Seria meczów bez zwycięstwa z Górnikiem Łęczna przedłużona została do dziesięciu. Na pokonanie łęcznian czekamy w Sosnowcu od 14 sierpnia 1988 i poczekamy co najmniej do drugiej połowy maja 2023, ale patrząc na to, jak układał się dzisiejszy mecz sosnowiczan z Górnikiem, można być zadowolonym z tego, że udało się zdobyć chociaż jeden punkt.

Trener Artur Skowronek miał przed meczem z Górnikiem Łęczna kadrowe kłopoty jeśli chodzi o obsadę o boków obrony. Kontuzja doznana w meczu z Rakowem Częstochowa wykluczyła z gry Dawida Gojnego, wczoraj urazu nabawił się Filip Borowski, a już od kilku tygodni poza kadrą pozostaje Dawid Ryndak. W związku z tym na lewej obronie wystąpił przesunięty ze środka Ołeksij Bykow. W porównaniu do meczu z Rakowem Częstochowa zmianie uległo ustawienie taktyczne. Zagłębie wróciło do 4-5-1, a do składu powrócił Maksymilian Banaszewski, dla którego zabrakło miejsca we wtorek. Wojciech Szumilas, co mogło wydawać się zaskakujące, zagrał na prawej pomocy.

Goście z Łęcznej już w 4. minucie objęli prowadzenie w meczu. W akcji na prawej stronie boiska Damian Gąska odegrał piłkę do Damiana Zbozienia, który dośrodkował w pole karne. Serhij Krykun wbiegł z lewego skrzydła, uwolnił się spod opieki Mateusza Ziółkowskiego i strzałem głową pokonał Michała Gliwę. Dla Ukraińca był to trzeci w karierze gol strzelony Zagłębiu. W Mikołajki 2020 dwukrotnie pokonał Kacpra Chorążkę w meczu wygranym przez Górnika 4:1. W siódmym rzędu spotkaniu, uwzględniając także mecz Pucharu Polski z Rakowem Częstochowa, Zagłębie straciło bramkę jako pierwsze.

Sędzia Marcin Szczerbowicz w pierwszej połowie dosyć szczodrze pokazywał piłkarzom żółte kartki. W 26. minucie drugie "żółtko" w spotkaniu obejrzał Maksymilian Rozwandowicz. Pierwszy raz został upomniany w 15. minucie, gdy w środku boiska sfaulował Serhija Krykuna. Już wtedy było wiadomo, że w meczu z Wisłą Kraków będzie pauzował, bo to był jego czwarty żółty kartonik w tym sezonie. 11 minut potem zakończył swój występ w starciu z łęcznianami po faulu na Patryku Pierzaku.

Grający w przewadze goście mieli dwie dobre okazje do strzelenia bramki. Najpierw Michał Gliwa odbił strzał Serhija Krykuna, a w kolejnej akcji golkiper Zagłębia zdołał naprawić swój błąd - wypuścił on piłkę po uderzeniu Daniela Dziwniela, ale zdołał przed linią bramkową odbić piłkę po dobitce Damiana Gąski.

Bramkę strzeliło za to Zagłębie. Szymon Pawłowski rozprowadził kontrę i świetnym podaniem obsłużył wbiegającego w pole karne Mateusza Ziółkowskiego, którego sfaulował Serhij Krykun. Sędzia podyktował rzut karny. Piłkę na 11. metrze ustawił Szymon Sobczak i tym razem nie dał szans Maciejowi Gostomskiemu. 6 czerwca 2021 w poprzednim meczu Zagłębia z Górnikiem golkiper łęcznian obronił strzał z 11 metrów naszego najlepszego strzelca, ale tym razem musiał wyciągnąć piłkę z siatki. Dla Sobczaka był to 28. gol w Zagłębiu (24 w I lidze i 4 w Pucharze Polski) i 13. wykorzystany rzut karny na 16 prób.

Po przerwie długo brakowało klarownych sytuacji. Zagłębie miało sporo kłopotów na prawej stronie obrony, gdzie szalał szybki Serhij Krykun. Na tę stronę defensywy wszedł nawet Vedran Dalić, który zmienił na placu gry Ołekisja Bykowa (na lewą stronę przeszedł wówczas Mateusz Ziółkowski) i właśnie po dośrodkowaniu z lewego skrzydła padł drugi gol dla gości. Łukasz Grzeszczyk zwiódł Dalicia i dośrodkował w pole bramkowe, a Dawid Tkacz uciekł Mateuszowi Ziółkowskiemu, uprzedził Michała Gliwę i strzałem głową pokonał Michała Gliwę.

Podobnie jak przed tygodniem w Bielsku-Białej, także i dziś Zagłębie grało do końca. W doliczonym czasie gry sosnowiczanie mieli rzut rożny po akcji Patryka Bryły. W pole karne Górnika pobiegł nawet Michał Gliwa. Z narożnika boiska dośrodkował Wojciech Szumilas. Szymon Sobczak trącił piłkę głową, a Michał Masłowski wpakował futbolówkę do siatki strzałem z około 6 metrów.

Sosnowiczanie nie przegrali piątego ligowego meczu z kolei. W każdym z tych spotkań nasz zespół jako pierwszy tracił bramkę, a potem odrabiał straty i doprowadzał co najmniej do remisu. W piątek o 20:30 na Stadionie Ludowym zagramy z Wisłą Kraków. Może wreszcie nasza drużyna zdobędzie gola jako pierwsza, utrzyma wynik do końca i nie będzie musiała odrabiać strat?

Zagłębie Sosnowiec - Górnik Łęczna 2:2 (1:1)
0:1 Serhij Krykun 4'
1:1 Szymon Sobczak 41 (k)
2:1 Dawid Tkacz 75'
2:2 Michał Masłowski 90+4'

Zagłębie: 1. Michał Gliwa - 23. Mateusz Ziółkowski (87, 99. Antoni Kulawiak), 27. Dominik Jończy, 44. Mateusz Bodzioch, 2. Ołeksij Bykow (69, 13. Vedran Dalić) - 96. Wojciech Szumilas, 29. Maksymilian Rozwandowicz, 26. Michał Masłowski, 8. Szymon Pawłowski (76, 7. Patryk Bryła), 10. Maksymilian Banaszewski (76, 20. Tymoteusz Klupś) - 9. Szymon Sobczak.

Górnik: 33. Maciej Gostomski - 25. Damian Zbozień, 4. Marcin Biernat, 30. Souleymane Cissé, 29. Daniel Dziwniel - 7. Patryk Pierzak (59, 11. Dawid Tkacz), 3. Wiktor Łychowydko (46, 18. Szymon Lewkot), 80. Egzon Kryeziu, 22. Serhij Krykun (90, 14. Jakub Kwiatkowski) - 10. Łukasz Grzeszczyk (78, 9. Karol Podliński), 77. Damian Gąska (59, 19. Hubert Sobol).

żółte kartki: Rozwandowicz, Sobczak, Jończy - Biernat, Dziwniel, Łychowydko, Kryeziu. czerwona kartka: Maksymilian Rozwandowicz (26. minuta, Zagłębie, za drugą żółtą).

sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).