Piłkarze Zagłębia dopiero po raz drugi w tym sezonie zdołali zaliczyć serię dwóch zwycięstw z rzędu. Jesienią nasz zespół wygrał 1:0 z Arką Gdynia, a potem poprawił zwycięstwem 3:2 nad Chrobrym Głogów. Teraz, już w rundzie rewanżowej, sosnowiczanie najpierw pokonali Skrę Częstochowa 2:1 w wyjazdowym meczu rozgrywanym na Stadionie Ludowym, a dziś, także w Sosnowcu takim samym wynikiem zakończyło się spotkanie Zagłębia z GKS-em Jastrzębie.

Trener Artur Skowronek desygnował do gry dokładnie taką samą jedenastkę, jaka przed dwoma tygodniami wyszła na murawę na spotkanie ze Skrą Częstochowa, a Grzegorz Kurdziel wystawił tych samych jedenastu piłkarzy, którzy rozpoczęli poprzedni mecz z Podbeskidziem Bielsko-Biała.

W 3. minucie faulowany był przedzierający się pod pole karne Władysław Ochronczuk. Farid Ali strzelił z rzutu wolnego w mur, a dobijający Marek Fabry posłał piłkę nad bramką. Potem nastąpiło 25 minut gry, o których trener gości Grzegorz Kurdziel powiedział, że to był najgorszy okres gry jastrzębian w tym roku. Zagłębie stworzyło sobie wtedy sporą przewagę, ale jej efektem aż do 29. minuty był tylko jeden celny strzał. Dawid Gojny zagrał w pole karne do João Oliveiry, który odegrał z pierwszej piłki do Szymona Sobczaka. Najlepszy strzelec Zagłębia uderzył z około 10 metrów i piłkę zdołał odbić golkiper gości.

Sosnowiczanie nie potrafili strzelić gola, a nawet oddać celnego strzału. Na szczęście wyręczyli nas w tym goście, a konkretnie Szymon Zalewski. W 29. minucie po dośrodkowaniu Filipa Borowskiego z prawego skrzydła prawy obrońca GKS-u interweniował tak pechowo, że piłka odbiła mu się od biodra i wpadła do bramki. Dla wypożyczonego z Lecha Poznań wahadłowego była to już trzecia asysta w trzecim kolejnym spotkaniu. W meczu z GKS-em Tychy podawał do Szymona Pawłowskiego, a w starciu ze Skrą Częstochowa wywalczył rzut karny.

Przed drugą połową trener gości dokonał dwóch zmian. Z boiska zszedł m.in. Michał Kuczałek, który oddał jedyny celny strzał dla GKS-u w pierwszej połowie. Gra podopiecznych Grzegorza Kurdziela zaczęła wyglądać nieco lepiej niż w pierwszej połowie, ale nie na tyle dobrze, by zaszkodzić Zagłębiu.

Pierwszy groźny atak jastrzębianie przeprowadzili w 72. minucie. Wszystko zaczęło się od rzutu rożnego dla Zagłębia, po którym goście przejęli piłkę. Po długim podaniu Nataniela Wybrańca Dariusz Kamiński zwiódł Nikolasa Korzenieckiego i wyłożył piłkę do Wojciecha Łaskiemu, który mógłby się znaleźć w sytuacji sam na sam, ale piłka mu odskoczyła i Dawid Gojny do spółki z Michałem Gliwą uniemożliwili oddanie strzału.

Maksymilian Banaszewski ostatnio stracił miejsce w pierwszym składzie Zagłębia i dziś na boisku pojawił się dopiero w 78. minucie, zmieniając Szymona Pawłowskiego. Pięć minut pobytu na boisku wystarczyły mu, żeby strzelić drugą bramkę dla Zagłębia w dzisiejszym meczu, a zarazem drugiego gola w barwach naszej drużyny. Po wyrzucie piłki przez bramkarza gości Dawid Gojny zagrał głową do Patryka Bryły, który ruszył do przodu i podał do João Oliveiry. Portugalczyk wyłożył futbolówkę Maksymilianowi Banaszewskiemu, a ten strzelił lewą nogą z 14 metrów i podwyższył prowadzenie.

Niestety, podobnie jak w czterech poprzednich spotkaniach w tym roku, także i dziś Zagłębiu nie udało się zagrać na zero z tyłu. W trzeciej z doliczonych minut najpierw Dariusz Kamiński strzelił głową w poprzeczkę po dośrodkowaniu Wojciecha Łaskiego, a po chwili piłkę z bliska do bramki wpakował Daniel Stanclik. W tej akcji nie popisali się Vedran Dalić i Michał Gliwa. Zabrakło komunikacji i obrońca przeszkodził bramkarzowi w interwencji po dośrodkowaniu Olivera Podhorina w efekcie czego Gliwa nie złapał piłki i zawodnik rywali miał przed sobą pustą bramkę. Ponad dwie minuty trwała wideoweryfikacja, ale nie było podstaw do anulowania bramki, z czym nie potrafił się zgodzić nasz bramkarz, który został ukarany żółtą kartką.

W dwóch niezmiernie ważnych meczach z zespołami z dołu tabeli Zagłębie zdobyło komplet punktów i powiększyło przewagę nad strefą spadkową do ośmiu punktów. W środę trzeci kolejny mecz z drużyną walczącą o utrzymanie. Sosnowiczanie pojadą do Niepołomic już nieco spokojniejsi i oby wrócili ze stadionu Puszczy z trzema punktami.

Zagłębie Sosnowiec - GKS Jastrzębie 2:1 (1:0)
1:0 Szymon Zalewski 29' (s)
2:0 Maksymilian Banaszewski 83'
2:1 Daniel Stanclik 90+2'

Zagłębie: 1. Michał Gliwa -  77. Dominik Jończy, 13. Vedran Dalić, 44. Mateusz Bodzioch - 28. Filip Borowski (67, 21. Nikolas Korzeniecki), 96. Wojciech Szumilas (68, 16. Dawid Ryndak), 6. João Oliveira (87, 26. Michał Masłowski), 94. Dawid Gojny - 7. Patryk Bryła, 9. Szymon Sobczak (87, 72. Vamara Sanogo), 8. Szymon Pawłowski (77, 10. Maksymilian Banaszewski)

Jastrzębie: 31. Bartosz Neugebauer - 4. Szymon Zalewski (46, 77. Remigiusz Borkała), 20. Oliver Podhorin, 2. Mateusz Bondarenko, 30. Łukasz Zejdler - 14. Dariusz Kamiński, 5. Władysław Ochronczuk (77, 23. Konrad Handzlik), 13. Michał Kuczałek (46, 22. Nataniel Wybraniec), 10. Farid Ali (88, 21. Daniel Stanclik), 7. Wojciech Łaski - 11. Marek Fábry.

żółte kartki: Szumilas, Jończy, Gliwa - Fábry.