Rafał Collins mówi m.in. o komorniku, który zajął konto klubu, o tym, że nie złożył wniosku w postępowaniu przetargowym, a także o "farmie trolli", w której podobno udziały ma nasz serwis.
- Czy prawdą jest, że w klubie pojawił się komornik, który miał zabezpieczyć wierzytelności firmy należącej do Grzegorza Książka? Czy kupując akcje Zagłębia od Dariusza Kozielskiego wiedział Pan, że Zagłębie ma zobowiązania wobec tych firm, które są zabezpieczone oświadczeniem o poddaniu się egzekucji?
Zobowiązanie było nam znane, zarówno jak i związana z nim klauzula wykonalności. Jednak otrzymaliśmy zapewnienia o tym, że jest ono częścią trwających negocjacji i miasto dług ten będzie obsługiwać i nie ma powodów do obaw. Ten dług - zresztą jak i inne - mają nie wchodzić w składowe pakietu zakupu akcji Zagłębia Sosnowiec i miały być przejęte przez miasto. Prezydent wyszedł naprzeciw wszystkim potencjalnym inwestorom - bo podkreślam - była to oficjalna propozycja dla wszystkich potencjalnych inwestorów, o której wiedzą prawnicy, członkowie rady nadzorczej i tak dalej. Jednak rozbieżność i ogromna niezręczność pojawiła się dzień po konferencji prasowej, na której zapowiedziałem pewnego rodzaju inwestycje i ruchy związane z Zagłębiem. W ciągu 24 godzin w klubie pojawił się komornik, który zrobił zajęcie Konta na kwotę 500 tysięcy z ok. 2 mln złotych oraz 50 tysięcy samych kosztów komornika. Poinformował mnie o tym prezes Arkadiusz Aleksander.
Zapytałem go dlaczego ta pożyczka nie jest obsługiwana przez klub i dlaczego jest to jedyne zobowiązanie obwarowane 777 na co odpowiedział mi, że ma pewnego rodzaju obiekcje co do samej umowy i okoliczności. Należałoby jego zapytać, ale jakieś wątpliwości są, niemniej jednak nie była to długa rozmowa, gdyż prezes powiedział, że robi na szybko przelewy do piłkarzy i inne opłaty, póki może dysponować środkami z konta, to są kwestie godzin. Wszystko można sprawdzić i zweryfikować, on chciał dobrze dla klubu i piłkarzy, po kilku godzinach jednak wierzyciel doszedł do jakiegoś nieznanego mi kompromisu z większościowym udziałowcem i zaniechał dalszej windykacji. Zajęcie jednak zostało. W każdej chwili, w której klub dofinansowany byłby kolejną złotówką, ta złotówka mogła i zapewne byłaby przejęta przez komornika, ponieważ inaczej w jakim celu byłaby jego wizyta? Jakieś kuriozum.
Należy poddać ocenie, dlaczego pożyczka nie została spłacona częściowo lub w całości, choć w moim przekonaniu była ku temu możliwość. Wydaje mi się jednak, że to prezes powinien o tym powiedzieć jako osoba znająca temat bliżej, a na pewno dłużej. Myślę, że warto również zapytać go, czy te pożyczki mają i miały realny wpływ na działania i decyzje jakie podejmuje i podejmował, czy był stawiany w sytuacjach nazwijmy to - niezręcznych. To zmieniło wszystko. Okienko transferowe wyglądałoby zupełnie inaczej, trener również jest niejako tego ofiarą, ponieważ podczas moich negocjacji z nim zapewniałem go o pewnych możliwościach, które będzie miał po dołączeniu do Zagłębia, później jednak musieliśmy opierać się tylko o zawodników wolnych na rynku. Poprzednie pożyczki zaciągnięte przez klub oraz ich spłata nie tylko nie należały do moich obowiązków, ale również nie leżała w moim interesie.
Tak jak zapowiedziałem podczas pierwszej konferencji prasowej, byliśmy w procesie due dilligence, a już w 24 godziny zaczęły dziać się rzeczy, które mówiąc delikatnie nie wlewały w nasze serca optymizmu, a pewne ruchy, które planowaliśmy z punktu widzenia inwestora, byłyby nielogiczne. Wiem, że kibice chcieliby widzieć konkretne wzmocnienia, ale w takich warunkach nikt o zdrowym rozsądku nie będzie inwestował astronomicznych kwot, a każde dofinansowanie w sposób inny niż na właściwe konto klubu mogło zostać potraktowane jako próba uchylenia się od odpowiedzialności i mogłem osobiście zostać oskarżony o nieprawidłowości chcąc ominąć klauzulę dającą pierwszeństwo zaspokajania potrzeb wierzycieli.
