Facebook youtube rss Hokej Koszykówka
Nie masz konta? zarejestruj sie!    Przypomnij hasło
Aktualności
"Kiedy to się stało, że tak nas poturbował czas?" Paulina Skóra, 2024-05-22, 19:53

Twórczość Katarzyny Nosowskiej idealnie odzwierciedla sytuację Zagłębia Sosnowiec, dlatego postanowiliśmy wykorzystać kilka fragmentów z jej piosenek. Niespełna miesiąc temu Zagłębie Sosnowiec “wywalczyło” sobie spadek do II ligi. 

I chociaż powrót na trzeci poziom rozgrywkowy po 9 latach może wydawać się szokiem, to nie sposób nie mieć wrażenia, że ten spadek nam się po prostu należał. I to już od 2020 roku. Niestety, mamy wszelkie podstawy by twierdzić, że spadek nie jest najgorszą rzeczą, która dotknęła ostatnio nasz klub. 

35 tygodni i 5 dni minęło od ostatniego ligowego zwycięstwa Zagłębia. Był to dzień szczególny, bo przecież wygrana z Gieksą i to na Bukowej zawsze smakuje wyjątkowo. Był to trzeci mecz pod wodzą Artura Derbina oraz drugie z rzędu trzy punkty. Wydawało się, że wszystko idzie w dobrą stronę… Niestety, na tym skończyła się ta “passa”. Ale czy passą można nazwać dwa wygrane mecze? No mniejsza o nazewnictwo. 

Nieco mniej, bo równo 34 tygodnie minęły od meczu z Gryfem Wejherowo w ramach Pucharu Polski. Kto by wówczas pomyślał, że bramki, których autorami byli Kamil Bębenek oraz Marek Fábry zapiszą się na tak długo w naszej pamięci? Bo to właśnie ten mecz był ostatnią okazją do radości po zwycięstwie. Rywal, co prawda nie był z najwyższej półki, ale warto pamiętać, że w ostatnich latach Zagłębie miewało problemy z pokonaniem niżej notowanych drużyn w ramach tych rozgrywek. Wyników kolejnych meczów nie będziemy przypominać, nie będziemy się nad Wami znęcać. Najważniejszym faktem jest to, że 23 kwietnia bieżącego roku spadliśmy do II ligi.

"Niezły tu mamy burdel..."

Prawda jest jednak taka, że trudno jest tutaj wskazać jedną przyczynę takiego stanu rzeczy. Nawet gdyby w miejsce sympatycznego Słowaka, który strzelił dwa błyskawiczne gole w wyżej wspomnianym Wejherowie, grał Jude Bellingham, to i tak niewiele by to zmieniło. Tak samo, gdyby trenerem był tutaj Carlo Ancelotti… Bo pewnie i tak nie miałby właściwego wsparcia od zarządu i właściciela klubu. Niestety w Zagłębiu od lat brakuje cierpliwości. Trenerem-rekordzistą pod względem przepracowanego czasu w ostatnich latach jest Artur Skowronek, który utrzymał się w klubie nieco ponad 14 miesięcy. Okoliczności jego zwolnienia były lekko mówiąc dziwne, chociaż do tej pory tak naprawdę nie wiadomo, co było przyczyną takiej, a nie innej decyzji ówczesnego prezesa Arkadiusza Aleksandra.

Po odejściu trenera Skowronka rozpoczął się prawdziwy rollercoaster trenerski (bo karuzelę to my tu mamy od dawna). Dariusz Dudek, Marcin Malinowski, Krzysztof Górecko…. tzn. nadal Marcin Malinowski, Artur Derbin i oczywiście ten nieszczęsny Aleksandr Chackiewicz. Myśl szkoleniowa tego
niesympatycznego Białorusina przytłoczyła wszystkich, chyba nawet samego Chackiewicza. Trzeba jednak przyznać, że nigdy nie bawiliśmy się tak dobrze, jak na jego konferencjach. Był to jednak śmiech przez łzy, tak jak wtedy, gdy dziennikarze z Gdańska pytali nas czy “trener” żartował. Niestety, nie żartował. Nie żartował także zostawiając dziennikarzom swojego maila po Lanym Poniedziałku z Gieksą. Żałujemy, że nie napisaliśmy pożegnalnej wiadomości…

To właśnie ten cyrk “Chackiewicz & spółka”, ufundowany niemal w całości przez prezydenta Sosnowca był ostatecznym gwoździem do trumny. Oczywiście, twarzą tych działań był Rafał Collins, jednak trzeba wziąć pod uwagę to, kto dał mu narzędzia do podejmowania takich, a nie innych decyzji. Rafał Collins przynajmniej przeprosił na łamach portalu X. Natomiast właściciel klubu nabrał wody w usta mówiąc, że został oszukany przez Collinsa. Nie tylko on, ale i wszyscy kibice Zagłębia. Oczywiście, gdy Rafał Collins wchodził do Zagłębia, z jego ust padło kilka, albo i kilkanaście stwierdzeń, które wydawały się dość abstrakcyjne w odniesieniu do Zagłębia, jednak wydaje się, że kibice czują się oszukani już od wielu lat…

