Rok 2021 chyli się ku końcowi. Za nami kolejne miesiące pełne piłkarskich emocji, na szczęście już niezakłócone przez pandemię koronawirusa, przynajmniej nie w takim stopniu, jak miało to miejsce w roku ubiegłym. Przyszedł więc czas na podsumowanie tych dwunastu miesięcy w wykonaniu Zagłębia Sosnowiec, które, niestety po raz kolejny, nie przyniosły nam zbyt wiele uśmiechu.
Zapraszamy na podsumowanie roku, które podobnie jak w 2020 roku, będzie podzielone na sześć części, a każda z nich będzie przeglądem najważniejszych wydarzeń na przestrzeni dwóch miesięcy.
Zaczynamy więc od tego, co działo się w styczniu oraz lutym…
STYCZEŃ
Pierwszą oficjalną informacją, która wypłynęła z Zagłębia Sosnowiec, był komunikat o rozwiązaniu umowy z Olafem Nowakiem, który w 17 meczach rozegranych jesienią 2020 nie zdobył ani jednej bramki. Wydawało się więc, że sprowadzenie napastnika, który zapewni drużynie odpowiednią ilość goli, jest dla włodarzy klubu priorytetem, szczególnie że liczby drugiego z napastników, Gonçalo Gregório, także nie zachwycały. I tak też było, kilkanaście dni po odejściu Nowaka, który obecnie występuje w Podhalu Nowy Targ na poziomie III ligi, przy Kresowej zameldował się Szymon Sobczak.
Niestety wiosna w wykonaniu dobrze znanego kibicom Fortuna I Ligi „Sopla” nie zachwyciła. W 14 spotkaniach zdobył on jedną bramkę — w wygranym 3:0 meczu z GKS-em Jastrzębie wykorzystał rzut karny. Jednak obecnie ciężko sobie wyobrazić, jak wyglądałaby sytuacja Zagłębia Sosnowiec, gdyby zabrakło w drużynie Szymona Sobczaka. 15 z 33 strzelonych przez Zagłębie w rundzie jesiennej bramek (łącznie z meczami Pucharu Polski) było autorstwa Szymona, co uczyniło go najlepszym strzelcem w zespole w 2021 roku.
Dwa dni po przyjściu Szymona Sobczaka Zagłębie rozegrało pierwszy sparing podczas zimowych przygotowań. Remis 2:2 z Wisłą Kraków zapewnili wspomniany wyżej Gonçalo Gregório oraz Patrik Mišák, który na początku stycznia dołączył do Zagłębia i dzięki trzem bramkom oraz pięciu asystom w rundzie wiosennej był uważany za jedno z najważniejszych ogniw w zespole. Dwa kolejne styczniowe sparingi to przegrana 0:1 z Koroną Kielce oraz zwycięstwo 1:0 z Widzewem Łódź. Bramkę zdobył wówczas Mateusz Machała, który pojawił się w Sosnowcu 22 stycznia razem z Mikołajem Staniakiem i domyślnie miał być wzmocnieniem dla drugiej drużyny, jednak w maju wskoczył do składu pierwszego zespołu w miejsce kontuzjowanego Piotra Polczaka i od tamtej pory na boiskach I ligi rozegrał już 982 minuty. 21-letni środkowy obrońca pisał się także na listę strzelców w wygranym 4:0 wyjazdowym spotkaniu z Puszczą Niepołomice.

