Artur Derbin:
- Ten mecz jest podsumowaniem całej rundy. W momencie, gdy próbujemy, szukamy swoich szans i usilnie staramy się zdobyć bramkę, przychodzi moment, w którym przeciwnik ma stały fragment gry i kończy się to bramką dla rywala i w wielu meczach tak to wyglądało. Z tego miejsca chciałem przeprosić wszystkich kibiców za tę rundę, która była nieudana. Mimo wszystko, muszę powiedzieć, że było wiele meczów, z których mogliśmy czuć satysfakcję i radość, ale wielu z nich nie udało się rozstrzygnąć na naszą korzyść, czy nawet zapunktować i nad tym ubolewamy. To jest moment, w którym czekają nas rozmowy i dyskusje na temat tego, w którą stronę musimy podążać, aby odbudować morale i siłę tego klubu.

- Prawda jest taka, że jesteśmy jedną nogą w II lidze i nie ma się tutaj co oszukiwać. Trudno mi odpowiadać na pytania, jakie będą decyzje, ale jestem po rozmowach z prezesem i prezydentem i dostałem zapewnienie, że będę dalej pracował z tą drużyną, ale jestem cały czas do dyspozycji. Zdaję sobie sprawę z tego, że w piłce pewne działania postępują dynamicznie i liczę się z różnymi konsekwencjami. Jest mi bardzo przykro, bo jestem wychowankiem tego klubu, tu rozpoczynałem jako piłkarz i jako trener. W wielu klubach naprawdę dobrze to wyglądało, ale na ten moment muszę powiedzieć, że w Zagłębiu poległem tak jak większość trenerów, nad czym bardzo ubolewam. Na pewno czeka nas wiele zmian na różnych poziomach. Jeśli będzie mi dane w dalszym ciągu tu pracować, to będę czynił wszelkie starania, aby ten klub rósł w siłę.

- W ostatnich tygodniach staliśmy w rozkroku i nie wiedzieliśmy, w którą stronę to pójdzie. Pogłębiający się kryzys spowodował to, że mamy tylko 11 punktów, a wszystkie statystyki mówią o tym, że jeśli nie zdobędziesz 15 punktów, to będzie bardzo trudno o grę o utrzymanie. Bardzo zależało mi na tym, aby strategicznie podejść do meczu z Wisłą Płock i zapracować na przynajmniej jeden punkt, a dzisiaj rzucić wszystko na jedną szalę i walczyć o zwycięstwo. Nie wyszło tak, jak sobie zakładaliśmy. Jesteśmy na ostatnim miejscu i trzeba się zastanowić, jakich graczy sprowadzić, ale to nie jest taka prosta sprawa. Patrząc na to realnie, grając w II lidze też trzeba dobierać zawodników, którzy zdecydowanie będą przerastać ten poziom i w perspektywie będą rywalizowali na poziomie pierwszoligowym. Teraz trzeba też zagospodarować naszą młodzież, ale na większość pytań odpowiem po spotkaniu z ludźmi zarządzającymi.

- Wszystkim kibicom Zagłębia chciałbym życzyć, jeśli nie wesołych, to na pewno spokojnych i zdrowych świąt, przebiegających refleksyjnie. Myślę, że wszyscy spotkamy się tutaj po Nowym Roku i z nową energią zaczniemy nowe działania nad naszym kochanym klubem.

Piotr Plewnia:
- Gratulacje dla chłopaków za to, co dziś zrobili. Mecz nie był piękny i nie był z tych, które chciałoby się oglądać. Początek pierwszej połowy zdecydowanie dla Zagłębia, które wyglądało na bardziej zdeterminowane, a w moim zespole była widoczna nerwowość. Przeczekaliśmy 20-25 minut, wiedzieliśmy, że ten moment może być kluczowy. Udało nam się nie stracić bramki w pierwszej połowie, a dwa ciosy wyprowadzone na początku drugiej połowy mocno zdominowały ten mecz, bo przez kolejne 30-35 minut kontrolowaliśmy mecz. Wiedzieliśmy, czego się możemy spodziewać i byliśmy na to gotowi. Potem gol dla Zagłębia, za chwilę słupek. Szczęście też jest potrzebne w piłce. Przed Zagłębiem trudne chwile, ale my też byliśmy w podobnej sytuacji. Wszyscy ci ludzie, którzy są w Zagłębiu potrzebują wsparcia i mam nadzieję, że go dostaną, bo swoje zdrowie zostawili. Jesteśmy zadowoleni z tego zwycięstwa, bo zima będzie w nieco spokojniejszych nastrojach.