Zaczęły pojawiać się pomysły np. zatrudnienie piłkarzy na inny podmiot, ale karta piłkarza musi znajdować się w klubie. To są dalece kreatywne rozwiązania, które zaczęły pojawiać się w przestrzeni, a ja osobiście - mówiąc całkiem szczerze - takich rzeczy w życiu nie potrzebuję. Generalnie zrobiło się na tyle nieciekawie, a możliwości na tyle ukrócone, że są to skandaliczne okoliczności. Ja nie chcę być częścią niczego, co jest pewnego rodzaju omijaniem czegoś, naciąganiem, zasłanianiem, papierologiczną kreatywnością. Niepotrzebne mi to w życiu, realizując projekty rzetelnie śpię spokojnie i bardzo sobie to cenię, więc pewne ruchy musieliśmy zaniechać.
Najbardziej realną opcją na dofinansowanie była pożyczka. W dniu 12 lutego potwierdziłem mailowo prezesowi gotowość udzielenia pożyczki do kwoty 500 tysięcy złotych potrzebnych na okienko. W ciągu jednego dnia moi prawnicy stanowczo odradzili jednak tą możliwość ze względów wskazanych powyżej, ale również ze względu na to, że de facto mielibyśmy udzielić pożyczki podmiotowi, który nie ma zdefiniowanego właściciela na moment jej zwrotu, ponieważ nie mieliśmy pewności, czy uda nam się wygrać przetarg, czy będzie to inny podmiot, czy też klub pozostanie w rękach miasta. Oraz absolutnie nie było żadnej realnej formy jej zabezpieczenia. Zarówno prezes, dyrektor sportowy, jak i ja chcieliśmy ściągać najlepszych piłkarzy i szukaliśmy opcji. Pożyczka miała być nieoprocentowana, ponieważ w moim przekonaniu właściciel ma klubowi pomagać, a nie zarabiać na jego ciężkiej sytuacji.
Oczywiście zastanawiałem się, jak tylko zaczęły dziać się pewne rzeczy, czy nie mówić o nich od razu oficjalnie, ale to nie był dobry moment. Byliśmy na trzy-cztery tygodnie przed startem ligi. Zależało mi na tym, aby poukładać jak najsensowniejszy zespół. Jeżeli ja bym rzucił rękawicami, to mógłby nastąpić efekt domina i za chwile zespół mógł być np. bez trenera. A i wielu piłkarzy uwierzyło w projekt. Poza tym zostałem zapewniony, że jest to problem kilkudniowy, a porozumienie jest negocjowane i lada dzień do niego dojdzie… oraz w tym momencie była wiara w to, że pewne tematy uda się poukładać w biurach i nigdy nie ujrzą światła dziennego i nie narażą klubu na utratę wizerunku. Naprawdę takich tematów jest więcej, ale nie chcę o nich mówić, przynajmniej na ten moment. Jednak w obecnej sytuacji, kiedy obrzucono klub medialnymi bzdurami, potrzeba pewnych ruchów i bronić dobrego imienia klubu, jak i mojego dobrego imienia. Poza tym jest to pewnego rodzaju uczciwość wobec tysięcy kibiców, którzy od lat zachodzą w głowę, co jest nie tak i dlaczego pewne rzeczy wyglądają inaczej niż powinny, a Zagłębie Sosnowiec ma miano najgorzej zarządzanego klubu ligi.
Trzeba spojrzeć prawdzie w oczy, przyznać, że tak jest, zlokalizować przyczyny i dokonać zmian. Ja nic nikomu nie obiecałem, nie mam z nikim żadnych ustaleń, nikogo lokalnie nie znam i z nikim na nic się nie umawiałem. Nie mam obowiązku ani interesu niczego kryć, ale też nie jestem takim człowiekiem. Chcę po ludzku pomóc niezależnie od tego, czy przystąpię do przetargu czy nie, najwyżej jedyne, co po mnie pozostanie, to rzucenie światła na wieloletnie problemy. Nie ma możliwości poukładania go bez konkretnych zmian, a posiadając dokumentację i wgląd w pewne sprawy, sytuacja jest dla nas oczywista – mówiłem o tym podczas mojego wywiadu w programie w Meczykach jakiś czas temu, To wszystko można naprawić, ale trzeba wiele zmienić, co paradoksalnie da się zrobić w ciągu tygodnia od wygrania przetargu, który zorganizowany będzie na normalnych warunkach z uprzednio zawartymi porozumieniami odnośnie spraw kluczowych.