W styczniu do Zagłębia dołączył także Michał Masłowski, który we wspomnianym wyżej meczu w Niepołomicach doznał zerwania więzadła krzyżowego i od tamtej pory nie wrócił do zdrowia. Wiosną rozegrał 11 spotkań i dołożył swoją cegiełkę do zwycięstwa z GKS-em Jastrzębie, otwierając w 10. minucie wynik tego starcia.
W tym miesiącu z Zagłębia oprócz Olafa Nowaka odeszli także Markas Beneta, Kamil Antonik oraz dwóch piłkarzy, którzy z klubem związani byli niemal od zawsze, czyli Patryk Mularczyk oraz Michał Kieca.
LUTY
Luty zaczął się od mocnego uderzenia. Pierwszego dnia tego miesiąca zostały ogłoszone dwa transfery z Zagłębia. Pierwszym z nich był Kacper Chorążka, który po rozegraniu 14 meczów w barwach naszej drużyny przeniósł się do ekipy Mistrza Cypru – Omonii Nikozja. Kilka godzin później ogłoszono również wypożyczenie Jakuba Sangowskiego do włoskiego Cagliari Calcio, gdzie w drużynach juniorskich rozegrał 101 minut. Obecnie „Sango” jest piłkarzem występującej w Ekstraklasie Warty Poznań, w której barwach jak dotąd rozegrał 87 minut.
Kolejne dni lutego przyniosły cztery sparingi. Trzeciego lutego odnieśliśmy zwycięstwo 2:0 nad Ruchem Chorzów po samobójczym trafieniu piłkarza ówczesnego trzecioligowca oraz bramce Gonçalo Gregorio, a trzy dni później w takim samym wymiarze pokonaliśmy Hutnika Kraków. Pierwszą bramkę dla Zagłębia zdobył wtedy Szymon Sobczak, a drugiego gola dołożył, motywowany wyzwiskami krakowskich kibiców, Patryk Małecki. Dwa kolejne sparingi, kolejno z Garbarnią Kraków i Puszczą Niepołomice, zakończyły się bezbramkowymi remisami.

Wielkimi krokami zbliżał się pierwszy oficjalny mecz w 2021 roku, w którym przeciwnikiem Zagłębia miała być Bruk-Bet Termalica Nieciecza, jednak zanim obie ekipy wyszły na murawę po niemal jedenastu tygodniach przerwy, w Sosnowcu odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa Marcina Jaroszewskiego oraz trenera Kazimierza Moskala. Obaj panowie podsumowali wówczas przerwę zimową, zarówno od strony organizacyjno-transferowej, jak i czysto sportowej.
„Jesteśmy na takiej pozycji, że musimy myśleć przede wszystkim o utrzymaniu. To jest główny cel. Oczywiście te wszystkie transfery, których dokonaliśmy, i o których myślimy to wybieganie w przyszłość, ale dzisiaj trzeba jasno powiedzieć, że chcemy osiągnąć cel, jakim jest utrzymanie” - powiedział Kazimierz Moskal zapytany o cele drużyny na nadchodzące miesiące.
27 lutego na Stadionie Ludowym Zagłębie podejmowało drużynę lidera, Bruk-Bet Termalikę Nieciecza. Nasza drużyna przystępowała do wznowienia rozgrywek, mając za sobą jedną z najgorszych pierwszych rund rozgrywek w historii klubu. W ostatnich dwudziestu latach na półmetku ligi sosnowiczanie tylko raz punktowali gorzej niż wtedy. W Ekstraklasie, w połowie sezonu 2007/2008, Zagłębie miało średnią 0,47 punktu na mecz (wtedy 0,65). Jeśli weźmiemy natomiast pod uwagę średnią bramek zdobywanych w meczu, gorzej było tylko w sezonie 2000/2001, gdy po 19 kolejkach Zagłębie miało w dorobku 13 bramek, czyli średnio 0,68 na mecz (wtedy 0,82). W ligowej tabeli Zagłębie znajdowało się na 17. miejscu, mając jedynie 11 punktów. Nic więc dziwnego, że nikt nie chciał wybiegać dalej w przyszłość niż do walki o utrzymanie.

