Marcin Malinowski:

- Cały tydzień uczulałem zespół, że to będzie trudny mecz, trudniejszy niż z Ruchem. I tak było. Nie tak chcielismy rozegrać ten mecz, ale gra się tak, jak przeciwnik pozwala. To nie wymówka, ale to trochę fatum. Jak nie czerwone kartki, to zawieszenia i kontuzje. Szanujemy ten jeden punkt, z przebiegu meczu nie wiem, czy zasłużyliśmy na trzy punkty. Oczywiście będzie analiza, czekają nas kolejne trudne mecze.

Krzysztof Brede:

- Jesteśmy źli, że nie wygrywamy takiego meczu. I to przed własną publicznością. Te punkty były potrzebne, aby nadal realnie myśleć u utrzymaniu. Pociesza fakt, że nie straciliśmy bramki, ale także mało strzelamy. I to jest nasza bolączka. Wiedzieliśmy, że Zagłębie zagra inaczej niż z Ruchem i przygotowaliśmy się. Chcieliśmy wygrać, ale stworzyliśmy za mało bardzo dobrych sytuacji. Brakowało wygrywania pojedynków, tworzenia sytuacji i ich wykorzystywania. Z jednej strony to zasługa stanowczości przeciwnika, ale byliśmy za mało odważni. Jest w nas złość i ona nie zniknie. Zespół musis pamiętać, że obrona to jedno, a strzelanie to drugie. Trzeba dalej funkcjonować, pracować, liga dalej trwa. Dopóki jest nadzieja to trzeba walczyć.