- Czy partycypuje Pan w płaceniu wynagrodzeń sprowadzonych do Zagłębia przez Pana piłkarzy i członków sztabu szkoleniowego, czy też są oni opłacani przez miasto?
Tak, śmiałem się kiedy zobaczyłem informacje o tym, że moje koszty związane z Zagłębiem to 5 tys. zł, To są chwytliwe nagłówki ale są kłamstwem, wszędzie kryją się koszty, które zobowiązałem się ponosić oraz koszty samego procesu due dilligence oraz pochodnych. Wydałem nie 5 tysięcy złotych, a około 50 razy więcej i rośnie to każdego dnia. Zresztą takich kłamstw było więcej i podobno działała lub dalej działa "farma trolli", w której zresztą ten portal ma mieć udział której na celu jest dyskredytacja mojej osoby jak i kolejnych inwestorów na rzecz osób, które dotychczas czerpały korzyści z klubu, Pierwszy raz taką sugestię usłyszałem od prezesa jeszcze jakiś czas temu.
Naturalnie do takich podejrzeń trzeba podchodzić bardzo ostrożnie, jednak wraz z moim teamem zaczęliśmy bardziej uważnie weryfikować wydarzenia i postanowiliśmy zrobić krok w tył, nie dementować pojawiających się plotek, aby mieć jasny przegląd sytuacji. I tak oto zamiast o sprawach absolutnie fundamentalnych pod względem funkcjonowania i patologicznego zarządzania klubem od lat i jego przyczyn... media rozpisywały się o mało istotnych rzeczach, czyli o tym, że syn trenera ma grać w Zagłębiu, przejęzyczeniu - kontrakt amatorski a nie deklaracja amatora, że Rafał Collins dogadał się z prezydentem i tylko po to nabył pakiet akcji 0,74% za pięć tysięcy złotych, aby móc w przetargu wykazać doświadczenie w zarządzaniu klubem. Wszystko to nieprawdy. Syn trenera jest w drugim zespole.
Ponadto każdy człowiek z odrobiną oleju w głowie wiedziałby, że nie mógłbym powoływać się na takie doświadczenie, nie pełniąc oficjalnie żadnej funkcji. Gdyby był taki chytry plan, to zawczasu pewnie taką funkcję by się ustanowiło, ale nie było nigdy o czymś takim nawet najmniejszej rozmowy. Poza tym osoby z którymi współpracuję mają nie tylko odpowiednie CV, ale mocniejsze niż wymagane, aby ten punkt zaspokoić. Trener dobierał piłkarzy wedle własnego uznania z tych, których miał dostępnych na warunkach jakie mógł zaoferować klub, nie patrząc na agentów i agencje. I to mogło się nie wszystkim ludziom - którzy dotychczas mieli silną reprezentacje piłkarzy w klubie - podobać. Mamy piłkarzy z agencji Prostar po kosztach bez prowizji oraz żadnych opłat na atrakcyjnych finansowo warunkach, więc tam w zaistniałej sytuacji było łatwiej. Nie ma co ukrywać, media nie opisały i nie zainteresowały się warunkami przetargu takiego klubu jak Zagłębie Sosnowiec, wyceną akcji, warunków sprzedaży, a z chęcią pisały o tym, że nie mamy sklepu online z koszulkami. To wszystko pokazuje, że zasypywanie mediów tematami pobocznymi może mieć dla kogoś sens. Generalnie była to sytuacja trudna... Czytać o sobie takie bzdury i narastającą niechęć na podstawie samych kłamstw i manipulacji. Ale chcieliśmy dać się wystrzelać i sprawdzić, czy to może być sterowane.
