Seria zwycięstw na Stadionie Ludowym dobiegła końca. Sosnowiczanie wygrali w tym sezonie dwa pierwsze mecze na własnym boisku - 2:1 z Resovią Rzeszów i 1:0 z GKS-em Tychy - i byli ostatnim zespołem (nie licząc Sandecji Nowy Sącz, która wszystkie dotychczasowe spotkania rozgrywała na wyjazdach), który u siebie nie stracił punktów. Aż do dzisiejszego meczu z Chrobrym Głogów. 22 maja zespół z Głogowa wygrał u siebie z Zagłębiem aż 4:0 i popsuł 40. te urodziny trenera Artura Skowronka. Dziś 47 lat kończył prezes Łukasz Girek i także on nie dostał prezentu od piłkarzy. Szyki znowu pokrzyżowała ekipa z Głogowa.

Rywale przystępowali do meczu po serii trzech kolejnych porażek. Trener Marek Gołębiewski może jednak czuć się spokojnie, bo w Głogowie nie mają w zwyczaju zwalniać szkoleniowców. Nie robił on żadnych rewolucji w składzie po nieudanej serii i dokonał zaledwie jednej zmiany. Podobnie było w przypadku Zagłębia, ale tutaj zmiana była wymuszona. Ołeksij Bykow musiał pauzować za czerwoną kartkę zobaczoną w meczu ze Skrą Częstochowa, a do składu powrócił grający w masce chroniącej złamany nos Dominik Jończy.

Kluczowe dla losów meczu zdarzenie miało miejsce w 23. minucie meczu. Zagłębie miało rzut wolny na połowie Chrobrego. Goście przejęli piłkę, szybko wyprowadzili kontrę i mieli przewagę trzech na jednego. Rafał Wolsztyński podał do Mateusz Bochnaka, którego przed polem karnym za koszulkę pociągnął Filip Borowski. Decyzja sędziego mogła być tylko jedna - czerwona kartka dla naszego prawego obrońcy. Szkoda tego faulu ratunkowego tym bardziej, że pomocnik Chrobrego wypuścił sobie piłkę daleko od siebie i Michał Gliwa mógł zdążyć z interwencją.

Artur Skowronek szybko musiał uzupełnić blok defensywny. Zdjął z boiska Patryka Bryłę i na prawą obronę wszedł Dawid Ryndak, dla którego był to 250. mecz w pierwszym zespole Zagłębia. Sosnowiczanie grali w osłabieniu, a niespodziewanie strzelili bramkę. W 28. minucie na połowie gości Patryk Kusztal sfaulował Szymona Pawłowskiego. Michał Masłowski zagrał w pole karne, a Szymon Sobczak z kilku metrów strzelił nad bramką. Okazało się jednak, że w oddaniu strzału nieprzepisowo przeszkadzał mu Artur Bogusz.

Sędzia VAR Tomasz Wajda dopatrzył się przewinienia lewego obrońcy Chrobrego, a główny arbiter Patryk Gryckiewicz podbiegł do monitora, aby przeanalizować sytuację i również uznał, że Zagłębiu należy się rzut karny. Piłkę na 11. metrze ustawił sam faulowany, który w meczu z GKS-em Tychy zmarnował "jedenastkę", ale tym razem nie zawiódł. Szymon Sobczak zdobył swoją 25. bramkę w barwach Zagłębia (22 w lidze i 3 w Pucharze Polski), a zarazem 12. z rzutu karnego.

Jeszcze przed przerwą Zagłębie miało wyśmienitą okazję na podwyższenie wyniku. Szymon Pawłowski wyprowadził kontrę i podał do Szymona Sobczaka, który miał przed sobą tylko bramkarza Chrobrego, ale posłał piłkę obok słupka. O wiele lepszej okazji najlepszy strzelec sosnowiczan nie wykorzystał w 57. minucie. Vedran Dalić zagrywał piłkę z własnej połowy, Maksymilian Banaszewski na lewym skrzydle ograł Roberta Mandrysza (jego tata, były trener Zagłębia, oglądał mecz z trybun) i idealnie zagrał w pole bramkowe. Szymonowi Sobczakowi zabrakło centymetrów, aby trafić w piłkę i skierować ją do siatki.

