Nowy trener, nowy prezes, nowy kapitan, ale jedna rzecz została w Zagłębiu po staremu. Sosnowiczanie po raz trzeci w ciągu czterech ostatnich meczów ligowych doznali przegrali w spotkaniu, w którym prowadzili 1:0. W poprzednim spotkaniu na Stadionie Ludowym Zagłębie strzeliło gola jako pierwsze, ale uległo Wiśle Kraków 1:2. Kolejkę później sosnowiczanie w wyjazdowym meczu z Sandecją Nowy Sącz objęło prowadzenie w 44. minucie, ale jeszcze przed przerwą straciło bramkę, a po przerwie kolejne trzy.

W zimowej przerwie do kadry Zagłębia dołączyło trzech zawodników i dwóch z nich miało okazję zagrać z Arką od pierwszej minuty. Na lewej obronie wystąpił Marcel Ziemann, który jesienią grał w Gdyni i zamienił się klubami z byłym kapitanem Zagłębia Dawidem Gojnym (przed meczem debiutującemu w barwach Arki piłkarzowi za grę w Sosnowcu uroczyście podziękowali Arkadiusz Aleksander i Piotr Polczak). Drugim "debiutantem" był Konrad Wrzesiński, znany z gry w Zagłębiu w sezonie 2017/2018 i jesienią 2018. Z powodu urazu zabrakło natomiast Maksymiliana Banaszewskiego.

Przez pierwsze ponad pół godziny spotkania kibice zgromadzeni na Stadionie Ludowym widzieli więcej żółtych kartek (aż cztery, w tym jedna dla Szymona Sobczaka za próbę wymuszenia rzutu karnego) niż strzałów. Kolor jednej z tych kartek był kontrowersyjny, bo faul Michała Marcjanika na Tymoteuszu Klupsiu był dość brutalny i mógł kwalifikować się na czerwoną kartkę. Po tym jak w 3. minucie Marcel Ziemann dopadł do piłki i uderzył nad bramką z około 20 metrów, aż do 32. minuty nie odnotowano żadnego strzału. Dopiero wtedy w statystykach zapisano pierwszy celny strzał, ale było to bardziej kopnięcie piłki w stronę bramki niż groźne uderzenie.

Po dwóch kwadransach Zagłębie mocniej docisnęło rywal z Gdyni. Po odegraniu Marcela Ziemanna Wojciech Szumilas w 32. minucie z 20 metrów trafił w poprzeczkę. Piłka spadła na ziemię i odbiła się przed linią bramkową. W 36. i 40. minucie Daniel Kajzer mógł dwukrotnie wykazać się swoimi umiejętnościami, gdy odbijał piłkę po strzałach Konrada Wrzesińskiego i Wojciecha Szumilasa, ale nawet gdyby piłka wpadła do bramki, to i tak gole nie zostałyby uznane, bo sędzia asystent z opóźnieniem zasygnalizował spalonego. Arka pierwszy strzał w meczu oddała dopiero w 45. minucie, gdy Omran Haydary przymierzył zza pola karnego, ale Michał Gliwa złapał piłkę.

Dużo ciekawsze widowisko obserwowaliśmy po przerwie. W 47. minucie Janusz Gol uderzył z woleja z około 25 metrów i posłał piłkę nad poprzeczką. Dwie minuty później Zagłębie objęło prowadzenie. Filip Borowski precyzyjnie dograł piłkę z prawej strony boiska, a Szymon Sobczak strzałem z pola bramkowego pokonał Daniela Kajzera i powtórzył swój wyczyn z poprzedniego meczu sosnowiczan z Arką rozgrywanego na Stadionie Ludowym, gdy także pokonał tego samego golkipera.

Niestety, prowadzenie sosnowiczanom udało się utrzymać zaledwie przez 8 minut, choć gdyby Karol Czubak nie spudłował w dogodnej sytuacji, to mogło nastąpić jeszcze szybciej. W 57. minut wspomniany Czubak miał swój udział przy wyrównującym golu dla gdynian. To właśnie on strzelił głową po dośrodkowaniu Bartosza Rymaniaka. Michał Gliwa zdołał odbić piłkę po tym uderzeniu, ale obrońcy Zagłębia nie upilnowali Kacpra Skóry, który strzałem z bliska doprowadził do wyrównania. Pięć minut później Arka cieszyła się z prowadzenia. Dominik Jończy podbił piłkę głową po dośrodkowaniu Dawida Gojnego i ta idealnie siadła na nogę Bartosza Rymaniaka, który strzałem z woleja pokonał Michała Gliwę. Słupek uratował sosnowiczan w 65. minucie, gdy w obramowanie bramki trafił po strzale głową Michał Marcjanik.

Zagłębie nie załamało się po dwóch ciosach rywali i starało się odwrócić losy meczu. Zabrakło jednak skuteczności. W 69. minucie po dośrodkowaniu Dominika Jończego Szymon Sobczak strzelił prosto w bramkarza. Chyba najlepszą szansę na wyrównanie sosnowiczanie mieli w 78. minucie po akcji dwóch wprowadzonych osiem minut wcześniej rezerwowych. Z prawej strony dośrodkował Patryk Bryła, a Marek Fabry strzelił głową z kilku metrów i posłał piłkę obok bramki. W 88. minucie jeszcze jeden celny strzał oddał Szymon Sobczak, ale ani on, ani nikt z jego kolegów z zespołu nie poprawił dorobku bramkowego i punktowego Zagłębia.

Dariusz Dudek w swoich dwóch poprzednich kadencjach w Zagłębiu zawsze wygrywał premierowe mecze i zawsze wygrywał pierwsze mecze po zimowej przerwie. Tym razem to się nie udało. Za tydzień o tej samej porze Zagłębie na pożegnanie ze Stadionem Ludowym zagra z Odrą Opole.

Zagłębie Sosnowiec - Arka Gdynia 1:2 (1:0)
1:0 Szymon Sobczak 49'
1:1 Kacper Skóra 57'
1:2 Bartosz Rymaniak 62'

Zagłębie: 1. Michał Gliwa - 28. Filip Borowski, 27. Dominik Jończy, 44. Mateusz Bodzioch, 19. Marcel Ziemann - 20. Tymoteusz Klupś (70, 7. Patryk Bryła), 29. Maksymilian Rozwandowicz, 14. Sebastian Bonecki, 96. Wojciech Szumilas (70, 11. Marek Fábry), 77. Konrad Wrzesiński - 9. Szymon Sobczak.

Arka: 22. Daniel Kajzer - 14. Bartosz Rymaniak (90, 32. Przemysław Stolc), 29. Michał Marcjanik, 13. Ołeksandr Azaćkyj, 94. Dawid Gojny - 21. Kacper Skóra (76, 37. Mateusz Stępień), 26. Adrian Purzycki (70, 17. Luan Capanni), 55. Janusz Gol, 11. Hubert Adamczyk (76, 77. Mateusz Żebrowski), 9. Omran Haydary - 68. Karol Czubak.

żółte kartki: Bodzioch, Sobczak, Wrzesiński, Jończy, Karwot (rezerwowy) - Purzycki, Marcjanik, Gol, Haydary.