Kluczową sytuacją był moment, w którym w szczerej rozmowie telefonicznej, prezydent miasta sam powiedział mi, że ma przypuszczenia co do farmy trolli - niepytany o to. Wtedy zrozumiałem dwie rzeczy – farma trolli to może nie być mit oraz to, że prezydentowi zależy na dobrze klubu, a nie na lokalnych interesach i nie ma żadnej ukrytej agendy. Inaczej w życiu mi, czyli obcemu człowiekowi, którego zna jakieś trzy miesiące, by tego nie powiedział. On wie co mieliśmy w planach, jakie budżety i możliwości, inaczej nie było by mowy o zakupie 0,74% i przejęciu sprawczości nad pionem sportowym, dlatego wydaje mi się, że po ludzku było mu trochę głupio, że lokalne wpływy i niepozamykane interesy tak mocno utrudniły nam działania w okienku transferowym. Tak samo w kontekście wydarzenia charytatywnego które miało się odbyć, podobno pojawiały się podejrzenia o to, że ktoś gdzieś tam dzwonił i nagabywał potencjalnych sponsorów o wycofanie poparcia. I poszczególne osoby też, ale akurat na to nie mam dowodów.
- Czy złożył Pan wniosek w ogłoszonym przez Gminę Sosnowiec przetargu na zbycie akcji Zagłębia Sosnowiec?
Niczego nie składałem, ta informacja która pojawiła się w mediach jakoby miałbym to zrobić zaraz po jego ogłoszeniu to kolejny trolling i kolejne kłamstwo nie mające nic wspólnego z rzeczywistością. Nie przystąpię do przetargu, jeżeli pewne rzeczy nie zostaną uporządkowane. De facto zastanawiam się nad samym sensem organizowania go przed zawarciem kluczowych umów i porozumień. To są kwestie, które każdy inwestor będzie chciał mieć zamknięte zawczasu. Jest dużo czynników, równie ważna jest opinia środowiska kibicowskiego, nie chcę wchodzić w coś, co jest w jakikolwiek sposób skażone, a w czystą sytuację, w której będziemy mogli ponosić odpowiedzialność za własne czyny, które nie wynikają z zastałej sytuacji w klubie.
Zostało kilka dni do przetargu. O tym, jakie dokumenty będą potrzebne do złożenia oferty, dowiedzieliśmy się z datą jego ogłoszenia. To okres około czterech tygodni na przygotowanie kompleksowego planu działania klubu na kolejne lata. To bardzo mało czasu na rzetelne podejście do tematu. Rozważamy poproszenie o możliwość zmiany terminu składania ofert, aby przygotować kompleksowy plan i dać szansę miastu przygotować potrzebne dokumenty, oczywiście w razie negatywnej decyzji co do przedłużenia będziemy gotowi jednak… Jednak znowu musimy wrócić do punktu wyjścia - nie możemy przedstawić planu na kolejne lata działania przedsiębiorstwa, nie znając jego realnej sytuacji na dzień dzisiejszy. Dopóki większościowy właściciel nie zawrze pewnych porozumień, na podstawie których będzie można przeanalizować aspekty jego funkcjonowania, faktyczną sytuacje finansową, to kreowanie business planu jest bezzasadne i to wróżenie z fusów. W momencie kiedy już zostaną zawarte porozumienia, należy będzie ocenić, jak wpłyną one na funkcjonowanie klubu, czy i jakie długi pozostaną do spłaty, poznać warunki takich ustaleń, zajrzeć w te umowy i wtedy ocenić, czy jest to sytuacja, w którą można się zaangażować oraz w jakim stopniu - czy interesuje nas 90%, 5%, czy odchodzimy od stołu. Jednak wszystkie strony muszą wykazać się dobrą wolą co do zawarcia porozumień. Z tego co jest mi wiadomo, prezydent miasta bezskutecznie dąży do sformalizowania ustaleń od dłuższego czasu. Ważne jest też, aby ocenić na jakiej podstawie zostały wycenione akcje i sprawdzić zasadność takowej wyceny, dzisiaj nie wiemy wiele.
- Czy w związku z tym, że po fatalnym starcie rundy wiosennej Zagłębie praktycznie straciło już jakiekolwiek szanse na utrzymanie w I lidze ma Pan już jakikolwiek plan na dalsze funkcjonowanie Zagłębia w kontekście następnego sezonu.
