Lider Fortuna I ligi pokonany w Sosnowcu. Zagłębie wygrało trzeci mecz na stadionie ArcelorMittal Park i po raz drugi z rzędu bez punktów ze stolicy Zagłębia Dąbrowskiego wyjechała drużyna walcząca o awans do Ekstraklasy. Po Ruchu Chorzów, który dwa tygodnie temu uległ Zagłębiu 0:2, tym razem na tarczy Sosnowiec opuściła drużyna Łódzkiego Klubu Sportowego.

Łodzianie do 29. kolejki przystępowali z przewagą ośmiu punktów nad trzecią w tabeli Wisłą Kraków i wydaje się, że ich przewaga nad grupą pościgową jest odpowiednia, aby ze spokojem myśleć o awansie do elity. Z kolei sytuacja Zagłębia jeszcze przed rozpoczęciem meczu z łodzianami się pogorszyła, bo swój mecz w Katowicach wygrała zajmująca 16. miejsce w tabeli Skra Częstochowa, która zrównała się punktami z naszym zespołem.

Trener Marcin Malinowski znowu borykał się z problemami z zestawieniem linii defensywnej. W pierwszych dwóch meczach pod jego wodzą za kartki pauzował Dominik Jończy, a w Chojnicach murawę z kontuzją opuścili Vedran Dalić i Ołeksij Bykow. Kontuzja Chorwata okazała się na tyle poważna, że zabrakło go w dzisiejszym meczu. Na szczęście Ukrainiec się wykurował i mógł dziś wystąpić u boku wracającego do składu Jończego. Drugą zmianą w składzie był powrót do wyjściowej jedenastki Konrada Wrzesińskiego. Zastąpił on Deana Guezena.

Decydująca o losach meczu akcja wydarzyła się w 9. minucie. Władysław Ochronczuk sfaulował Maksymiliana Banaszewskiego około 28 metrów od bramki, a sędzia Łukasz Kuźma podyktował rzut wolny. Przy piłce ustawili się Wojciech Szumilas i Maksymilian Rozwandowicz. Ten pierwszy tylko trącił piłkę, a były piłkarz ŁKS-u popisał się mocnym strzałem prawą nogą. Piłka przełamała ręce bramkarza gości i wpadła do siatki. Radość strzelca bramki była dosyć stonowana, co nie może dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że reprezentował on barwy łódzkiego klubu przez 5,5 roku i przeszedł z nim drogę od III ligi do Ekstraklasy.

Zagłębie po bramce poszło za ciosem i już w 14. minucie oddało drugi celny strzał. Po podaniu Sebastiana Boneckiego uderzał Maksymilian Banaszewski i Aleksander Bobek sparował piłkę na rzut rożny. Wraz z upływem czasu goście radzili sobie coraz śmielej, ale bez konkretów. Dwa razy po dośrodkowaniach z bocznych stref boiska niecelnie z kilku metrów uderzał Stipe Jurić. Jedyny celny strzał przed przerwą ŁKS oddał w 44. minucie, gdy po dośrodkowaniu Kamila Dankowskiego z rzutu rożnego głową pod poprzeczkę uderzył Adam Marciniak.

Kazimierz Moskal, chcąc odmienić losy meczu, przed drugą połową dokonał dwóch zmian w składzie, ale pierwszą grożną akcję po przerwie przeprowadziło Zagłębie. W 47. minucie po podaniu Szymona Sobczaka zza pola karnego przymierzył Maksymilian Banaszewski i Aleksander Bobek zmuszony był do interwencji. Łodzianie może i mieli przewagę w posiadaniu piłki, ale brakowało im konkretów. Pierwszą akcję zakończoną strzałem przeprowadzili dopiero w 63. minucie Michał Trąbka i Piotr Janczukowicz.

W 81. minucie boisko na noszach opuścił Dominik Jończy. Do środka obrony przesunięty został Maksymilian Rozwandowicz, a Zagłębie przez chwilę grało w dziesiątkę. Właśnie wtedy najlepszą okazję w drugiej połowie miał nasz zespół. Po podaniu Meika Karwota w pole karne obok słupka uderzył Szymon Sobczak. Także w okresie gry sosnowiczan w osłabieniu celny strzał na naszą bramkę oddali goście. W 87. minucie zza pola karnego przymierzył Maciej Śliwa, ale na posterunku był Mateusz Kos.

Arbiter do drugiej połowy doliczył aż dziewięć minut, ale nawet tyle czasu nie wystarczyło liderowi na strzelenie bramki w Sosnowcu. Najlepszą szansę w doliczonym czasie mieli sosnowiczanie. Rajd prawym skrzydłem przeprowadził Filip Borowski i przed polem karnym podał do Deana Guezena, a ten posłał piłkę obok bramki.

Zagłębie po raz kolejny w tym sezonie poradziło sobie z zespołem walczącym o awans. W tym sezonie porażek w Sosnowcu doznały już kluby z Niecieczy i Chorzowa. Gdyby tylko równie dobrze sosnowiczanie punktowali w meczach z zespołami z dołu tabeli, to sytuacja byłaby o wiele lepsza. Przed Zagłębiem teraz dziewięć dni wolnego, a w kolejny poniedziałek wyjazd do Niecieczy. Jest to zespół walczący o awans do Ekstraklasy, więc może Zagłębie sobie poradzi równie dobrze.

Zagłębie Sosnowiec - ŁKS Łódź 1:0 (1:0)
1:0 Maksymilian Rozwandowicz 9'

Zagłębie: 33. Mateusz Kos - 28. Filip Borowski, 27. Dominik Jończy (87, 18. Dean Guezen), 2. Ołeksij Bykow, 19. Marcel Ziemann - 77. Konrad Wrzesiński (72, 7. Patryk Bryła), 29. Maksymilian Rozwandowicz, 14. Sebastian Bonecki, 96. Wojciech Szumilas (72, 55. Meik Karwot), 10. Maksymilian Banaszewski - 9. Szymon Sobczak (87, 11. Marek Fábry).

ŁKS: 1. Aleksander Bobek - 8. Kamil Dankowski (87, 18. Kelechukwu Ibe-Torti), 4. Nacho Monsalve, 88. Adam Marciniak, 11. Milan Spremo (87, 17. Grzegorz Glapka) - 26. Bartosz Szeliga, 14. Michał Mokrzycki, 6. Władysław Ochronczuk (46, 34. Damian Nowacki), 10. Dawid Kort (46, 23. Maciej Śliwa), 19. Michał Trąbka - 21. Stipe Jurić (59, 37. Piotr Janczukowicz).

żółte kartki: Guezen, Fábry - Monsalve, Marciniak, Nowacki.

sędziował: Łukasz Kuźma (Białystok).
widzów: 6440.