Przez kogo? No właśnie. Od lat doświadczamy ciągłych zmian trenerów, a w przez szatnie przetaczają się dziesiątki piłkarzy. Ciągła rotacja jest także na stanowisku prezesa klubu. Dzisiaj rozpoczyna się czwarty tydzień od kiedy w Zagłębiu nie ma prezesa. Od długiego czasu nie ma także dyrektora sportowego. Jednocześnie niedawno zakończył się kilkakrotnie przedłużany przetarg na zbycie akcji Zagłębia. Już wiadomo, że Rafał Collins do niego nie przystąpił. Według informacji przekazanych przez Arkadiusza Chęcińskiego wpłynęła jedna oferta. Złożył ją Michał Kołakowski, były właściciel i prezes Arki Gdynia, który żegnał się ze swoim klubem w niezbyt pokojowej atmosferze. Ale nie będziemy nic więcej na ten temat mówić żeby znowu nie wyszło na to, że “źli” ludzie utrudniają negocjacje, jak to było na początku roku, gdy klubem najprawdopodobniej była zainteresowana firma DL Invest. 

"Tylko czekać aż to runie, katastrofa jest tuż tuż..."

Mamy koniec maja, za około dwa miesiące startuje sezon II ligi. Zdecydowanej większości drużyny 30 czerwca bieżącego roku kończą się kontrakty. Rozmowy zawodników z Markiem Saganowskim trwają, jednak tak naprawdę mają one niewielkie znaczenie, ponieważ za negocjacje i podpisywanie umów odpowiadają dyrektor sportowy oraz prezes. A ich w Zagłębiu nie ma… A nawet jeśli w poprzednich latach byli, to chyba nie do końca słuchali oni potrzeb trenerów.

Na kilku ostatnich pomeczowych konferencjach trener Saganowski podkreśla, że teraz wszystko jest tak naprawdę w rękach właściciela. Według nieoficjalnych informacji doszło już do spotkania na linii Chęciński - Saganowski, jednak jego przebieg nie jest znany. Pojawiły się także informacje, że trener Marek Saganowski nie może być pewny swojej posady ze względu na ewentualną zmianę właściciela. Klub stanowczo dementuje te plotki, jednak warto pamiętać, że gdy w styczniu Artur Derbin dostał zapewnienie, że jego pozycja jest niezagrożona, to po kilku dniach został zwolniony, a jego plan ratowania I ligi, mówiąc brzydko - wyrzucony do kosza. Podobnie było także w przeszłości z Dariuszem Dudkiem. Takie deklaracje są niewiele warte.

Chcielibyśmy jednak wierzyć, że tym razem będzie inaczej i Marek Saganowski otrzyma zaufanie, na jakie zasługuje każdy trener. Tylko niestety, albo i stety to tego potrzeba kompetentnych współpracowników, których obecnie brakuje. Czas ucieka, druga liga się zbliża, a my nie mamy drużyny. W ostatnich tygodniach automatycznemu przedłużeniu uległy kontrakty Kamila Bilińskiego oraz niekwestionowanego ulubieńca kibiców - Mateusza Kosa, który chyba najbardziej spośród wszystkich zawodników odczuł rządy trenera Chackiewicza. Jego odsunięcie od składu na początku rundy wiosennej odbiło się szerokim echem. Jego miejsce w bramce zajął Ołeksij Szewczenko i raczej nie pomógl w walce o utrzymanie, podobnie jak większość ukraińskich piłkarzy, którzy dołączyli do klubu podczas zimowego okienka. "Kosik" ku uciesze kibiców wrócił do bramki w meczu z Termalicą, który był rozgrywany w dniu jego 37. urodzin i ponownie jest jednym z najmocniejszych punktów drużyny. Nie tylko pod względem sportowym, ale także charakteru. Wciąż jednak nie ma pewności, czy zarówno Mateusz, jak i Kamil tutaj pozostaną, bo przecież w letnim okienku wszystko się może zdarzyć. To samo dotyczy na przykład Joela Valencii, który co prawda ma kontrakt do 30 czerwca 2025, jednak w niedawnym wywiadzie dość ostrożnie wypowiadał się na temat swojej przyszłości. 