Mieliśmy dobry mecz z Odrą i bardzo słaby z Lechią, oba te mecze pokazały nasze mocne i słabe strony, mam nadzieję, że w przerwie reprezentacyjnej nie tylko sztab trenerski, ale i piłkarze wyciągnęli wnioski, ponieważ za chwilę może się okazać, że na boisku znajdują się młodzi chłopcy, którzy będą częścią nowego zespołu Zagłębia Sosnowiec. Oczywiście dopóki jest światełko w tunelu i choćby matematyczne szanse, to walczymy o utrzymanie i nie spuszczamy głów, ale w razie najgorszego co niestety może nastąpić wkrótce chciałbym jeszcze w tym sezonie rozpocząć budowę nowego zespołu, którego siłę stanowić będą wychowankowie oraz młodzież których trzeba już "ogrywać". Dopóki odpowiadam za pion sportowy, będę reagować na wyniki i w miarę możliwości podejmowane będą decyzje, które będą miały na celu optymalne funkcjonowanie klubu również pod kątem finansowym. Spadek wiąże się z utratą choćby funduszy z praw telewizyjnych, na pewno ważne będzie szukanie oszczędności, aby mieć jak największe możliwości w kolejnym sezonie, mecz z Lechią pokazał, jak łatwo jest nas wypunktować. Niektórzy piłkarze moim zdaniem nie powinni grać w tym zespole, gdyż ich poziom dalece odstaje i brakuje im zaangażowania i jest mi z tym po ludzku źle.
- Czy nie uważa Pan, że zatrudnienie dyrektora Michaiła Zalewskiego i trenera Aleksandra Chackiewicza to był błąd? Osoby te mają słabe pojęcie o realiach polskiego futbolu, a na dodatek trener Chackiewicz kompromituje klub i siebie wypowiedziami na konferencjach prasowych, gdy mówi o tym, że stadion przytłoczył piłkarzy.
To na pewno nie jest dobry moment na podsumowania, Uważam, że trener zrobił wiele dobrego i wykazał się ogromnym zaangażowaniem i bardzo to doceniam. Oczywiście wyniki są jakie są, ale to wypadkowa wielu czynników, rolą osoby zarządzającej w klubie czy firmie jest zbudowanie zespołu, który będzie stanowił o sile takiej firmy. Zespołu, który będzie znał swoje cele i grał do jednej bramki zarówno na boisku jak i poza nim, co do kompromitujących wypowiedzi to jest to jakiś dramat, nie brakuje nam problemów i powodów do…pisania o Zagłębiu w sposób niekorzystny, ja tej wypowiedzi nie widziałem ale z tego co zostało mi przekazane to trener nie powiedział tego w sposób w jaki zostało to przetłumaczone, potrzebujemy profesjonalnego tłumacza na konferencjach "na wczoraj" tak aby trener mógł swobodnie się wypowiadać.
Jest to kolejna rzecz którą trzeba zmienić, choć jest ich dużo więcej i zmiany należy rozpocząć "od góry". Każda osoba, która posiada jakieś cząstkowe udziały, a nie pełni w klubie żadnej funkcji lub nie zamierza powiększyć swojego pakietu do przynajmniej kilku procent, wedle których będzie ponosiła finansową odpowiedzialność adekwatną do posiadanych udziałów - w tym również ja - powinna być wykupiona na warunkach rynkowych. Tak, aby nowi właściciele mogli działać bez obaw o jakieś ruchy, które mogą mówiąc kolokwialnie jemu nie pomagać. Nie może być tak, że w jednym organizmie jest kilka stron i każda z nich ma inne interesy wobec tegoż organizmu.
Poza tym absolutnie muszą zostać zawarte pisemne porozumienia z obecnymi wierzycielami, które jasno regulować będą terminy spłat pewnych zobowiązań, ale również będą uczciwe dla klubu pod względem kosztów, jakie klub ma ponosić za obsługę takiego długu. Podobno te negocjacje trwają odkąd przyszedł komornik, a kilka dni temu prezes poinformował mnie, że są blisko finalizacji, nawet widziałem maila w tej sprawie w tym tygodniu, ale uwierzę kiedy zobaczę podpisane dokumenty. Mam nadzieje że uda się szybko i sprawnie zamknąć te tematy, aby dać szansę nowym inwestorom, złożyć oferty w nadchodzącym przetargu już za kilka dni. Bez tego nie ma mowy o jakimś rozsądnym zarządzaniu klubem, będąc zdanym na humory pojedynczych wierzycieli.
