Trzy miesiące mijają od ostatniego zwycięstwa Zagłębia Sosnowiec i wiele wskazuje na to, że na następny triumf poczekamy co najmniej do lutego. Sosnowiczanie doznali czwartej kolejnej porażki i choć jeszcze we wtorek czeka nas kończący rok mecz z Chrobrym Głogów, to trudno uwierzyć w to, że zespół, który w ostatnich ośmiu spotkaniach zdobył zaledwie jedną bramkę, będzie w stanie pokonać drużynę z Głogowa.

Po porażce z Motorem Lublin trener Artur Derbin dokonał aż czterech zmian w wyjściowej jedenastce Zagłębia. Na ławce rezerwowych usiedli Vedran Dalić, Marcel Ziemann i Tymoteusz Klupś, a poza meczową dwudziestką znalazł się Meik Karwot. W ich miejsce zagrali Dominik Jończy, Dawid Ryndak, Maksymilian Rozwandowicz i Sebastian Bonecki. Te zmiany można porównać do mieszania herbaty bez dosypywania do niej cukru, bo obecna kadra Zagłębia jest jaka jest.

Pierwsza część meczu stała na słabiutkim poziomie. Zagłębie oddało w niej jeden celny strzał, gdy w 38. minucie po dośrodkowaniu Deana Guezena lekko głową uderzał Dominik Jończy. Minutę później Mateusz Kos złapał piłkę uderzoną przez Dawida Kocyłę. I to właściwie były jedyne interwencje bramkarzy po strzałach w tej odsłonie spotkania. Jeden strzał gospodarzy został jeszcze zablokowany przed linią bramkową przez Ołeksija Bykowa (w 19. minucie uderzał Fryderyk Gerbowski).

Pięć minut po przerwie z 20 metrów strzelał Joel Valencia i było to już ostatnie celne uderzenie sosnowiczan w Płocku. Chwilę później pokaz pirotechniczny rozpoczęli fanatycy Wisły Płock i sędzia z powodu zadymienia dwukrotnie musiał przerywać mecz (łącznie na ponad 11 minut). Gdy dym już opadł, płocczanie objęli prowadzenie. Z rzutu rożnego dośrodkował Mateusz Szwoch, Mateuszowi Kosowi w piąstkowaniu piłki przeszkodził Dominik Jończy, a futbolówka spadła na 15. metr pod nogi Kacpra Laskowskiego. Zawodnik wprowadzony tuż przed przerwą za kontuzjowanego Davida Niepsuja strzelił prawą nogą w długi róg i było 1:0.

W ciągu dziesięciu kolejnych minut wolne na mecz z Chrobrym Głogów załatwili sobie Ołeksij Bykowa i Joel Valencia. Obaj ci gracze obejrzeli czwarte żółte kartki w tym sezonie i będą pauzować we wtorek. W międzyczasie na bramkę Zagłębia uderzał Łukasz Sekulski, ale Mateusz Kos poradził sobie ze strzałem najlepszego strzelca Fortuna I ligi. Sędzia do drugiej połowy doliczył aż 13 minut i w czwartej z nich padła druga bramka dla gospodarzy. Po dośrodkowaniu Mateusza Szwocha Mateusz Kos wybił piłkę przed pole bramkowe, a tam był nieobstawiony Fabian Hiszpański, który strzelił bez zastanowienia i ustalił wynik spotkania.

Zagłębie po raz jedenasty grało z Wisłą Płock i do tej pory ma tylko jedno zwycięstwo z płocczanami w dorobku - wiosną 1987. W Płocku Zagłębie zagrało po raz szósty i tylko raz strzeliło tutaj bramkę - w przegranym 1:3 meczu w listopadzie 2015. Do tej pory w każdym z sezonów, w których oba zespoły rywalizowały w tej samej lidze, przynajmniej jedna z drużyn awansowała lub spadała. Jeśli scenariusz miałby się powtórzyć, to....

Wisła Płock - Zagłębie Sosnowiec 2:0 (0:0)
1:0 Kacper Laskowski 68'
2:0 Fabian Hiszpański 90+4'

Wisła: 99. Bartłomiej Gradecki - 24. David Niepsuj (45, 70. Kacper Laskowski), 77. Jakub Szymański, 4. Adam Chrzanowski, 5. Beniamin Czajka, 16. Fabian Hiszpański - 32. Fryderyk Gerbowski (85, 7. Radosław Cielemęcki), 8. Jakub Grič, 14. Mateusz Szwoch, 9. Dawid Kocyła (85, 10. Krzysztof Janus) - 20. Łukasz Sekulski (90+5' 19. Émile Thiakane).

Zagłębie: 33. Mateusz Kos - 96. Patryk Caliński, 27. Dominik Jończy, 2. Ołeksij Bykow, 16. Dawid Ryndak - 95. Nikodem Zielonka (79, 88. Adrian Troć), 18. Dean Guezen, 29. Maksymilian Rozwandowicz (79, 9. Kamil Biliński), 14. Sebastian Bonecki, 17. Joel Valencia (90+3' 10. Juan Cámara) - 11. Marek Fábry.

żółte kartki: Gerbowski, Kocyła - Bykow, Valencia, Fábry.