 


(Nie to nie photoshop, taka instytucja w Głogowie naprawdę istnieje. W tym roku szczególnie zastanawiamy się, czy nie zgłosić jako wolontariusze dla dobra nauki)

Jedno jest pewne, przed nami bardzo ciężkie tygodnie, które w dużej mierze zdecydują o losach Zagłębia w II lidze. Pozostaje tylko mieć nadzieję, że trener Marek Saganowski dostanie wszelkie możliwe narzędzia, aby zbudować drużynę z prawdziwego zdarzenia. Bo trudno się pozbyć wrażenia, że w ostatnich latach klub opiera się na nazwiskach, które niekoniecznie są w stanie stworzyć ekipę zdolną do walki o najwyższe cele. I ten problem towarzyszy nam już od 2018 roku, gdy po awansie do Ekstraklasy niemal hurtowo sprowadzano zawodników, którzy nie potrafili stworzyć tej piłkarskiej nici porozumienia. Przed nami ostatnie pożegnanie I ligi, czyli mecz w Głogowie. Współczujemy trenerowi Saganowskiemu, jednocześnie życząc dużo dobrych pomysłów i cierpliwości. Bo ta z pewnością mu się przyda podczas najbliższych tygodni.

 


  • Podziel się tą informacją:
Komentarze (0)

Zaloguj się aby dodać własny komentarz

Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.




Fotogalerie
Najnowsze galerie
Zobacz więcej
Wideo
Najnowsze filmy
Zobacz więcej
Bramki, asysty, kartki

I LIGA

BRAMKI:
8 - Kamil Biliński
2 - Ołeksij Bykow, Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Meik Karwot, Hubert Matynia, Maksymilian Rozwandowicz, Adrian Troć, Joel Valencia, Marcel Ziemann, samobójcza (Patryk Procek, Podbeskidzie)

ASYSTY:
3 -
Kamil Biliński
2 - Juan Camara, Michał Janota, Adrian Troć
1 - Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Dean Guezen,  Meik Karwot, Maksymilian Rozwandowicz, Dominik Sokół, Paweł Szostek, Nikodem Zielonka, Marcel Ziemann

ŻÓŁTE KARTKI:
10 - 
Sebastian Bonecki
8 - Dominik Jończy

6 - Ołeksij Bykow

5 - Joel Valencia
4 - 
Vedran Dalić, Marek Fabry, Meik Karwot, Maksymiian Rozwandowicz, Dominik Sokół
3 - Patryk Caliński, Michał Janota, Mateusz Kos, Artem Polarus,  Konrad Wrzesiński,
2 - Kamil Biliński, Dean Guezen, Kamil Lipka, William Remy, Marcel Ziemann
1 - Juan Camara, Ołeksij Dowhyj,  Tymoteusz Klupś,  Mateusz Machała, Hubert Matynia, Antonio Pavić, Artem Suchoćkyj, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Nikodem Zielonka


CZERWONE KARTKI:
1 - Sebastian Bonecki, Marek Fabry, Artem Polarus, Marcel Ziemann


PUCHAR POLSKI

BRAMKI:
2 - Marek Fabry
1 - Kamil Bębenek, Dawid Ryndak

ASYSTY:
2 - Sebastian Bonecki
1 - Dawid Ryndak

ŻÓŁTE KARTKI:
1 - Kamil Bębenek, Sebastian Bonecki, Ołeksij Bykow, Marek Fabry, Mateusz Machała, Dawid Ryndak


IV LIGA - REZERWY

BRAMKI:
6 - Antoni Kulawiak, Bartosz Paszczela
4 - Bartosz Martosz
3 - Mikołaj Staniak
2 - Michał Barć, Kamil Bębenek, Igor Dziedzic, Mateusz Machała, Hubert Matynia,
1 - Karol Adamiec, Marek Fabry, Gabriel Kirejczyk, Tymoteusz Klupś, Kamil Lipka, Maciej Małkowski, Mateusz Mielczarek, Nikodem Zielonka, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Adrian Troć, Łukasz Uchnast, Kacper Wołowiec, Bartosz Zawojski, Marcel Ziemann, samobójcza (Tymoteusz Trzepizur, Unia Rędziny)

PUCHAR POLSKI - REZERWY

BRAMKI:
5 - Bartosz Paszczela
3 - Jan Janosz, Bartosz Martosz, Mateusz Mielczarek, Kacper Wołowiec
2 - Kamil Bębenek,
1 - Michał Barć, Szymon Celej, Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, Piotr Wojdas, samobójcza (Adrian Czaplak, Ostoja Żelisławice)

Marek Fabry
Rozkład jazdy kibica
© 1998 - 2024 100% Zagłębie Sosnowiec. All rights reserved. Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec jest niezależnym serwisem informacyjnym o klubie piłkarskim Zagłębie Sosnowiec, prowadzonym przez kibiców Zagłębia. Herb Zagłębia oraz pozostałe znaki firmowe i towarowe użyte zostały wyłącznie w celach informacyjnych, są chronione prawem i zastrzeżone przez ich właścicieli. Redakcja | Mapa strony