po wznowieniu gry piłkarze strzelili kolejną bramkę. Z lewej strony boiska dośrodkował Jewhenij Bełycz, a Kamil Głogowski z około 6 metrów główkował obok bramki. Odpowiedź Zagłębia była piorunująca - w 41. minucie po prostopadłym podaniu Joela Valencii w pole karne Bartosz Snopczyński strzałem z 8 metrów prawą nogą w długi róg doprowadził do wyrównania.

Zagłębie poszło za ciosem i jeszcze przed przerwą objęło prowadzenie. W 45. minucie Piotr Marciniec podał do Joela Valencii, a ten uruchomił podaniem w pole karne Miłosza Pawlusińskiego, który strzałem prawą nogą z około 12 metrów pokonał bramkarza Hutnika i w pełni zrehabilitował się za błąd przy straconej bramce. Dla Ekwadorczyka, który po zejściu Andrzeja Niewulisa przejął kapitańską opaskę była to druga asysta w meczu.

W 59. minucie zrobiło się gorąco, gdy Grzegorz Janiszewski w prosty sposób stracił piłkę na rzecz Mateusza Kuzimskiego, który ruszył w pole karne i oddał strzał prawą nogą. Na szczęście Kacper Siuta uratował sosnowiczan przed stratą bramki. Dwie minuty później nasz golkiper ponownie interweniował, gdy po dośrodkowaniu Patrika Mišáka z prawego skrzydła akcję zamykał Jewhenij Bełycz, a w 65. minucie w dogodnej sytuacji skiksował Kamil Głogowski.

W 69. miuncie spotkania z prawej strony boiska dośrodkował Bartosz Snopczyński, a po strzale Emmanuela Agbora piłkę ręką zatrzymał Igors Tarasovs. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna - rzut karny. Na boisku nie było Kamila Bilińskiego, Joel Valencia w poprzedniej kolejce nie wykorzystał "jedenastki", więc tym razem do piłki podbiegł Bartłomiej Wasiluk i strzelił swoją debiutancką bramkę dla Zagłębia.

Na kwadrans przed końcem spotkania kibice Hutnika przeprowadzili trzecią akcję pirotechniczną i ponownie szybko po wznowieniu gry padła bramka. W 81. minucie Ołeksij Bykow zagrał długą piłkę z linii obrony w kierunku Bartosza Snopczyńskiego, który wbiegł w pole karne rywali i wyłożył futbolówkę do Emmanuela Agbora, a Kameruńczyk zdobył czwartą bramkę dla Zagłębia i ustalił wynik spotkania.

Po triumfie w Krakowie Zagłębie powróciło do strefy barażowej, wyprzedziło w tabeli Hutnika Kraków i ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań od krakowian, a także ponownie ma dodatni bilans bramkowy. Już za tydzień, w sobotę 5 kwietnia o 20:00 nasz zespół zagra na ArcelorMittal Park z Olimpią Elbląg.

Hutnik Kraków - Zagłębie Sosnowiec 1:4 (1:2)
1:0 Mateusz Kuzimski 34'
1:1 Bartosz Snopczyński 41'
1:2 Miłosz Pawlusiński 45'
1:3 Bartłomiej Wasiluk 70' (k)
1:4 Emmanuel Agbor 81'

Hutnik: 12. Damian Hoyo-Kowalski - 10. Kamil Głogowski, 32. Igors Tarasovs, 45. Daniel Hoyo-Kowalski, 76. Patryk Kieliś - 11. Wojciech Słomka (75, 99. Kacper Pietrzyk), 21. Karol Szablowski (65, 37. Artem Motrycz), 24. Ksawery Semik, 8. Patrik Mišák, 9. Jewhenij Bełycz - 77. Mateusz Kuzimski (80, 20. Michał Zięba).

Zagłębie: 87. Kacper Siuta - 22. Miguel Acosta, 6. Andrzej Niewulis (22, 2. Ołeksij Bykow), 3. Grzegorz Janiszewski, 13. Artem Suchoćkyj - 21. Emmanuel Agbor (84, 77. Bartosz Zawojski), 8. Piotr Marciniec, 16. Bartłomiej Wasiluk, 20. Miłosz Pawlusiński, 17. Joel Valencia - 11. Bartosz Snopczyński (90, 9. Kamil Biliński).

żółte kartki: Kieliś, Daniel Hoyo-Kowalski - Agbor, Suchoćkyj, Valencia, Niewulis.

sędziował: Szymon Łężny (Kluczbork).