Artur Derbin:

- Zaczynam współpracę z Zagłębiem od punktu. Od czegoś trzeba zacząć, dzisiaj ten wyszarpany, wywalczony punkt. Mierzyliśmy się z rozpędzoną, zorganizowaną i punktującą drużyną. Biorąc pod uwagę to, gdzie my jesteśmy, to tym bardziej wielki szacunek dla zawodników za podjęcie walki. Byliśmy maltretowani stałymi fragmentami gry i długimi podaniami, w czym Odra jest bardzo groźna w tym sezonie, szacunek dla naszej drużyny, że w tych momentach byliśmy w stanie się wybronić. Musieliśmy uważać żeby nie dać się złapać w tej pierwszej fazie skoków pressingowych. Nie popełniliśmy większych błędów, ale Odra dochodziła do sytuacji. Mieliśmy swoje momenty i sytuacje po stałych fragmentach. Jedna sytuacja, która mogła skończyć się lepiej, ale Kamil Biliński nie spotkał się z piłką w polu karnym. Doceniamy ten jeden punkt, to może być dobry początek.

- Sytuacja kadrowa doprowadziła do tego, że wyszliśmy w ustawieniu 1-3-4-3. Nawet podczas rozgrzewki próbowaliśmy systemu z czwórką obrońców żeby wprowadzić trochę zamętu, nie wiem czy się na to nabrali, ale prawda jest taka, że nie mamy do dyspozycji bocznych obrońców, więc trzeba było wykorzystać, to co mamy, więc zdecydowaliśmy się na grę trójką.

- Marek Fabry ma uraz stawu skokowego, najprawdopodobniej będzie do dyspozycji w meczu z Lechią.

- Jest Pavić, jest Ziemann, którzy niedługo wrócą do kadry. Dyrektor sportowy zapowiedział, że nie będzie transferów do klubu. Muszę zrobić głęboką analizę tego, co się dzisiaj wydarzyło i będziemy myśleć, jak jeszcze pomóc tej drużynie.

Adam Nocoń:

- Spodziewałem się ciężkiego meczu. W Zagłębiu była zmiana trenera, to zawsze działa budująco na drużynę. Dobrze zaczęliśmy mecz, ale potem trener Derbin zmienił koncepcję na piątkę w obronie i to sprawiło, że nasza gra ofensywna była szarpana. Zagłębie dobrze się przesuwało. Druga połowa dobra w naszym wykonaniu, mieliśmy kilka sytuacji, ale ta piłka nie chciała wpaść do bramki. Zagłębie ma jeden punkt, ale to wcale nie świadczy o ich potencjale.