Jeśli takich porozumień nie uda się uzyskać w terminie, na który ustawiony jest przetarg, to być może należałoby stworzyć niezależny zespół z przedstawicielem kibiców oraz kompetentnych osób do zbadania funkcjonowania klubu przez ostatnie lata, dokumentów oraz transakcji. Tak, aby zweryfikować, czy pewne działania nie były realizowane ze szkodą dla spółki, przez co spółka nie znalazła np. teraz nowego właściciela lub ponosiła inne wymierne straty. Kolejne dni będą kluczowe. Mam szczerą nadzieję, że uda się wszystkie tematy podomykać, poza tym są jeszcze rzeczy, które sprawdzamy z prawnikami, jeżeli one się potwierdzą, to będą to kolejne skandaliczne praktyki. Generalnie ja osobiście nie chciałbym wyrokować, ponieważ nie było mnie tutaj w poprzednich latach. Jedno wiem - na pewno kibice są wściekli i słusznie. Skandali i dziwnych sytuacji było bardzo dużo, wystarczy wpisać w Google hasło ’’Zagłębie Sosnowiec” i długo nie trzeba szukać. Myślę, że potrzebne są nowe ustalenia i konkretne katharsis. Jeżeli pewien schemat pojawia się od lat, to przyczyny również wpisują się w taki schemat. Obecnie istnieje wewnętrzny konflikt interesów, a tak żadne przedsiębiorstwo działać nie może.
- Czy nie czuje się Pan wykorzystany przez prezydenta Arkadiusza Chęcińskiego, który przed wyborami samorządowymi postanowił przekazać Panu zarządzanie pionem sportowym Zagłębia po to, aby zrzucić z siebie odpowiedzialność za spadek do II ligi?
Nie, zarówno prezydent jak i ja mieliśmy dobry plan i dobre intencje, szkoda, że to się nie udało, myślę, że prezydent znalazł się w bardzo niekorzystnej sytuacji a w zasadzie został w takiej postawiony, jeśli chodzi o klub to nie zauważyłem żadnych rzeczy które mógłbym uznać za niestosowne a wręcz przeciwnie, z pełnym przekonaniem stwierdzam, że jest kilku ludzi gotowych zrobić wiele, aby nie zmieniło się nic – ale prezydent do nich nie należy.
*** Pytania zostały wysłane mailem. Odpowiedzi na nie także zostały przesłane i są opublikowane w całości bez jakichkolwiek zmian i ingerencji w tekst ***
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
10 - Kamil Biliński
5 - Bartosz Snopczyński
3 - Emmanuel Agbor, Andrzej Niewulis
2 - Roko Kurtović, Joel Valencia
1 - Grzegorz Janiszewski, Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk,
ASYSTY:
4 - Bartosz Boruń, Szymon Zalewski, Joel Valencia
2 - Emmanuel Agbor, Kamil Biliński, Bartosz Chęciński, Andrzej Niewulis, Łukasz Uchnast
1 - Roko Kurtović, Piotr Marciniec, Miłosz Pawlusiński, Artem Suchoćkyj, Bartosz Zawojski
ŻÓŁTE KARTKI:
7 - Emmanuel Agbor
5 - Grzegorz Janiszewski, Szymon Zalewski,
4 - Roko Kurtović, Piotr Marciniec, Patryk Mularczyk, Bartosz Zawojski
3 - Mateusz Duda, Piotr Mielczarek, Andrzej Niewulis, Miłosz Pawlusiński, Artem Suchoćkyj, Łukasz Uchnast,
2 - Bartosz Boruń, Joel Valencia,
1 - Kamil Biliński, Antoni Kulawiak, Kacper Siuta,
CZERWONE KARTKI:
1 - Emmanuel Agbor (za dwie żółte)
REZERWY - V LIGA
BRAMKI:
10 - Michał Barć
7 - Kacper Wołowiec
5 - Piotr Wojdas
3 - Tomasz Mędrala, Kacper Mironowicz
2 - Igor Dziedzic, Antoni Kulawiak, Maksym Niemiec, Piotr Płuciennik, Paweł Szostek, Kacper Tobiczyk, Kamil Szlachta,
1 - Szymon Celej, Igor Gaszewski, Wojciech Górkiewicz, Bartosz Paszczela, Dawid Ryndak, Mikołaj Staniak, samobójcza
REZERWY - PUCHAR POLSKI
3 - Wojciech Górkiewicz
2 - Michał Barć, Antoni Kulawiak, Kacper Wołowiec
1 - Łukasz Matusiak, Tomasz Mędrala, Piotr Płuciennik, Kamil Szlachta, Piotr Wojdas, Maciej Wybański
Zaloguj się aby dodać własny komentarz