Przed meczem wielu kibiców Zagłębia w ciemno wzięłoby remis. Oba zespoły w tabeli dzieliła różnica 31 punktów, a goście w tym sezonie na wyjazdach jeszcze nie doznali ani jednej porażki. Jednak okoliczności, w jakich Zagłębie wypuściło z rąk zwycięstwo, sprawiły, że po meczu pozostał jednak wielki niedosyt. Niemal od początku spotkania nie było widać wielkiej różnicy pomiędzy 1. a 17. zespołem w ligowej tabeli, więcej okazji do zdobycia bramki mieli piłkarze Zagłębia, jednak ta sztuka udała się dopiero w 58. minucie. Najpierw Mateusz Grzybek znalazł się w polu karnym sosnowiczan, gdzie odbił się od Lukáša Ďuriški i stracił piłkę. Goście domagali się rzutu karnego, a ich nieuwagę wykorzystał Szymon Sobczak, który pobiegł z piłką w okolice pola karnego rywala. Tam naszemu napastnikowi piłkę wybił Marcin Grabowski, ale na tyle szczęśliwie dla naszej drużyny, że futbolówka znalazła się pod nogami Nikolasa Korzenieckiego, który wymienił podania z Szymonem Pawłowskim, a następnie przymierzył z 15 metrów w okienko bramki Tomasza Loski.
W kolejnych minutach Zagłębie nie wykorzystało trzech okazji do podwyższenia wyniku, a że, jak wiadomo, niewykorzystane sytuacje lubią się mścić, to goście w szóstej doliczonej minucie gry doprowadzili do wyrównania. Najpierw z autu na wysokości pola karnego piłkę wrzucił Marcin Wasielewski, Kacper Śpiewak wygrał powietrzny pojedynek i zagrał piłkę na dalszy słupek, a tam Mateusz Grzybek uprzedził Mateusza Szweda i z około 5 metrów uderzył nie do obrony. Termalica utrzymała status zespołu niepokonanego w meczach wyjazdowych, a dla Zagłębia był to pierwszy w tym sezonie remis na Stadionie Ludowym i pierwszy w historii remis z drużyną z Niecieczy.
„Ciężko na spokojnie powiedzieć cokolwiek po tym, co się wydarzyło, natomiast biorąc pod uwagę to, z kim graliśmy, i na którym miejscu w tabeli jesteśmy, to ten punkt można by było uznać za zdobyty. Jednak myślę, że po meczu wszyscy czujemy duży niedosyt, bo stracona bramka w doliczonym czasie po wyrzucie piłki z autu boli” - powiedział po tym meczu Kazimierz Moskal.
Warto także odnotować, że był to pierwszy mecz Lukáša Ďuriški w roli kapitana Zagłębia Sosnowiec. Przejmując tę rolę od Szymona Pawłowskiego, stał się piątym obcokrajowcem w historii naszego klubu, który dostąpił tego zaszczytu.

CDN...
Serwis 100% Zagłębie Sosnowiec nie ponosi odpowiedzialności za treść powyższych komentarzy - są one niezależnymi opiniami czytelników Serwisu. Redakcja zastrzega sobie prawo usuwania komentarzy zawierających: wulgaryzmy, treści rasistowskie, treści nie związane z tematem, linki, reklamy, obrażające innych czytelników i instytucje. Czytelnik ponosi odpowiedzialność za treść wypowiedzi i zobowiązuje się do nie wprowadzania do systemu wypowiedzi niezgodnych z Polskim Prawem i normami obyczajowymi.
II LIGA
BRAMKI:
5 - Jewgienij Szykawka
4 - Kacper Skóra
2 - Linus Rönnberg, Bartosz Snopczyński
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Deniss Rakels, Dawid Szot
ASYSTY:
3 - Patryk Gogół, Bartosz Snopczyński
2 - Miłosz Pawlusiński, Linus Rönnberg
1 - Emmanuel Agbor, Marcel Broniewski, Bartosz Chęciński, Roko Kurtović, Patryk Mucha, Deniss Rakels, Kacper Skóra, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
CZERWONE KARTKI:
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Adrian Gryszkiewicz, Kacper Siuta
ŻÓŁTE KARTKI:
4 - Bartosz Chęciński, Dawid Szot, Jewgienij Szykawka
3 - Igor Dziedzic, Linus Rönnberg
2 - Bartosz Boruń, Adrian Gryszkiewicz, Mateusz Matras, Patryk Mucha, Kacper Skóra
1 - Emmanuel Agbor, Patryk Gogół, Mateusz Kabała, Roko Kurtović, Bartłomiej Wasiluk
REZERWY:
BRAMKI (V LIGA):
13 - Michał Barć
11 - Kacper Wołowiec
3 - Jan Marcinkowski, Bartosz Paszczela
2 - Milan Bazler, Szymon Krawiec, Aleksander Steczek
1 - Patryk Mucha, Andrzej Niewulis, Piotr Płuciennik, Dawid Ryndak
BRAMKI (PUCHAR POLSKI):
5 - Kacper Wołowiec
2 - Kacper Mironowicz, Piotr Płuciennik, Aleksander Steczek
1 - Maciej Figura, Kacper Machnik, Kamil Wawrowski

































Zaloguj się aby dodać własny komentarz