Szymon Sobczak zmarnował dwie okazje, mógł mieć w meczu z Chrobrym hat tricka i wysunąć się na samodzielne prowadzenie w klasyfikacji strzelców Fortuna I ligi, a Zagłębie mogło prowadzić 3:0. Niestety, tak się nie stało, a liderem pierwszoligowych snajperów został prawy pomocnik Chrobrego Mateusz Bochnak, który w odstępie niespełna czterech minut strzelił dwie bramki.

W 66. minucie na połowie Chrobrego Michał Masłowski sfaulował Mateusza Machaja, który szybko wznowił grę i długim podaniem z rzutu wolnego obsłużył Mateusza Bochnaka, a ten wpadł w pole karne i posłał piłkę obok Michała Gliwy. W 69. minucie Bochnak trafił po raz drugi. Z prawego skrzydła po ziemi dośrodkował Paweł Tupaj, a Mateusz Bochnak z ostrego kąta przymierzył w długi róg i umieścił piłkę przy słupku sosnowieckiej bramki, zdobywając swoją piątą bramkę w tym sezonie.

Mimo gry w liczebnym osłabieniu Zagłębie wcale nie oddało inicjatywy rywalom, tylko rzuciło do przodu wszystko, co się dało. Na placu gry pojawił się drugi napastnik Marek Fabry, do ofensywy częściej włączał się Dominik Jończy i nie brakowało celnych strzałów. Po centrze Dawida Gojnego z rogu główkował Maksymilian Rozwandowicz, z dystansu przymierzył Dominik Jończy, z rzutu wolnego z 25 metrów uderzył Sebastian Bonecki. Z wszystkimi tymi strzałami poradził sobie Karol Dybowski. Najtrudniej miał w doliczonym czasie gry, gdy po podaniu Dominika Jończego uderzał Marek Fabry. Tak aktywny w ataku Jończy nie zapominał o obowiązkach w defensywie i w 81. minucie wybił sprzed linii bramkowej piłkę po strzale Rafała Wolsztyńskiego.

Po raz pierwszy od marca Zagłębie zaliczyło serię dwóch kolejnych porażek (wtedy 0:1 z GKS-em Katowice i 1:2 z GKS-em Tychy). Po raz jedenasty w historii, a szósty u siebie Zagłębie przegrało z Chrobrym i był to zarazem 14. kolejny mecz bez remisu z drużyną z Głogowa. W najbliższy piątek sosnowiczanie zagrają na wyjeździe z Puszczą Niepołomice i nie będą faworytem tego spotkania. Tym bardziej, że po raz kolejny będzie problem z obsadą "etatu" młodzieżowca.

Zagłębie Sosnowiec - Chrobry Głogów 1:2 (1:0)
1:0 Szymon Sobczak 33' (karny)
1:1 Mateusz Bochnak 66'
1:2 Mateusz Bochnak 69'

Zagłębie: 1. Michał Gliwa - 28. Filip Borowski, 27. Dominik Jończy, 13. Vedran Dalić (84, 11. Marek Fábry), 94. Dawid Gojny - 7. Patryk Bryła (26, 16. Dawid Ryndak), 14. Sebastian Bonecki, 26. Michał Masłowski (75, 29. Maksymilian Rozwandowicz), 8. Szymon Pawłowski (84, 96. Wojciech Szumilas), 10. Maksymilian Banaszewski (75, 20. Tymoteusz Klupś) - 9. Szymon Sobczak.

Chrobry: 22. Karol Dybowski - 13. Jakub Kuzdra (46, 29. Paweł Tupaj), 5. Mavroudís Bougaḯdis (46, 17. Jakub Górski), 3. Michał Michalec, 11. Artur Bogusz - 7. Mateusz Bochnak (90, 31. Oliver Práznovský), 16. Robert Mandrysz, 19. Patryk Mucha, 71. Sebastian Steblecki (76, 8. Jaka Kolenc), 25. Patryk Kusztal (59, 89. Mateusz Machaj) - 10. Rafał Wolsztyński.

żółte kartki: Gojny, Ryndak, Jończy - Kuzdra, Bogusz, Mandrysz.

czerwona kartka: Filip Borowski (23. minuta, Zagłębie, za faul taktyczny).